Radoslav Latal był niepocieszony po remisie Termaliki w Łęcznej. Jego drużyna pod koniec spotkania zmarnowała kilka świetnych sytuacji i powinna mieć przynajmniej jeden rzut karny po zagraniach ręką zawodników Górnika.
– Przespaliśmy pierwszą połowę, nie było nas w niej. Nie biegaliśmy, nie walczyliśmy – zaczął od samokrytyki czeski szkoleniowiec.
– Na drugą połowę zrobiliśmy trzy zmiany, zaczęliśmy grać ofensywniej i to co chcieliśmy najpierw uzyskać, czyli gola na 1:1, uzyskaliśmy dość szybko. Potem, co tu dużo mówić, na boisku był drugi pan, który rządził. Ciężko mi coś więcej powiedzieć. Tracimy dwa punkty, będziemy jeszcze walczyć, ale mieliśmy tu dziś wygrać – dodał Latal, wyraźnie gryząc się w język.
Termalica ma jeszcze szanse na utrzymanie, jednak czeka ją bardzo trudne zadanie, bo w najbliższej kolejce mierzy się z Piastem Gliwice, a na koniec pojedzie do Szczecina.
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:
- Oficjalnie: Gustafsson nowym trenerem Pogoni Szczecin
- Czy sędzia wpłynął na to, że Lech zdobył kluczową bramkę w wyścigu o majstra?
Fot. Newspix