Miał być hit transferowy, ale wszystko posypało się na ostatniej prostej. Z naszych informacji wynika, że Marc Stendera jednak nie zostanie nowym zawodnikiem Warty Poznań. Po testach i konkretnych rozmowach obie strony doszły do wniosku, że nic z tego nie będzie.
O możliwych przenosinach Stendery do Warty informowaliśmy w ubiegłym tygodniu. Miał to być hitowy transfer, ponieważ Niemiec ma na swoim koncie 26 występów w Bundeslidze, w której zadebiutował już w wieku 17 lat jako zawodnik Eintrachtu Frankfurt. Jego karierę pokrzyżowały jednak kontuzje, które spowodowały, że wypadł z obiegu.
Od 2020 roku Stendera był zawodnikiem FC Ingolstadt występującego w 2. Bundeslidze. Problemy zdrowotne przestały go prześladować, ale pomimo tego w minionym sezonie rozegrał zaledwie 10 ligowych spotkań. Działacze Warty mieli więc w planach zaoferowanie mu dwuletniego kontraktu z opcją przedłużenia o rok i odbudowanie go. Trener Dawid Szulczek chciał go jednak najpierw obejrzeć w treningu.
I właśnie wtedy zaczęły się problemy. Niemiec pojawił się w Poznaniu, ale nie przekonał do siebie ludzi w klubie. W dodatku sam nie był do końca entuzjastycznie nastawiony do tego ruchu. Po rozmowach obie strony doszły wniosku, że to nie ma sensu, więc Stendera w Warcie nie zagra.
Czytaj więcej o Ekstraklasie:
- Dwóch Rumunów i Ivanov. Jak Lech Poznań szuka stopera
- Dyrektor Akademii Zagłębia: Wykształcenie zawodnika na poziom Ekstraklasy jest celem nadrzędnym
- Angielski i Majchrowicz bliżej transferu. Radomiaka opuści jeszcze jeden piłkarz?
Fot. Newspix