Gościem programu „Tylko Legia” na Kanale Sportowym był Jan Mucha. Były piłkarz stołecznego klub wypowiedział się na temat temperamentu Josue, meczów z Lechem i potencjału młodych bramkarzy Legii Warszawa.
O czwartej kartce w sezonie, które oznacza zawieszenie Josue…
Na pewno jest to piłkarz, którego trzeba cały czas hamować i z nim rozmawiać. Pamiętam, jak byłem w sztabie za trenera Vukovicia i tych rozmów było bardzo dużo i on rozumiał to, że my nie chcemy źle dla niego, ale po prostu musi być bardzo ważną częścią tego zespołu. On to rozumiał. Mnie się tak troszeczkę wydaje, że w tej chwili nie jest do końca skoncentrowany. Dużo sobie pozwala. Na pewno nie tak jak za naszych czasów.
O tym, jak go można zastąpić…
Widzę to tak, że nie jest w tak świetnej formie jak był, ale będzie go brakowało, bo jest też kapitanem zespołu. Wydaje mi się, że Legia zagra troszeczkę bardziej defensywnie, będzie grała z kontry i na pewno później wejdzie Muci, który dobrze się czuje w takich sytuacjach. Nie lubi za bardzo bronić. Nie wiemy, jaka jest taktyka na ten mecz i może jeszcze sam trener nie wie, jaka będzie. Widzieliśmy mecz ze Stalą, w którym pierwsza połowa była zdecydowanie robiona pod tą taktykę, więc wydaje mi się, że Legia tak wyjdzie od początku meczu.
O tym, kto będzie faworytem meczu…
Za dużo zagrałem meczów z Lechem Poznań, żeby… Wiadomo, raz jest Legia w lepszej formie, raz Lech jest w lepszej formie. Ważny mecz, ja uważam, że to mecz na szczycie i może skończyć się remisem. Ja bym chciał, żeby Legia wygrała, ale nie będzie to łatwe spotkanie dla Legii.
O tym, czy wyniki są lepsze niż gra…
Myślę, że chłopaki się zgodzą ze mną – mistrzostwo zdobywa się w takich meczach, jak Legia grała do tej pory z zespołami słabszymi na papierze. Wiadomo, że jest wiele do poprawy i nie można się oszukiwać, zdecydowanie Legia powinna grać lepiej, ale po prostu wygrywa. Wiemy, jak jest w piłce. Będzie na sto procent jakiś kryzys i wtedy się okaże czy będzie można wygrywać i zdobywać punkty. Wyniki zespołu dobrze wpływają na szatnię, ale chłopaki na sto procent wiedzą, że mogą grać dużo lepiej.
O wspomnieniach z meczów z Lechem…
Zawsze lubiłem grać z Lechem. To były takie mecze, które sprawiały, że byłem bardzo skoncentrowany… Uwielbiałem takie mecze o stawkę i na szczycie. Dla mnie to zawsze były fajne wspomnienia, dobrze się czułem w takich spotkaniach i każdy piłkarz chciałby grać takich gier jak najwięcej.
O Kacprze Tobiaszu…
Nie chce się chwalić, ale Tobiasza wyciągnęliśmy z rezerw, gdy nam mówiono – mówię serio – że ten bramkarz nie ma szans i po co my go w ogóle bierzemy. To było jeszcze za pierwszej kadencji trenera Vukovicia i wtedy widzieliśmy ten potencjał chłopaka, który ma jaja – jak to się mówi po polsku. I może nie ma tak dużego talentu, ale chce pracować, ma świetną głowę i to była podstawa. Wiadomo, że kiedy było to drugie podejście, kiedy przychodziłem z trenerem Vukoviciem do zespołu, który był zdemolowany. Wiadomo, że był Boruc, chcieliśmy postawić na Boruca, ale tak jak powiedziałem wcześniej – widzieliśmy ten potencjał, ale nie było sensu zostawiać Tobiasza w klubie. Dużo lepiej było go wypożyczyć, żeby złapał rytm meczowy, doświadczenie i czucie bramki. To się udało i nie jestem zaskoczony, że Tobiasz jest w bramce, bo ten chłopak ma to, czego do końca nie ma Czarek (Miszta)… Powiem to zdecydowanie, że Czarek ma zdecydowanie większe umiejętności, ale po prostu jest też bardzo ważna głowa i nie zawsze Czarek radził sobie z presją i musi nad tym popracować. Wydaje mi się, że jest to praca bardziej indywidualna z kimś, kto mu może w tym pomóc, bo to nie jest rzecz, która odbywa się na boisku, ale jest to taka kwestia, która musi się odbyć gdzieś poza boiskiem, bo bramkarz jeśli nie jest silny mentalnie, może mieć kłopoty. I jak powiedziałem, Tobiasz to dla mnie świetny chłopak, świetny dzieciak i zasługuje na to, żeby grać.
Rozmawiali Wojciech Piela, Igor Lewczuk, Tomasz Sokołowski i Jakub Majewski.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Piasecki: Napastnik w Rakowie ma dużo więcej zadań niż tylko strzelanie goli
- Ile zarobiły polskie kluby? Legia królem polowania, Lech drugi
- Jak radzą sobie obcokrajowcy, którzy latem opuścili Ekstraklasę? Są zaskoczenia
Fot. Kanał Sportowy