Patrice Evra w latach 2004-2016 rozegrał aż 81 meczów w reprezentacji Francji. Swego czasu należał wręcz do filarów ekipy „Trójkolorowych”. Były lewy obrońca żałuje jednak, że postanowił przywdziewać francuskie barwy.
– Gdybym mógł cofnąć czas, to wybrałbym grę w reprezentacji kraju, w którym się urodziłem, czyli Senegalu. Urodziłem się w Dakarze, ale dorastałem we Francji Jeden z bolesnych wniosków, które wyciągnąłem po moim wyborze, jest taki, że jak dobrze grasz i wygrywasz, nazywają cię Francuzem. Kiedy drużyna przegrywa, jesteś wytykany palcem jako Senegalczyk – zauważył Evra w wywiadzie dla portalu „Pulse Ghana”.
– Teraz musimy przekazać młodym pokoleniom, że mogą odnosić sukcesy grając dla swoich ojczystych państw – dodał Evra. Były piłkarz nie ukrywa, że chciałby zainspirować kolejne pokolenia zawodników dorastających i szkolonych we Francji, by czuły większy związek z krajami swoich przodków.
CZYTAJ WIĘCEJ O FRANCUSKIM FUTBOLU:
- Atomowy start i autodestrukcyjne zapędy PSG
- Marsylia w ogniu. Wewnętrzne konflikty rozsadzą zespół?
- Christophe Galtier w PSG – pułapka czy życiowa szansa?
fot. NewsPix.pl