Wielkimi krokami zbliżają się eliminacje europejskich pucharów, dlatego najwyższa pora, by zacząć się bliżej przyglądać przeciwnikom reprezentantów Ekstraklasy. Na antenie Kanału Sportowego dwaj eksperci – Pance Kumbev, znany z polskich boisk eks-reprezentant Macedonii Północnej, a także Hubert Kotus, polski piłkarz występujący w klubach islandzkich – opowiedzieli o oponentach Lechii Gdańsk (Akademija Pandev) i Pogoni Szczecin (KR Reykjavik) w 1. rundzie eliminacji do Ligi Konferencji UEFA.
PANCE KUMBEV O RYWALU LECHII GDAŃSK
Mamy do ciebie kilka pytań o Akademiję Pandev. Klub założony w 2010 roku przez Gorana Pandeva, legendę macedońskiego futbolu. Jeden z jego braci jest w tej chwili kapitanem drużyny, drugi – trenerem bramkarzy. Bardzo rodzinny, kameralny klub.
Goran brata ma tylko jednego – tego, który jest kapitanem. Ten drugi to kuzyn. Natomiast co do samego klubu – Goran Pandev najpierw założył akademię piłkarską. Rozwijała się ona jednak bardzo dobrze, wyszli z niej znakomici zawodnicy. Dlatego powstał obok niej również zawodowy klub. Goran ma olbrzymie doświadczenia. Prawie całe życie grał we Włoszech, ma tam świetne koneksje. Postanowił je wykorzystać. No i Akademija Pandev trzy lata temu wygrała Puchar Macedonii. Coś tam naprawdę się dzieje. Uważam, że Goran robi tam bardzo dobrą robotę. Jeśli tak dalej pójdzie, Akademija Pandev na dobre stanie się czołowym klubem w kraju.
Czyli zespół jest raczej oparty o Macedończyków, w dużej mierze wychowanków?
Oczywiście jest paru chłopców z zewnątrz – jeśli chcesz grać w Europie, musisz takich mieć. Ale Goran Pandev chce, żeby jak najwięcej szans dostawali wychowankowie.
Nie wiem, jak dokładnie ostatnio śledziłeś poczynania Lechii Gdańsk, ale twoim zdaniem – jak to spotkanie z Macedończykami może wyglądać? Czego Lechia musi się obawiać?
Uważam, że Lechia jest faworytem. Akademija Pandev to jest bardzo młoda drużyna, bez doświadczenia w Europie. Dopiero drugi raz grają w pucharach. Z drugiej strony, w ostatnim sezonie to właśnie ten zespół w lidze macedońskiej pokazał najlepszy futbol. Grali ładnie, kombinacyjnie. Nie wiem, jak to będzie w pucharach, biorąc pod uwagę ich brak doświadczenia, ale w kraju prezentowali bardzo ofensywny styl gry. Tego oczekuje Goran Pandev.
Ostatni mecz legendy. Goran Pandev odszedł w wielkim stylu
Macedonia Północna pokonała Włochów w meczu barażowym, zszokowała świat. Może powinniśmy inaczej spojrzeć na macedońską piłkę, z większym respektem?
Najważniejsze, żeby Lechia Gdańsk podeszła do tego dwumeczu bardzo profesjonalnie. W dzisiejszej piłce nikogo nie można lekceważyć. To co, Macedonia zrobiła z Włochami… Italia miała sytuacje, przewagę wszystko. Tymczasem jeden strzał, jeden gol i wygraliśmy. Taka jest dzisiejsza piłka. Jeszcze raz powiem – Lechia jest faworytem, ale Akademija Pandev gra bardzo ofensywną, dobrą piłkę. Spodziewam się wielu bramek w tym dwumeczu.
A będzie jakieś specjalne doładowanie finansowe od Gorana Pandeva?
On jest sponsorem tego klubu. Daje swoje pieniądze, z własnej kieszeni. To jest po prostu jego prywatny klub.
Tak, ale czy zostaną przeprowadzone jakieś transfery przed startem rywalizacji w pucharach? Widziałem na przykład, że Martin Mirchevski – najlepszy strzelec klubu w poprzednim sezonie – odszedł już do Serbii. Ktoś go zastąpi?
Na pewno będą jakieś ruchy transferowe, bo trzeba pamiętać o doskonałych kontaktach Gorana Pandeva we Włoszech i w ogóle w całej Europie.
A Goran Pandev ma zamiar pograć w swoim klubie na finiszu kariery?
Chyba nie. Obecnie jest graczem Parmy i – z tego co wiem – ma zamiar tam zakończyć karierę. Dostał nawet propozycję zostania dyrektorem sportowym, ale nie wiem, jak miałoby to dokładnie wyglądać. Nie sądzę, by wrócił do Macedonii. Ta liga jest dla niego za słaba.
HUBERT KOTUS O RYWALU POGONI SZCZECIN
Chcemy z tobą pogadać o KR Reykjavik. Powiedz nam, jak wygląda stadion tego klubu, jak wygląda klimat? Czego mogą się spodziewać gracze Pogoni Szczecin podczas spotkania wyjazdowego?
Akurat KR Reykjavik ma boisko z naturalną murawą, także to jest chyba plus dla Pogoni. Sytuacja jest wyjątkowa, ponieważ większość klubów na Islandii występuje na sztucznych nawierzchniach. Aczkolwiek są one zwykle dość dobrej jakości. Z tym nie powinno być problemu. A stadion? Trudno to nazwać stadionem. Odnosząc się do polskich realiów, można powiedzieć, że to taki drugoligowy stadionik. Tylko że na Islandii nie ma potrzeby budowania wielkich aren. Mówiac pół żartem, na mecz ekstraklasy islandzkiej musiałoby przyjść pół kraju, żeby taki duży obiekt zapełnić.
Na co Pogoń musi uważać? Na islandzką pogodę, jeśli się takowa przytrafi. Mam tu na myśli wiatr. On potrafi spłatać trochę figli, może być ciekawie. Przy takim porywistym wietrze trzeba umieć grać.
Mocne strony tego zespołu, największe gwiazdy?
Jeśli chodzi o gwiazdy, to ja bym nie wyróżnił żadnego piłkarza. Ta ekipa słynie z tego, że dobrze prezentuje się jako zespół, dysponując mieszanką graczy doświadczonych i młodych. Generalnie mówimy o klubie z największą historią na Islandii. Są najbardziej utytułowani. Aczkolwiek aktualnie mają delikatny kryzys formy. Są w środku tabeli. Tracą tylko trzy punkty do drugiego miejsca, [ale jedenaście do lidera]. Ciekawostką jest też to, że KR jest najwyższym zespołem w całej lidze. Tak że stałe fragmenty to kwestia, do której Pogoń musi przykładać szczególną uwagę. Generalnie islandzkie kluby słyną z wybiegania i waleczności, nawet jeśli nie do końca potrafią grać w piłkę. Młodzi zawodnicy chcą się pokazać w Europie. Nie będzie to spacerek dla “Portowców”.
A słabe strony KR Reykjavik?
Trudno powiedzieć, bo zespół stał się nieprzewidywalny. W zeszłym sezonie miał wyrobioną markę, teraz przeplata udane mecze ze słabymi. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, jak zaprezentują się z Pogonią. Ogólnie jednak uważam, że Pogoń jest faworytem, drużyną bardziej doświadczoną. Młodzi w KR mogą nie podołać.
Hubert, przeniosłeś się ostatnio do KFK Kopavogur, czyli do klubu będącego odpowiednikiem Wieczystej Kraków w futbolu islandzkim. Zakładam, że kasa się zgadza, a jak wam idzie sportowo?
Wszystko zgodnie z planem, bo zajmujemy miejsce premiowane awansem do wyższej klasy rozgrywkowej, ale spokojnie. Jeszcze nawet nie ma środka sezonu. Krok po kroku – gram, strzelam, asystuję. Nie jest źle.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Wilk: – Nie możemy się zgodzić na ofertę Lecha za Kądziora. Jest za niska
- Michniewicz w Hejt Parku: Nie można potępiać Rybusa
- Djurdjević: – Najpierw człowiek, potem zawód
- Tomasz Marzec: – Może się zdarzyć, że tego lata już nikt więcej do nas nie przyjdzie
fot. NewsPix.pl