Reklama

Lech Poznań w fazie grupowej Ligi Konferencji – jeden rywal topowy, pozostali w zasięgu

redakcja

Autor:redakcja

26 sierpnia 2022, 15:52 • 4 min czytania 98 komentarzy

Trzeba przyznać, że Lech Poznań znalazł się w całkiem niezłym towarzystwie w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Z jednej strony piłkarzom „Kolejorza” przyjdzie się zmierzyć z Villarrealem, a więc z przeciwnikiem naprawdę dużej klasy, rozpalającym wyobraźnię. Ale to nie oznacza, że poznaniacy są skazani w swojej grupie na klęskę, bo pozostali rywale – Hapoel Beer Szewa oraz Austria Wiedeń – są absolutnie w zasięgu, o ile oczywiście podopieczni Johna van den Broma wreszcie złapią wiatr w żagle i zaczną prezentować porządny futbol.

Lech Poznań w fazie grupowej Ligi Konferencji – jeden rywal topowy, pozostali w zasięgu

Na los nie mogą w Lechu narzekać. Na papierze – jest dobrze.

Villarreal, czyli wysoka półka

Nie ma co ukrywać, Villarreal w realiach fazy grupowej Ligi Konferencji jest po prostu potęgą. Gigantem. Dość powiedzieć, że w sezonie 2021/22 podopieczni Unaia Emery’ego dotarli do półfinału Champions League, zostawiając po drodze w pokonanym polu Juventus oraz Bayern Monachium. Naturalnie był to wynik nieco ponad stan, ekipa „Żółtej Łodzi Podwodnej” zapewne trochę sobie poczeka na kolejny tak wybitny sezon w Lidze Mistrzów, no ale spójrzmy również na sezon jeszcze wcześniejszy. Czyli triumf w Lidze Europy, zresztą przypieczętowany w Gdańsku, gdzie Villarreal po serii rzutów karnych pokonał Manchester United.

Wspomniany Emery od dawna cieszy się reputacją specjalisty od europejskich rozgrywek i zapewne chętnie dołożyłby do kolekcji zwycięstwo w Lidze Konferencji. Na razie ma na koncie cztery triumfy w Lidze Europy (trzy z Sevillą, jeden z Villarrealem) plus awans do finału LE z Arsenalem (przegrał z Chelsea).

Reklama

Każdy punkt wywalczony w dwumeczu z oponentem tej klasy będzie dla „Kolejorza” sukcesem. Tym bardziej że Villarreal w bieżącej kampanii, przynajmniej na papierze, jest chyba jeszcze mocniejszy, niż dotychczas. Kadra zespołu naprawdę robi wrażenie. Arnaut Danjuma, Pau Torres, Gerard Moreno, Yeremy Pino, Juan Foyth, Giovani Lo Celso, Samuel Chukwueze, Manu Trigueros, Dani Parejo, Francis Coquelin, Etienne Capoue, Raul Albiol… Nie są to może super-gwiazdy światowego futbolu, ale na pewno zawodnicy z niezwykle wysokiej półki, których fajnie będzie gościć w Polsce.

Dla konfrontacji z takimi zespołami gra się w pucharach.

Oponenci w zasięgu

Jeśli chodzi o koszyk numer dwa, los skojarzył lechitów z Hapoelem Beer Szewa. A więc zespołem, który całkiem niedawno pojawił się w Polsce. W 3. rundzie eliminacji do poprzedniej edycji Ligi Konferencji izraelska ekipa mierzyła się wszak ze Śląskiem Wrocław. U siebie górą byli podopieczni Jacka Magiery (2:1), natomiast na wyjeździe Hapoel zdemolował już wrocławian 4:0. Do fazy grupowej LK jednak nie dotarł – został pokonany przez Anorthosis Famagusta.

Hapoel w ostatnich latach przeżywał najlepszy okres w swojej historii. Na szczęście jego szczyt to już chyba etap zamknięty. Gdyby zespół ten stanął na drodze naszego przedstawiciela cztery czy pięć lat temu, skala wyzwania byłaby większa. W latach 2016-2018 ekipa ze stadionu Vasermil trzy razy z rzędu sięgała po mistrzostwo Izraela. Wcześniej, od chwili założenia w 1949 roku, udało się jej to zaledwie dwa razy w zamierzchłych latach 70., co najlepiej pokazuje, o jakim niesamowitym czasie z punktu widzenia tamtejszych kibiców mówimy” – tak pisaliśmy o Hapoelu przed rokiem. I w gruncie rzeczy niewiele się zmieniło. W sezonie 2021/22 klub znów przegrał wyścig o mistrzostwo Izraela. Na pocieszenie pozostał „Wielbłądom” sukces w krajowym pucharze.

W tegorocznych eliminacjach do LK ekipa Hapoelu uporała się kolejno z białoruskim Dinamem Mińsk, szwajcarskim FC Lugano oraz rumuńskim Universitatea Craiova. Do rozstrzygnięcia tego ostatniego dwumeczu potrzebne były rzuty karne.

Luźna ciekawostka – piłkarzem Hapoelu jest Andre Martins, do niedawna gracz Legii Warszawa.

Reklama

No i wreszcie Austria Wiedeń. Rywal doskonale kojarzony przez polskich kibiców. Czy to z uwagi na to, że w wiedeńskiej drużynie występowali przed laty reprezentanci naszego kraju, czy to ze względu na pucharowe boje przedstawicieli Ekstraklasy z ekipą „Fioletowych”. No i w tym kontekście nie sposób nie cofnąć się wspomnieniami do sezonu 2008/09, kiedy „Kolejorz” w niezapomnianych okolicznościach wyrzucił Austrię za burtę Pucharu UEFA. Z pewnością dla wielu kibiców zespołu ze stolicy Wielkopolski tamta batalia z Austrią jest jednym z meczów najczęściej i najcieplej wspominanych.

To było wspaniałe zwycięstwo.

W ostatnich latach Austria Wiedeń nie robi już takiego wrażenia. Na krajowym podwórku została prawie całkowicie przyćmiona przez Red Bull Salzburg, w Europie też nie błyszczy. Okej, była faza grupowa Ligi Europy w 2017 i 2018 roku. Nieco wcześniej – faza grupowa Champions League. Ale czas w świecie piłki upływa szybko i z tamtej drużyny summa summarum pozostało niewiele. Rzut oka na ostatnie występy „Fioletowych” w międzynarodowych turniejach mówi wszystko:

  • 2019/20 – porażka z Apollonem Limassol w eliminacjach do LE (3. runda)
  • 2020/21 – brak występów w pucharach
  • 2021/22 – porażka z islandzkim Breidablikiem w eliminacjach do LE (2. runda)
  • 2021/22 – porażka z Fenerbahce (1:6 w dwumeczu) w eliminacjach do LE (play-off)

Liga austriacka stoi nieźle w rankingach UEFA dzięki sukcesom Salzburga i Austria jest tego beneficjentem. Gdyby wiedeńczykom przyszło bić się o udział w fazie grupowej Ligi Konferencji od pierwszej rundy, to stawiamy dolary przeciwko orzechom, że nie daliby sobie rady.

***

Przypomnijmy, że zwycięzcy poszczególnych grup awansują do 1/8 finału. Zespoły z drugich miejsc zakwalifikują się natomiast do dodatkowej fazy play-off, gdzie zmierzą się ze spadkowiczami z Ligi Europy.

CZYTAJ WIĘCEJ O EUROPEJSKICH PUCHARACH:

fot. Newspix.pl

Najnowsze

Hiszpania

Araujo: Wolę zachować dla siebie to, co myślę o słowach Gündogana

redakcja
1
Araujo: Wolę zachować dla siebie to, co myślę o słowach Gündogana
Ekstraklasa

Matysiak: Nie tylko piłkarze mogą być dziećmi akademii, trenerzy również [WYWIAD]

Piotr Rzepecki
1
Matysiak: Nie tylko piłkarze mogą być dziećmi akademii, trenerzy również [WYWIAD]

Liga Konferencji

Hiszpania

Araujo: Wolę zachować dla siebie to, co myślę o słowach Gündogana

redakcja
1
Araujo: Wolę zachować dla siebie to, co myślę o słowach Gündogana
Ekstraklasa

Matysiak: Nie tylko piłkarze mogą być dziećmi akademii, trenerzy również [WYWIAD]

Piotr Rzepecki
1
Matysiak: Nie tylko piłkarze mogą być dziećmi akademii, trenerzy również [WYWIAD]

Komentarze

98 komentarzy

Loading...