Jesień 2014 roku. Qarabag rozgrywa historyczny, pierwszy mecz w fazie grupowej europejskich pucharów. Ma już za sobą rozjechanie Wisły Kraków i Piasta Gliwice. Teraz jednak zaczyna poważniejszy etap swojej przygody: przez osiem następnych lat zespół z Azerbejdżanu będzie stałym gościem grup przeróżnych rozgrywek — od Ligi Mistrzów po Ligę Konferencji.
Potentat z Azerbejdżanu rywalizował z Chelsea, Atletico Madryt, Arsenalem, AS Romą, Sevillą, Fiorentiną, Interem Mediolan czy Tottenhamem. Rok w rok spotykał poważnych przeciwników, zarabiając na tym poważne pieniądze. Wydawałoby się, że taki klub nie może istnieć bez topowych piłkarzy, którzy są w stanie nawiązać walkę z zespołami z pięciu najlepszych lig w Europie, a jeszcze wcześniej przedrzeć się przez rundy eliminacyjne.
Qarabag rzeczywiście miał w swoich szeregach zawodników, którzy nas fascynowali. Głównie dlatego, że doświadczaliśmy ich jakości.
- Patrick Andrade – gol i asysta z Legią Warszawa
- Reynaldo – 2 gole z Piastem Gliwice
- Richard – gol i asysta z Piastem Gliwice
Zagraniczne gwiazdy pomagały azerskiej potędze eliminować polskie drużyny. Ale to tylko połowa prawdy o piłkarzach Qarabagu. Druga połowa pokazuje nam jasno, że nie byli to zawodnicy z poziomu, którego nigdy nie przyszło nam oglądać.
Qurban Qurbanow – twórca potęgi Qarabagu
Qarabag FK i transfery. Gwiazdy potrzebne na już
Qarabag FK to dla piłkarza droga w jedną stronę. Mało kto okazuje się na tyle dobry, żeby wypromować się w Azerbejdżanie i zrobić sporą karierę w innym, bardziej prestiżowym miejscu na piłkarskiej mapie świata. Od sezonu 2014/2015, a więc od momentu, w którym zaczęła się przygoda tej drużyny w europejskich pucharach, transfery wychodzące Qarabagu nie rzucają na kolana. Mówimy tu zarówno o kwotach, jak i o kierunkach, w jakich udają się poszczególni zawodnicy.
- 2. liga turecka – 4 transfery
- liga kazachska – 4
- Ekstraklasa – 3
- liga turecka – 3
- Czechy, Chiny, Holandia, Cypr – 2
Do tego Grecja, Portugalia, Serbia, Islandia, Arabia Saudyjska, Rumunia, Bułgaria czy trzecia liga hiszpańska. Wiadomo, że Qarabag przede wszystkim potrzebuje jakości na tu i teraz. Azerowie ściągają piłkarzy w najlepszym dla siebie wieku i potrafią wyłożyć za nich konkretne pieniądze. Według “Transfermarkt” mistrzowie Azerbejdżanu ściągnęli siedmiu zawodników droższych nich 500 tysięcy euro, w tym dwóch, za których zapłacono przynajmniej milion euro. Nikt nie dba jednak o to, żeby ta kwota się zwróciła. Równie wysokie transfery z klubu to rzadkość, tak samo jak i nieczęsto widzimy zawodnika, który po powrocie z Azerbejdżanu błyszczy formą w nowym miejscu pracy.
Mahir Emreli i inni — nieudane transfery z Qarabagu
Najlepszy przykład? Mahir Emreli. Większość azerskich zawodników odchodzi z Qarabagu do rodzimej ligi. Dwukrotny król strzelców tamtejszych rozgrywek postanowił jednak powalczyć o przebicie się do poważnego futbolu. Jak mu wyszło? Średnio, bo dziś jest na wylocie z Dinama Zagrzeb (10 meczów, 2 gole), a jego przygoda w Warszawie wyglądała tak:
“Emreli jest pokrzywdzony problemami Legii. Ale druga strona tego medalu jest taka, że napastnik przyczynia się do miejsca, w którym jest obecnie zespół. Trafia z Piastem, trafia z Lechem, trafia ze Stalą i sytuacja w tabeli jest już inna. Nie „zdecydowanie lepsza”, nie „wspaniała”, ale chociaż ciut lepsza”.
To fragment naszego tekstu, który podsumowywał nierówną walkę Mahira ze słupkami, poprzeczkami i trafianiem w wielki prostokąt ustawiony na końcu boiska. Historia Azera miała być przykładem dla rodaków, ale zdecydowanie nim nie jest. Problem w tym, że podobne przygody przeżywali inny czołowi piłkarze Qarabagu. Brazylijczyk Reynaldo także był królem strzelców ligi w Azerbejdżanie. Dla Atlilar rozegrał ponad 100 meczów, w których zdobył łącznie 60 bramek. Grał w pucharach na tyle dobrze, że Adanaspor wyłożył na niego 500 tysięcy euro. W tureckiej ekstraklasie zawodnik rozczarował: skończyło się na 292 minutach i rozwiązaniu kontraktu. Po kilku miesiącach w niebycie zawodnik załapał się do Spartaka Trnawa. Dziś ma 32 lata, ale w piłkę już nie gra.
Odbicie od tureckiej ekstraklasy zanotował również Muarem Muarem. Były reprezentant Macedonii Północnej to autor historycznych bramek: to jego gol zagwarantował pierwszy awans do Ligi Europy, to także on został autorem pierwszej bramki w fazie grupowej rozgrywek. Pomocnik dorzucił do tego osiem trafień w lidze i po sezonie odszedł do Eskisehirsporu. Scenariusz był niemal identyczny: 64 minuty, rozwiązanie kontraktu jeszcze w trakcie rundy jesiennej. Ostatnio niezbyt dobry epizod zanotował Magaye Gueye, który trafiał do siatki rywali Azerów w walce o europejskie puchary. Senegalczyk nie odnalazł się w Dinamie Bukaresztt i wylądował w 2. lidze tureckiej.
Jeśli zaś chodzi o czołowe postaci, które opuszczały Qarabag, to w niezłym stylu z Azerbejdżanem żegnał się Dani Quintana. Hiszpan w swoim ostatnim półroczu zaliczył udział przy pięciu golach w pucharach i czterech w lidze. Co było dalej? Nieudana walka o awans do chińskiej ekstraklasy i katastrofa w Jagiellonii.
“Quintana technicznie był kozakiem, po odejściu z Jagi nie przepadł kompletnie, więc wychodziłoby na to, że zaleczy uraz, przygotuje się do grania i będzie sobie w tej wolnej lidze pykał, prawda? Rzeczywistość okazała się brutalna. Trzy mecze, 90 minut z hakiem i głęboka ławka. A ostatecznie rozwiązanie kontraktu. Absolutnie najgorszy powrót do Ekstraklasy tego lata” – pisaliśmy w zestawieniu najgorszych letnich transferów.
Samuel Armenteros i Ibrahim Sehić – wyjątki od reguły
No dobrze, ale to nikt, kompletnie nikt nie zrobił kariery, odchodząc z Azerbejdżanu? Nie, jest jeden wyjątek — Samuel Armenteros. Szwedzki napastnik o kubańskich korzeniach jest tak naprawdę jedynym piłkarzem, któremu się udało. W Qarabagu nie był absolutną gwiazdą: strzelił siedem goli w lidze, zaliczył asystę w pucharach, rozegrał 1500 minut. Ale potem było już tak:
- 19 goli w Eredivisie
- debiut w reprezentacji Szwecji
- transfer za 2 miliony euro do Serie A
- 8 goli w MLS
- dwa lata w Serie B
- 9 goli w Zjednoczonych Emiratach Arabskich
Armenteros i dobrze zarobił i trochę postrzelał. Przebił się we w miarę silnej europejskiej lidze. Nie z topu, ale też nie z okolic sąsiadujących z Polską w rankingu UEFA. Poza Szwedem największą karierę po odejściu z Qarabagu robili ci, którzy zdecydowali się na mało atrakcyjny kierunek: drugą ligę turecką.
- Owusu – 10 goli i 4 asysty w 2. lidze i Pucharze Turcji
- Innocent Emeghara — najpierw spalił się w MLS, ale po powrocie i ponownym odejściu strzelił 7 goli w 2. lidze tureckiej
- Leroy George – 6 goli i 6 asyst w 2. lidze tureckiej, został gwiazdą lig w Australii i ZEA
Oczywiście wiemy, że z Polski do drugiej ligi tureckiej wyjeżdżają często całkiem konkretni ligowcy. Wiemy też jednak, że nie jest to aż tak wysoki poziom, żeby piać nad tym z zachwytu. Zdecydowanie bardziej można docenić Ibrahima Sehicia, byłego bramkarza Qarabagu, który po odejściu z klubu zanotował 98 występów w Super Lig. Co prawda raz nawet spadł z ligi, ale ostatnio zawiesił na szyi brązowy medal. Obok Armenterosa jest to jedyny zawodnik, którego kariera ruszyła do przodu po wyjeździe z Azerbejdżanu.
Azerski młot na Ormian. Polityczne znaczenie Qarabag FK
Qarabag nie szuka sprzedaży gwiazd
Gdybyśmy mieli porównać Qarabag z Lechem Poznań pod kątem transferów wychodzących, “Kolejorz” zdeklasowałby swojego rywala. Na koniec warto jednak przypomnieć, że nie jest tak kolorowo. Główny “problem” mistrza Azerbejdżanu jest taki, że swoje największe gwiazdy oddaje po wyciśnięciu z nich resztek potencjału. Nie ma przypadku w tym, że grono wyróżniających się obcokrajowców tworzą:
- 29-letni Kevin Medina
- 31-letni Marko Vesović
- 33-letni Richard
- 31-letni Filip Ozobić
- 22-letni Leandro Andrade
- 27-letni Marko Janković
- 31-letni Abdellah Zoubir
- 26-letni Kady
- 26-letni Ibrahima Wadji
Dwóch, może trzech gości z tego grona ma przed sobą najlepszy czas w karierze. Dwóch, może trzech moglibyśmy wskazać palcem, jako potencjalne ciekawe transfery z klubu po udanym sezonie. Model biznesowy Qarabagu zakłada grę w pucharach i promowanie Azerbejdżanu na światowym rynku. Kropka. To nie jest i nie będzie wylęgarnia talentów, dlatego rekordowe zyski z transferów nie są dla rywala Lecha tak istotne, jak choćby dla mistrza Polski.
WIĘCEJ O QARABAG FK:
SZYMON JANCZYK
fot. FotoPyK