Reklama

Jedyna słuszna decyzja – Rybus nie będzie grał w reprezentacji

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

20 czerwca 2022, 14:30 • 3 min czytania 359 komentarzy

Stało się to, co się stać musiało – PZPN poinformował, że Maciej Rybus nie będzie brany pod uwagę Czesława Michniewicza, jeśli chodzi o najbliższe zgrupowanie reprezentacji Polski, ale i mundial w Katarze. Nie jest to więc przekreślenie dożywotnie, niemniej tak można (i należy) zakładać – Rybus zakończył reprezentacyjną karierę.

Jedyna słuszna decyzja – Rybus nie będzie grał w reprezentacji

Pełna treść komunikatu:

Selekcjoner reprezentacji Polski Czesław Michniewicz po zakończonym w ubiegłym tygodniu zgrupowaniu kadry narodowej rozmawiał z przebywającym aktualnie w Polsce Maciejem Rybusem.

Selekcjoner poinformował zawodnika, że w związku z jego aktualną sytuacją klubową nie powoła go na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji oraz nie będzie brał pod uwagę przy ustalaniu składu kadry, która pojedzie na mistrzostwa świata w Katarze.

A że trudno sobie wyobrażać powołania również po tym terminie – to oczywiste. Wątpliwe, żeby Rybus zmienił klub, skoro nie chciał robić tego teraz i podpisał kontrakt ze Spartakiem na tak wczesnym etapie transferowej karuzeli. Po drugie nawet jeśli – jakimś cudem – wojna skończy się niedługo, nie powinno to wiele zmieniać w odbiorze Rosji na arenie międzynarodowej. To wciąż będzie bandycki kraj, który napadł na swojego sąsiada. W związku z tym izolacja jest niezbędna.

Reklama

Decyzja Rybusa o nowym klubie nie spotkała się – eufemistycznie mówiąc – z pozytywnym odbiorem, a tłumaczenia jego agenta, Mariusza Piekarskiego, tylko dolały oliwy do ognia. No bo były skrajnie głupie, zresztą Piekarski potem przepraszał za niektóre słowa. Niemniej: ocenę moralną decyzji Rybusa już sobie zostawmy, wiele powiedziano, natomiast to, kto reprezentuje nasze barwy, jest sprawą każdego Polaka.

A w – kluczowe słowo – reprezentacji Polski nie może grać człowiek, który bierze pieniądze od Rosjan. Bylibyśmy hipokrytami, gdyby po tych wszystkich sankcjach i choćby słusznym uporze, żeby nie grać z Rosjanami, wystawiać w swoim składzie przedstawiciela rosyjskiego zespołu. Nieważne czy piłkarz jest dobry, czy słaby. To nie ma w tym temacie żadnego znaczenia. Jeśli Krychowiak i Szymański nie zmienią zespołów, musi ich czekać podobny los.

Licznik Rybusa zatrzyma się więc na 66 spotkaniach w narodowych barwach. Była to kariera dość nieoczywista, bo z jednej strony ta liczba robi wrażenie i plasuje Rybusa wyżej niż wielu znakomitych zawodników (choćby Szarmach, Gorgoń czy Urban grali mniej), z drugiej – patrząc czysto sportowo, nie będziemy przecież za Rybusem płakać.

Zaczynał jako skrzydłowy, ale raczej bez liczb. Na Euro 2012 grał tylko w pierwszym meczu, potem już nie podnosił się z ławki. Cztery lata później turniej stracił przez kontuzję, a zastępujący go Jędrzejczyk grał bardzo dobrze i zabezpieczył nam lewą stronę. Mundial 2018 do zapomnienia, jak dla całej polskiej kadry (choć z Japonią wygraliśmy bez niego). Na Euro 2020 Sousa – tak jak Smuda – podziękował mu po pierwszym spotkaniu.

Była to więc trochę kariera zrobiona na własnych umiejętnościach, ale też korzystająca z biedy na pozycji lewego obrońcy. Szukaliśmy zmiennika dla Rybusa, natomiast ten nie chciał się znaleźć i ostatecznie kolejni selekcjonerzy wracali do tego wariantu. Bo oczywiście nie ma co robić z niego piłkarskiego analfabety – swoje w życiu wygrał, biegał na boiskach Ligi Mistrzów. Natomiast pewnego sufitu już nie przebijał, czego dowodem była nieudana przygoda we Francji.

Reklama

No i kontuzje – Rybus często się leczył, więc też często nie można było na niego liczyć. Gdyby nie one, tych spotkań w kadrze byłoby pewnie jeszcze więcej. Natomiast więcej już nie będzie. Rybus wiedział, co robi i jakie konsekwencje przyniesie ta decyzja.

WIĘCEJ O RYBUSIE:

Fot. FotoPyk

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
8
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
22
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Komentarze

359 komentarzy

Loading...