Jak co tydzień – najmocniej grzeją kontrowersje z meczu z udziałem Legii Warszawa. Po ostatnim zamieszaniu wokół ręki Josue w starciu z Widzewem tym razem głośno było o rzucie karnym dla warszawian w spotkaniu z Górnikiem Zabrze.
Ale tutaj sprawa jest naprawdę prosta – Jędrzejczyk dostał po prostu plaskacza w głowę od Jensena i to wyczerpuje znamiona faulu.
Trudno zrozumieć jakąś poważniejszą polemikę na temat tego zdarzenia. Zagranie obrońcy Górnika nie klasyfikuje się do jakiegoś przypadkowego smyrnięcia klatki piersiowej czy otarcia o szyję. To jest zwykły plaskacz wypłacony z twarz. Wiadomo, że nikt rywala takim plaskaczem nie znokautuje, ale takie zagranie jest po prostu faulem. Ręka Jensena jest wystawiona dość daleko, trwają tam przepychanki, a takie machnięcie ręką w kierunku głowy rywala jest oznaką nieroztropności i braku kontroli nad własnymi emocjami. Odruch tego typu skutkuje faulem i tak było w tym przypadku – słusznie.
Kwestiami oplucia, pchnięcia, zamachnięcia czy prowokacji się nie zajmujemy. Jak ktoś komuś dowiedzie winę przy pluciu, to spoko, ale skoro od kilku dni Górnik nie był w stanie niczego udowodnić, to nie zajmujemy się dłużej tym meczem w “NT”.
Jeśli chodzi o rzuty karne w meczu Jagiellonii z Miedzią, to tutaj nie ma cienia wątpliwości – oba zostały podyktowane słusznie. Ręce obrońców w obu przypadkach są odstawione od tułowia, nienaturalnie ułożone, powiększają obrys ciała – zawodnicy muszą się nauczyć, że w takich sytuacjach przy strzałach muszą albo ramiona scalać z tułowiem, albo chować je za siebie. W innych przypadkach biorą na siebie ryzyko, że zostaną trafieni w rękę odstawiona od tułowia.
Dlatego nie rozumiemy tego, dlaczego w starciu Wisły Płock z Koroną nie został podyktowany rzut karny dla płocczan.
Generalnie od tego sezonu można już blokować takie piłki ręką pod warunkiem, że ręka jest scalona z tułowiem i nie powiększa obrysu ciała. Ale tutaj – co widzimy na stopklatce – jest wyraźny prześwit między ciałem a ręką. Do tego piłka trafia poniżej rękawka, czyli nie ma też siły argument o trafieniu w dozwolony obszar ramienia. A ruch ręki do piłki jest wyraźny. Dla nas – wapno. A skoro Wisła i tak wygrała, to uzupełniamy jedynie rubryki “sędzia pomógł/zaszkodził”.
Słusznie za to został odwołany karny po starciu Forenca z Sekulskim.
My wiemy, że dotknięcie piłki nie usprawiedliwia zdemolowania rywala, ale w tym wypadku mamy dwóch zawodników walczących o piłkę, a bramkarz Korony jest po prostu szybszy. To też nie typowe wejście “zabieram nogi, demoluje przeciwnika, ale gdzieś tam po drodze dotykam piłkę”. Normalny, wygrany pojedynek, w dodatku zakończony skutecznym wybiciem piłki, bez znamion nierozważności.
WIĘCEJ O SĘDZIACH: