Często polscy dziennikarze sportowi odnoszą się do fenomenu radia sportowego w Hiszpanii. W kraju flamenco rozgłośnie cieszą się dużą popularnością i stanowią ważną część życia codziennego hiszpańskich obywateli. Uznaliśmy, że warto poświęcić tej kwestii więcej czasu. Dlaczego w Hiszpanii wykształciła się kultura słuchania radia sportowego? W jaki sposób wpływa na społeczeństwo? Co wyróżnia tamte rozgłośnie? W jaki sposób przetrwały próbę czasu? Na te i na inne pytania w rozmowie z nami odpowiada profesor UAM, Filip Kubiaczyk.
Skąd wziął się fenomen, wręcz kultura słuchania radia sportowego w Hiszpanii?
Wynika to z uwarunkowań historycznych i systemu medialnego, jaki występuje w Hiszpanii. Dziennikarstwo w tym kraju od zawsze było nastawione na komentarz. Ta forma przekazu idealnie sprawdza się w rozgłośniach radiowych. Poza tym Hiszpanie uwielbiają rozmawiać, a radio to idealne miejsce do rozmowy, zwłaszcza o futbolu, który jest jednym z ulubionych tematów. Warto dodać, że wśród Hiszpanów identyfikacja z klubami piłkarskimi zdecydowanie przewyższa identyfikację z partiami politycznymi. Kolejna kwestia: aby przeprowadzić rozmowę w radiu niewiele trzeba w porównaniu z przygotowaniem rozmowy w telewizji. W radiu uwaga słuchaczy skupia się stricte na przekazie głosowym, nie ma tutaj znaczenia całe to telewizyjne show, które często zamiast być tylko decorum czy dodatkiem do danego programu, zajmuje jego miejsce.
Co w takim razie wyróżnia hiszpańskie radio?
Z pewnością mnogość stacji i programów radiowych, atrakcyjność przekazu, charyzmatyczni prowadzący, ciekawi goście zapraszani do studia i to, że wiele ważnych newsów dotyczących futbolu pojawia się właśnie w trakcie emitowania konkretnych programów. W Hiszpanii w piłkarskich programach radiowych nigdy nie ma nudy. Są opinie, komentarze, rozmowy, nieszablonowe pytania i odpowiedzi. Wszystko to sprawia, że poziom atrakcyjności i emocji towarzyszący przekazywanym informacjom i komentarzom jest zawsze bardzo duży.
Za co można je polubić?
Myślę, że to kwestia indywidualnych preferencji. Są osoby, które wolą oglądanie meczów w telewizji, są i takie, które preferują iść do baru, które w Hiszpanii znajdują się na każdym kroku i tam obejrzeć mecz w towarzystwie znajomych, dyskutując i popijając wino czy piwo. Są też i tacy, do których trafiają audycje radiowe: zarówno konkretne programy, jak i transmisje meczów. Innymi słowy: zawsze istniała i nadal istnieje grupa osób, do których najlepiej trafia przekaz słowny. I to one w większości są odbiorcami stacji radiowych.
Ale musi mieć też swoje wady.
Jeśli ktoś decyduje się na słuchanie radia, to po prostu czyni to, gdyż lubi taką formę przekazu. Nie włącza go i nie słucha, aby szukać w nim wad, lecz, aby się czegoś dowiedzieć, przeżyć emocje i miło spędzić czas. Jeśli jednak miałbym wskazać jakieś wady to z pewnością w Hiszpanii istnieje widoczna maniera upolityczniania wypowiedzi medialnych, od której rozgłośnie radiowe również nie są wolne. Wynika to także z silnego paralelizmu polityczno-medialnego w tym kraju. Druga sprawa to stronniczość, ale od niej przecież nigdy całkowicie nie da się uciec, niezależnie od kraju. Hiszpanie są zresztą do niej przyzwyczajeni, na co wpływ mają silne regionalizmy, które wpływają na medialne, w tym również radiowe przekazy.
W jaki sposób radio wpływa na życie Hiszpanów?
Dla mnie osobiście Hiszpania to kraj, w którym istnieje prawdziwe bogactwo mediów sportowych. Taka sytuacja ma miejsce niezależnie od tego, czy mówimy o programach telewizyjnych, prasie czy stacjach radiowych. Jest ich bardzo dużo, słuchacz ma możliwość wyboru. Ważne jest to, że dzisiaj większość stacji radiowych można słuchać w Internecie, kiedyś nie było takiej możliwości. Druga sprawa, zauważmy, że jeśli w kraju nad Ebro pojawi się jakiś gorący temat piłkarski, np. dotyczący aktualnych wydarzeń w FC Barcelonie czy Realu Madryt, mamy wówczas do czynienia z działaniem pewnego medialnego schematu: najpierw taka informacja staje się popularna w mediach społecznościowych, zwłaszcza na Twitterze – nawet jeśli pierwotnie pojawiła się w radiu lub prasie. Szybko zaczyna żyć swoim życiem, następuje feedback, mnożą się komentarze i opinie kibiców-odbiorców-komentatorów, którzy stają się także współtwórcami tego przekazu. A potem, z reguły już w ten sam dzień wieczorem, w stacjach radiowych pojawiają się ciekawe i merytoryczne komentarze do tej sytuacji, które często padają z ust zapraszanych gości: prezesów i członków zarządu klubów, trenerów i piłkarzy.
Można doszukać się kryteriów, którymi kierują się słuchacze?
Na pewno ważne jest kryterium regionalne. Niektóre ogólnohiszpańskie stacje radiowe mają swoje regionalne oddziały lub współpracują z dziennikarzami z całej Hiszpanii. Przekłada się to na emitowanie treści poświęconych klubom, piłkarzom i wydarzeniom z różnych regionów. Uwzględniając fakt, że Hiszpania to kraj autonomii i regionów, które dla ich mieszkańców stanowią ich małe ojczyzny, a w przypadku Katalonii i Kraju Basków wręcz odrębne od hiszpańskiego narody, znajdują oni w takich przekazach nie tylko pakiet ważnych informacji sportowych, ale również doskonałe źródło potwierdzania swoich regionalnych tożsamości. Warto też powiedzieć, że wiele newsów dotyczących futbolu w Katalonii i Kraju Basków najpierw pojawia się na antenie regionalnych stacji, jak RAC1 czy Radia Euskadi.
Którym dyscyplinom sportu poświęca się najwięcej czasu?
Według mnie zdecydowanie najwięcej mówi się o futbolu. To w końcu najpopularniejsza dyscyplina sportowa w Hiszpanii – deporte-rey. Hiszpanie kochają futbol i to uczucie przekłada się na właściwie niekończące się dyskusje i programy o nim.
W takim razie Hiszpanie wolą słuchać czy oglądać mecze?
Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa, ale moim zdaniem zdecydowana większość woli je oglądać. W Hiszpanii mamy takich dziennikarzy radiowych, którzy oglądając mecz potrafią komentować go i relacjonować w taki sposób, że dla kibiców, którzy go nie oglądają ich słowa które wypowiadają – a często i wykrzykują – oraz emocje, które przekazują, stają się substytutem obrazu. Mówiąc wprost: sprawiają, że obraz staje się zbędny. Taką zdolność z pewnością posiada Manolo Lama, którego sposób komentowania meczów uwielbiam. I to wszystko w świecie, o którym mówi się, że jest światem zdominowanym przez obraz…
Coraz częściej też, choć nie jest to specyfika stricte hiszpańska, fani futbolu oglądają mecz w telewizji czy Internecie, ale z radiowym komentarzem. Dlaczego? Bo jest zwyczajnie ciekawszy, i co chciałbym podkreślić, skupia się bardziej na samym meczu. Komentator radiowy koncentruje się bowiem na tym, aby na bieżąco przedstawiać słuchaczowi, to co sam widzi na murawie. Nie ma tutaj czasu na opowieści o fryzurach piłkarzy, ich życiu osobistym, czy przywoływania jakichś sytuacji z ich przeszłości. Niektórym fanom futbolu takie „dodatki” przeszkadzają, dlatego właśnie wybierają transmisje radiowe.
Wspominał pan o kryterium regionalnym. Czy regionalne rozgłośnie starają się podjąć walkę z ogólnokrajowymi?
Nie traktowałbym tego jako walki. Raczej chodzi tutaj o zwiększanie konkurencyjności oraz uatrakcyjnianie i zwielokrotnianie przekazu niż o niezdrową rywalizację między nimi. Im więcej stacji, tym większy wybór dla kibica, i o to właśnie w tym chodzi, aby słuchacz miał możliwość i prawo wyboru takiej stacji i formy przekazu, która mu najbardziej odpowiada. Wszakże słuchacz to nasz pan.
Które rozgłośnie i audycje są według pana najciekawsze?
Do najważniejszych i najciekawszych stacji radiowych należą z pewnością Cadena SER, Radio Marca, Cadena COPE, Onda Cero, esRadio, Radio Nacional (RNE), Radio Euskadi i katalońska RAC1. Jeśli chodzi o konkretne programy to warto wymienić „El Larguero” emitowany w stacji Cadena SER z charyzmatycznym dyrektorem i prowadzącym Manu Carreño. Cieszy się on dużą popularnością i uznaniem wśród słuchaczy. Odbywają się tam niezwykle ciekawe i merytoryczne rozmowy, wywiady i analizy dotyczące futbolu. Poza tym „Carrusel deportivo” na czele z Danim Garrido emitowany w weekendy w tej samej stacji i „El Partidazo” emitowany w Cadena COPE, w którym prym wiodą Juanma Castaño i Joseba Larrañaga. Wielu słuchaczy decydując się na wybór danej stacji czy programu kieruje się kryterium jego renomy lub czyni to z uwagi na swojego ulubionego dziennikarza.
Można odnieść wrażenie, że sportowcy, trenerzy i prezesi klubów chętnie przyjmują zaproszenia do rozmów. Też ma pan takie wrażenie? Jeśli tak, to dlaczego tak się dzieje?
Zdecydowanie tak. Powiem więcej, nie tylko ochoczo przyjmują zaproszenia do radia, ale bardzo często podczas takich rozmów składają konkretne deklaracje i decydują się na odważne, często kontrowersyjne komentarze. Przychodzą tam również po to, aby się wytłumaczyć z jakichś słów, lub czemuś zaprzeczyć. Radio w Hiszpanii jest bardzo opiniotwórcze. Podam kilka przykładów. Kilka dni po odejściu Leo Messiego z Barçy Jaume Llopis, członek komisji ds. Espai Barça w programie „El Larguero” emitowanym w Cadena SER stwierdził, że Ferran Reverter i… prezes Realu Madryt Florentino Pérez przekonali Joana Laportę, aby nie podpisywał umowy z CVC (luksemburski fundusz inwestycyjny) i nowego kontraktu z Leo Messim. Tym samym de facto publicznie zarzucił Laporcie, że doprowadził do odejścia Argentyńczyka! Jego słowa wywołały burzę medialną w Hiszpanii, zwłaszcza wśród kibiców Barçy. W ten sposób buduje się napięcie, podtrzymuje więź z słuchaczami i pozyskuje nowych.
🚨⚽️ Jaume Llopis, exmiembro de la Comisión del Espai Barça, en @ellarguero
💥 „El CEO del Barça amenazó a Laporta con dimitir si firmaba con CVC”
😱 „Entre el CEO y Florentino convencen a Laporta de que tiene que echar a Messi y no firmar con CVC” pic.twitter.com/Y1c1GeBDYC
— El Larguero (@ellarguero) August 10, 2021
Inny przykład: Joan Laporta w programie „El Món” emitowanym w katalońskiej stacji radiowej RAC1 wypowiedział kontrowersyjne i nieco żartobliwe słowa o tym, że miał nadzieję, iż ostatecznie Messi zagra w FC Barcelonie za darmo. Jego słowa były później cytowane przez wszystkie hiszpańskie media sportowe.
🔊 @JoanLaportaFCB: “Vaig tenir l’esperança que a última hora Messi es quedés a jugar gratis”
➡️Més detalls:https://t.co/EpIgwYVmIa pic.twitter.com/Zd3eKTFH82
— El món a RAC1 (@elmonarac1) October 8, 2021
Z kolei były już prezes Baskijskiej Federacji Piłkarskiej Luís María Elustondo w programie „El Partidazo” emitowanym w Cadena COPE publicznie wycofał się ze swoich słów o rzekomej wstępnej umowie rządów hiszpańskiego i baskijskiego w sprawie otwarcia drogi do oficjalnego uznania sportowych reprezentacji baskijskich w obszarze międzynarodowym. To wiele mówi o pozycji, jaką w Hiszpanii mają rozgłośnie radiowe.
🗣️ Luis Mari Elustondo, pte de la Federación Vasca de Fútbol, en @partidazocope
✖️ „No hay preacuerdo con el gobierno para que Euskadi participe en torneos internacionales. Me he expresado mal, lo lamento”
🤝 „No somos nadie para pactar con ningún gobierno”#PartidazoCOPE pic.twitter.com/5N9x7UAg2I
— El Partidazo de COPE (@partidazocope) November 18, 2020
Hiszpańskie rozgłośnie cieszą się dużą estymą, ale czy ich twórcy? Radio stymuluje tylko zmysł słuchu, więc ekspozycja na rozpoznawalność dziennikarzy radiowych jest ograniczona i nie musi iść w parze z popularnością radia.
Dziennikarze radiowi są znani, rozpoznawalni, mają swoich zwolenników i przeciwników. Są opiniotwórczy, słuchacze liczą się z ich zdaniem. Wielu z nich ma swoją listę topowych dziennikarzy radiowych, których darzy szacunkiem, którym ufa i wierzy. Niesie to ze sobą dużą odpowiedzialność dziennikarza radiowego, który liczy się ze swoimi słuchaczami. Choć oczywiście w dziennikarstwie ta odpowiedzialność jest zawsze ważna, niezależnie od środka przekazu.
Czy w tym przypadku należy realnie traktować telewizję i programy internetowe jako konkurencję dla radia?
Raczej składają się w jedną medialną całość. Jak już wspomniałem, Hiszpanie lubią piłkę nożną oglądać i lubią o niej słuchać. Często jednocześnie oglądają mecz w telewizji, śledzą media społecznościowe, by go oceniać, komentować i wchodzić w interakcje z innymi użytkownikami i słuchają rozgłośni radiowych. Media i futbol w Hiszpanii to naczynia połączone.
Dziś już nawet tradycyjna telewizja zdaniem wielu osób staje się archaiczną formą przekazu. Upływ czasu wymusza pewne zmiany. Jak hiszpańskie radio dostosowuje się do obecnych czasów?
Na pewno to, że większość stacji radiowych ma swoje profile w mediach społecznościowych i dzięki temu jeszcze bardziej może zwiększać swoją popularność, budować napięcie, zachęcać użytkowników np. Twittera czy Facebooka do słuchania konkretnych stacji, audycji i programów. Są ciekawe zapowiedzi, wyszukany dobór słów, hasztagów i oryginalne grafiki. Wielu programom radiowym towarzyszy także obraz. Dzisiejsze radio to również audycje w formie podcastów, które cieszą się coraz większym uznaniem i popularnością fanów sportu na całym świecie, w tym także w Polsce.
Jaka przyszłość czeka najpopularniejsze rozgłośnie? Należy spodziewać się, że w kolejnych latach przestaną cieszyć się dużym zainteresowaniem?
Nikt nie wie, jaka będzie przyszłość rozgłośni radiowych. Nie byłbym jednak jakimś katastrofistą i zakładał, że radio zniknie. Byli już tacy, którzy ogłaszali śmierć prasy czy książki papierowej. I co? I nic, nie sprawdziło się. W Polsce powstała właśnie gazeta „Kopalnia” poświęcona futbolowi. Bardzo dobry pomysł. Wydaje się u nas również coraz więcej książek poświęconych tematyce piłkarskiej. Myślę, że rozgłośnie radiowe będą dalej nadawać i sprawiać wiele przyjemności słuchaczom. Mogą nastąpić transfery personalne wśród topowych dziennikarzy, jakieś stacje mogą zniknąć, zmienić nazwę, mogą też pojawić się nowe, ale Hiszpanie są za bardzo przywiązani do słowa mówionego i przekazu radiowego, za bardzo lubią rozmawiać i wymieniać poglądy, by przyszłość rozgłośni radiowych była u nich zagrożona.
WIĘCEJ O LIDZE HISZPAŃSKIEJ:
- Do trzech razy sztuka. Girona wraca na salony
- Pacheta z coraz większymi sukcesami w Hiszpanii. „Był priorytetem dla Ronaldo w Valladolid”
- Jak FC Andorra zmienia się za sprawą Gerarda Pique?
- Andaluzyjska wersja demo Manchesteru City
Fot. Prywatne archiwum profesora Filipa Kubiaczyka