Reprezentacji Polski do mundialu pozostały niespełna dwa miesiące i jedno towarzyskie spotkanie z Chile. O tym jak obecnie wygląda nasza kadra, porozmawialiśmy z byłym środkowym obrońcą Jackiem Bąkiem. – Świderski w co drugim meczu w kadrze strzela gola i trzeba z tego korzystać. To uśpiony tygrys. Niech będzie naszą tajną bronią na mundial, bo widać, że szuka go piłka i potrafi to wykorzystać – mówi 96-krotny reprezentant Polski.
Jakie pozytywy dało się zauważyć w ostatnich dwóch meczach reprezentacji Polski?
Jacek Bąk: Z Holandią nie było chyba żadnego. Spotkanie z Walią okazało się nieco lepsze w naszym wykonaniu, ale też nie rewelacyjne. Dostosowane do poziomu rywala, z którym przyszło nam grać. Zwycięstwo okazało się najważniejsze. Pozytywnie nastraja mnie fakt, że przed Czesławem Michniewiczem sporo pracy.
Czy wygrana z Walią, która pozwoliła nam się utrzymać w dywizji A Ligi Narodów, a także rozstawienie z pierwszego koszyka w eliminacjach mistrzostw Europy, to coś z czego powinniśmy się cieszyć?
To jest pozytyw, z którego należy się cieszyć, bo lepiej rywalizować z mocnymi zespołami, ale co po tym? Znowu będzie kończyło się jak z Holandią? Najbardziej boli mnie w takich meczach brak odpowiedniego zaangażowania. Nie mamy na tyle umiejętności, by na spotkania z Holandią wchodzić bez walki. Tego mi brakuje. Popatrzmy na starcie z Hiszpanią podczas Euro 2020. Tam było zaangażowanie na każdym metrze kwadratowym, co poskutkowało remisem. Nie widzę innej recepty na dobry rezultat z silnymi zespołami.
Możemy narzekać, że Piotr Zieliński to techniczny piłkarz, który średnio nadaje się do takiej gry. I co z tego? Przecież nie zmieni reprezentacji. Mamy takie ograniczenia i trzeba się do tego dostosować. Problemem jest głowa i podejście do gry w kadrze, gdzie trzeba przede wszystkim walczyć. Gdyby cała drużyna znajdowała się na wyższym poziomie umiejętności, Zieliński i inni techniczni piłkarze prezentowaliby się lepiej. W tym momencie tak nie jest i musimy to zaakceptować, próbując w każdym spotkaniu walczyć. Z drugiej strony dużo lepiej, że taki zimny prysznic otrzymaliśmy z Holandią, a nie na mundialu z Meksykiem, bo tam mogłoby już nie być, co zbierać. Teraz wiemy, z jakim nastawieniem powinniśmy rozpocząć mistrzostwa świata.
Czy widzi Pan odpowiednie zaangażowanie w naszej linii defensywnej?
Już raczej przesądziło się, że będziemy grali trójką bądź piątką z tyłu w zależności od posiadania piłki. Mamy młodych Kubę Kiwiora i Nicolę Zalewskiego, z drugiej już doświadczonych Kamila Glika z Janem Bednarkiem. To nowy system, w którym powoli odnajdujemy siebie. Pojawiają się zalążki dobrej gry, ale również wyraźnie widać, co należy połatać przed mundialem. Mimo wszystko nadal obrona to nasz największy problem.
Naprawdę? A nie środek pomocy, gdzie obok Grzegorza Krychowiaka, który również nie gra za dobrze, nie mamy drugiego stałego zawodnika do wyjściowej jedenastki i rotowani są na zmianę Karol Linetty, Szymon Żurkowski, Jacek Góralski, Krystian Bielik?
Musimy szukać alternatyw, ale podczas mistrzostw świata Grzegorz powinien być liderem środka pomocy. Co prawda trafił do Arabii Saudyjskiej, lecz nie powinien mieć kłopotów z uzyskaniem dobrej formy na mundial. Krychowiak przeplata dobre mecze słabszymi, ale nawet, jeśli chcielibyśmy go zastąpić, to kim? Nie mamy prawdziwej alternatywy. Jacek Góralski po zmianie klubu nie gra prawie wcale. Obecnie nie trenuje, by powrócić do wysokiej formy, ale do tego, by znaleźć się w jakiejkolwiek dyspozycji. Do tego Jacek to dużo większa bomba zegarowa niż Grzesiek. W każdej chwili może wylecieć z boiska.
Krychowiak również jest bombą zegarową, co pokazał na Euro 2020, wylatując z boiska w meczu ze Słowacją.
Zgadza się, ale mimo wszystko daje większy spokój niż Góralski, a innych alternatyw nie widzę na horyzoncie. Nie będzie Kuby Modera, więc mimo wszystko Michniewicz jest zmuszony postawić na Krychowiaka.
Wróćmy jeszcze na chwilę do defensywy i lewego wahadła. Czy Nicola Zalewski to zawodnik, z którym rozpoczniemy mundial na tej pozycji?
To młody perspektywiczny piłkarz, który bardzo mi się podoba. Lepiej odnalazłby się jako typowy skrzydłowy, bo świetnie radzi sobie w akcjach do przodu. Potrafi zrobić zamieszania na lewej stronie. Z tyłu potrzebuje odpowiedniej asekuracji i tu potrzeba dobrego środkowego pomocnika. Jak nie Krychowiak, to Góralski powinni za to wziąć odpowiedzialność. Czas pokaże czy wyjdziemy z Zalewskim na Meksyk, ale myślę, że jest taka możliwość. Myśląc już dalej niż mistrzostwa świata, to wydaje mi się, że rośnie nam zawodnik, który może nam zabezpieczyć lewą stronę boiska.
A jak według Pana wygląda hierarchia w ofensywie?
Karol Świderski jest numerem dwa w ataku. Wystarczy tylko popatrzeć na statystyki reprezentacyjne Roberta Lewandowskiego i Karola z ostatnich miesięcy. Sprawa nam się klaruje. Świderski w co drugim meczu w kadrze strzela gola i trzeba z tego korzystać. To uśpiony tygrys. Niech będzie naszą tajną bronią na mundial, bo widać, że szuka go piłka i potrafi to wykorzystać. Z Holandią futbolówka znalazła również Arka Milika, ale on bramki nie zdobył. To właśnie różnica, która przemawia obecnie na korzyść Świderskiego.
Czego należy się zatem spodziewać na mundialu?
Jeśli zobaczę odpowiednie zaangażowanie jak w meczu z Hiszpanią na całych mistrzostwach, to wyjdziemy z grupy. Bez tego w zasadzie nie mamy po co jechać do Kataru.
ROZMAWIAŁ SZYMON PIÓREK
WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:
- Karol Świderski – idealny partner Lewandowskiego w ataku? Jak wygląda ich współpraca?
- Zachodny: Kadrą rządzi „niedasizm” [WYWIAD]
- Polska na trzech środkowych obrońców. Czy to nie jest obecnie fanaberia?
- Jakub Kiwior. Właściwy kierunek dla naszej obrony
Fot. FotoPyk