Cristiano Ronaldo puka od klubu do klubu, by zagrać w Lidze Mistrzów. A to oznacza, że jest w stanie przystać także na oferty z miejsc, na które normalnie by nie spojrzał. O wykorzystaniu tej szansy myśli Olimpique Marsylia, która właśnie oddaje do Juventusu Arkadiusza Milika.
Na razie nie ma mowy o żadnych konkretach. Póki co to Olimpique sam się zastanawia, czy w ogóle warto próbować przyciągnąć do siebie CR7. Jean-Charles De Bono, były piłkarz francuskiego klubu, zdobywca Ligi Mistrzów z 1993, roku informuje we francuskich mediach:
– Prowadzone są właśnie badania, które mają wykazać, co Ronaldo może wnieść finansowo do klubu. Zrobiło to również PSG z Leo Messim. Olimpique postanowił zbadać, jaki wpływ na sponsorów z całego świata, których ewentualnie udałoby się ściągnąć do Marsylii, miałby Ronaldo.
Po tym, jak Portugalczykowi odmówiło większość ogromnych firm, piłkarz zaczął spoglądać półkę niżej. Miał być zaproponowany między innymi Borussii Dortmund czy Napoli. Choć posiadanie takiego zawodnika to duży prestiż, nie każdy chciałby brać na siebie ogromną pensję, jaką trzeba płacić zawodnikowi. Czy inaczej będzie z Marsylią?
WIĘCEJ O LIGUE 1:
- Atomowy start i autodestrukcyjne zapędy PSG
- Leo Messi, czyli spadek z tronu poza trzydziestkę
- Neymar – symbol niedosytu i zmarnowanych szans
Fot. newspix.pl