Reklama

W sobotę w Ekstraklasie do wyboru, do koloru. Od lidera po beniaminków

Mateusz Janiak

Autor:Mateusz Janiak

20 sierpnia 2022, 12:25 • 7 min czytania 3 komentarze

Lider. Beniaminek od walki. Beniaminek od grania. Niedawna rewelacja początku sezonu. Ekipa, co leje ubiegłoroczne podium. Wreszcie zespół, któremu trzeci rok z rzędu wszyscy wieszczą spadek, a on trwa i trwa. Dzisiaj w Ekstraklasie każdy powinien znaleźć coś dla siebie.

W sobotę w Ekstraklasie do wyboru, do koloru. Od lidera po beniaminków

Jak mawiał Radosław Majewski – niech się kręci.

Wisła Płock – Korona Kielce

Z jednej strony zasłużony lider, z drugiej… no właśnie. Napisalibyśmy, że najagresywniej grająca ekipa tego sezonu, której zdarza się być brutalną, ale wyjdzie, że jej nie lubimy.

Czy z naszej strony ostrych wejść jest tak dużo? Mamy łatkę i trudno będzie ją odkleić – mówił pomocnik zespołu z Kielc Jakub Łukowski.

W tej lidze jest już zawodnik, który ma na koncie cztery żółte karki po pięciu kolejkach. Saszka nie był takim brutalem. Nie wykazał się spokojem, to prawda, ale już niektórzy przykleili nam łatkę brutali. Niektórzy nie lubią Korony. Mam nadzieję, że sędziowie będą patrzeć na wszystko ze spokojem. Borykamy się z tym od początku, bo przecież z Bartka Śpiączki też zrobiono zabijakę. Niektórzy chcą nam przyłożyć, ale nie będziemy z tym walczyć – to słowa trener Leszka Ojrzyńskiego.

Reklama

Mieliśmy wrażenie, że to złocisto-krwiści od samego startu starają się przyłożyć przeciwnikom, ale dobra, chwila, może to faktycznie pomyłka? Może ulegamy błędom poznawczym? Według psychologii nasze umysły (i wasze też) niesłusznie uznają, że zapamiętujemy rzeczy ważne i na ich podstawie budujemy oceny, tymczasem najczęściej zwyczajnie zostają nam w głowie obrazy najbardziej wyraziste i nacechowane emocjonalnie. Może faktycznie faul Śpiączki na Maiku Nawrockim z Legii Warszawa i chamskie zagranie Saszy Balicia w potyczce z Wartą Poznań przysłaniają resztę?

Nie. Niech przemówią liczby drużyny z Kielc przed rozpoczęciem 6. kolejki:

  • 87 fauli (1. w lidze)
  • 14 żółtych kartek (2. w lidze)
  • 38% posiadania (18. w lidze)
  • 3 celne strzały na mecz (16. w lidze)
  • 3,63 xG (15. w lidze)

Czyli to nie tak, że niewinna Korona dreptała sobie po parku i nagle gdzieś zza krzaków wyskoczył ktoś, kto jej, bidulki, nie lubi, żeby z zaskoczenia przykleić łatkę i zniszczyć reputację. I to takim klejem, co trzyma i trzyma! Nie. Złocisto-krwiści grają prosto, agresywnie i brylują w klasyfikacjach kartek i fauli, nie strzałów, podań czy wykreowanych szans. Taka jest prawda. To nie kwestia sympatii, a faktów. I oczywiście, kilku zawodników – jak choćby wspomniany Łukowski – ma przynajmniej niezłe umiejętności technicznie, nie ma tam samych drwali, nie w tym rzecz. Po prostu najpierw jest walka, przeszkadzanie, jazda na czterech literach, a dopiero potem próby kreacji czegoś w ofensywie.

Dlatego Wisła musi zapomnieć o tym, co działo się tydzień temu w Szczecinie, gdzie Pogoń zdominowała ją graniem w piłkę. Z Koroną trzeba będzie radzić sobie inaczej.

Ma swój styl i dla każdego, także dla nas, będzie to wymagający przeciwnik. Myślę, że wnioski z naszych występów wyciągną w Kielcach, a w sobotę zobaczymy, jak zareagują – powiedział trener Nafciarzy Pavol Stano.

Portowcy jako pierwsi w tym sezonie ograbili ekipę Słowaka z punktów i gdyby nie Dante Stipica, pewnie od razu z trzech. Kombinacje ze składem (m.in. posadzenie Łukasza Sekulskiego) generalnie nie zadziałały, choć Anton Krywociuk spisał się wyśmienicie. A może liga już rozczytała Wisłę? Czas pokaże.

Reklama

Śląsk Wrocław – Cracovia

Jeszcze dwa tygodnie temu zdecydowanym faworytem byliby goście, ale dzisiaj – po dwóch porażkach z rzędu ekipy z Krakowa – należy odwołać się do mądrości Sokratesa. Wiemy, że nic nie wiemy. I nie tylko my.

Cracovia nie była ani wcale tak cudownym dream teamem, jak mogłoby się wydawać po pierwszych trzech kolejkach, ani nie jest tak słaba, jak dwa ostatnie mecze. To jest początek ligi. Sam jestem ciekaw, w jaki sposób zespół zareaguje we Wrocławiu – przyznał trener Jacek Zieliński.

To tym ciekawsze, że nie wiadomo, kto wybiegnie na murawę Tarczyński Areny, bo kłopotów w Cracovii pod dostatkiem. Na pewno w związku z chorobą zabraknie Davida Jablonsky’ego i Otara Kakabadze. Nie jest pewne, czy zdąży się wyleczyć Michał Rakoczy, a urazów w rywalizacji z Piastem Gliwice nabawili się Jakub Myszor i Jakub Jugas. Pod Wawelem prędziutko zrozumieli przestrogę naszego narodowego wieszcza i dowiedzieli się, ile trzeba cenić szlachetne zdrowie.

Nie wiem, czy Cracovia jest w świetnej formie – szczerze stwierdził trener gospodarzy Ivan Djurdjević.

W sumie jak w czeskim filmie – nikt nic nie wie…

A jaki jest Śląsk? Też, cholera, do końca nie wiadomo. Tu pokona dwóch przedstawicieli podium z ubiegłego sezonu (Pogoń i Lecha), tam poniesie porażkę z beniaminkiem (Koroną), a z drugim zremisuje (Widzewem). I bądź tu, człowieku, mądry!

Od początku mówiłem, że przede wszystkim chcemy grać bezpiecznie. Zacząć od dobrej postawy w obronie. To dla nas podstawa – tłumaczył Djurdjević i to faktycznie widać.

Michał Szromnik w trzech kolejkach zachował czyste konto i wspólnie z Kacprem Bieszczadem z Zagłębia Lubin i Karolem Niemczyckim z Cracovią są pod tym względem najlepsi. Dwukrotnie nie było w tym przypadku – w spotkaniach z WKS xG Miedziowych wynosiło 0,7, a Widzewa 0,9. Co prawda ostatnio Kolejorz zasłużył na bramkę (1,8), a jej nie zdobył, ale można to uznać za zadośćuczynienie za rywalizację z Koroną, która strzeliła trzy gole przy xG równym 0,6.

Akurat dzisiaj przed stoperami – Konradem Poprawą i Danielem Gretarssonem – ciekawe zadanie, bo przyjdzie im się mierzyć z napastnikiem, który póki co bramek nie zdobywa, za to haruje za dwóch na trafienia innych. Patryk Makuch na razie nie bryluje na listach strzelców, a w klasyfikacji pojedynków:

  • 95 stoczonych (1. w lidze)
  • 50 wygranych (1. w lidze)
  • 65 stoczonych w powietrzu (1. w lidze)
  • 30 wygranych (1. w lidze)

Słowem – przyjemnie środkowym defensorom nie przyjdzie podtrzymanie dobrej serii.

Jeśli chodzi o osłabienia miejscowych, ze względu na sprawy rodzinne poza składem znajdzie się Matias Nahuel.

Warta Poznań – Widzew Łódź

Dla gości z Łodzi zaczyna się czas weryfikacji. Beniaminek prezentował się lepiej niż wskazywałyby na to wyniki, co dobitnie pokazywała tabela punktów oczekiwanych (xPts), według której powinien być drugi:

Widzewowi strzelano gole z trudnych sytuacji, z których rzadko bramki padają. Wahan Biczachczjan z Pogoni Szczecin, Maciej Gajos i Flavio Paixao z Lechii Gdańsk czy Mattias Johansson z Legii Warszawa wykazali się ponadprzeciętną skutecznością, ale można to łatwo wytłumaczyć. W końcu występują w ekipach z ligowej czołówki, powinni umieć więcej.

Ale po trzech porażkach coraz głośniej słychać, że w ten sposób to RTS zaraz wróci, skąd się wyrwał. I nieważne, że z „klasą średnią” – Jagiellonią Białystok i Śląskiem Wrocław – punktował. Ważne, że przegrał trzy razy!

By uciszyć te głosy, drużyna trenera Janusza Niedźwiedzia bezwzględnie musi coś ugrać w Grodzisku Wielkopolskim, a najlepiej od razu trzy punkty. Warta jest zdecydowanie mocniejsza niż kilka tygodni temu, tyle że i tak daleko jej do Pogoni, Lechii i Legii. Przegrane z tymi przeciwnikami można wliczyć w koszta. Porażki z Zielonymi już nie.

Do meczu z Wartą podchodzę jak do kolejnego wyzwania, z którym chcemy się zmierzyć. O punkty z nikim nie będzie łatwo. Mogliśmy je zdobyć w przegranych spotkaniach z Pogonią, Lechią czy Legią. Trzeba punktować wszędzie, gdzie tylko można. Zrobimy to pracą i konsekwencją – zapowiada Niedźwiedź.

Co nie znaczy, że cokolwiek przyjdzie Widzewowi łatwo. Dawid Szulczek to jeden z najlepszych fachowców w Ekstraklasie, kapitalnie wykorzystuje słabe strony rywali, a uwypukla własne.

Jako kolektyw prezentują się dobrze. Zawodnicy dobrze budują linię podania, pokazują się w przestrzeniach. Mają pomysł na grę w strukturze dwóch rombów. Dobrze obniżają skrzydłowi, łapią ustawienie ciała, zabierają się nogą kierunkową do przodu, uzupełniają przestrzeń za plecami, mają dobry timing we wbieganiu z bocznych sektorów. Pawłowski potrafi robić przewagę, bo jest nietypową dziewiątką – to fragment analizy Szulczka z konferencji prasowej poprzedzającej starcie z RTS. Umówmy się, w jego ustach brzmi jak groźba. Wiem, co gracie i nie zawaham się tego użyć przeciwko wam!

W związku z tym trudno wskazać faworyta. Na pewno większe kłopoty w przypadku porażki będzie miał Widzew.

Co do sytuacji zdrowotnej – w Warcie zabraknie Michała Jakóbowskiego, w RTS Marka Hanouska.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

foto. 400mm.pl

Rocznik 1990. Stargardzianin mieszkający w Warszawie. W latach 2014-22 w Przeglądzie Sportowym. Przede wszystkim Ekstraklasa i Serie A. Lubi kawę, włoskie jedzenie i Gwiezdne Wojny.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

3 komentarze

Loading...