Jest piątek, piąteczek, piątunio, że tak pieszczotliwie określimy początek weekendu, więc uznaliśmy, że to dobry moment, by podzielić się z wami kilkoma typami na najbliższe dni. Zerknijcie więc na wybrane zdarzenia i kursy, które znajdziecie w ofercie naszych kumpli z Fuksiarza.
SPRAWDŹMY, POSTAWMY
Liverpool-Tottenham: powyżej 2.5 goli
Liverpool roznosi ligę angielską, zajmując pierwsze miejsce w liczbie strzelonych goli i drugie w liczbie straconych bramek, a przecież nieprawdopodobnej nie zdobędzie mistrzostwa kraju, bo na samym finiszu o jeden punkt lepszy jest Manchester City. Jurgena Kloppa i jego heavy-metalowy band motywuje to jednak do wyciągania wszystkich najgłośniejszych instrumentów weekend po weekendzie, co pozwala nam oglądać kolejne spektakle.
Zagra Mohamed Salah? Pewnie strzeli gola.
Zagra Sadio Mane? Pewnie strzeli gola.
Zagra Diogo Jota? Pewnie strzeli gola.
Zagra Luis Diaz? Pewnie strzeli gola.
Zagra Roberto Firmino? Pewnie strzeli gola.
Zagra Divock Origi? Pewnie strzeli gola.
Zagra Takumi Minamino? Pewnie strzeli gola.
A jeśli nawet któryś z nich nie strzeli, to pewnie strzeli ten drugi, a jak nie ten drugi, to ten trzeci, a jak nie ten trzeci, to ten czwarty, a jak nie ten czwarty, to ten piąty, a jak nie ten piąty, to ten szósty, a jak nie ten szósty, to jeszcze ktoś inny z ekipy Liverpoolu. The Reds to bowiem maszynka do władowywania piłki do bramki drużyn rywali.
Atletico Madryt-Real Madryt: zwycięstwo Realu
W lidze hiszpańskiej nikt nie strzela więcej niż Real i tylko Sevilla traci mniej niż Królewscy. Tym samym Los Blancos sięgnęli po mistrzostwo kraju najszybciej od 1990 roku, a i tak to jeszcze nic przy oswojonym obłąkańczym szale, w który Real Madryt wprowadza się podczas dwumeczów w Lidze Mistrzów, bo to jakaś niesamowita historia, jak mawia pewien sympatyczny redaktor. W europejskich rozgrywkach ekipa Carlo Ancelottiego złoiła już tyłki trzem potęgom: PSG, Chelsea i Manchesterowi City. I jeszcze jej mało. Tak czy inaczej, to wielka, zjawiskowa drużyna, którą ogląda się z prawdziwą przyjemnością.
Czy wygra w derbach Madrytu? Niby już nic nie musi, bo mistrzostwo przyklepane, a finał Ligi Mistrzów za rogiem, ale to raczej niemożliwe, żeby Real machnął sobie ręką na starcie z Atletico. Tym bardziej, że zespół Diego Simeone – szczególnie w lidze – nie zachwyca. Dość powiedzieć, że z ostatnich sześciu meczów we wszystkich rozgrywkach wygrał tylko raz. Poza tym same remisy i porażki. Nie wygląda to dobrze, choć w oczach bukmacherów to właśnie Los Rojiblancos wskazywani są na faworytów tego starcia. My mamy inne zdanie!
Raków Częstochowa-Cracovia: zwycięstwo Rakowa
Ten weekend może przesądzić o losach mistrzostwa Polski. Raków Częstochowa mierzy się bowiem z Cracovią, a Lech Poznań z Piastem Gliwice. Ekstraklasowa logika podpowiada, że będzie dokładnie odwrotnie niż przewidujemy, ale coś nam podpowiada, iż istnieje większe prawdopodobieństwo na wywrotkę Kolejorza niż ekipy spod Jasnej Góry. W 2022 roku drużyna Marka Papszuna wypracowała sobie fajną (mistrzowską) cechę, polegającą na unikaniu głupich wpadek i frajerskich porażek, które jeszcze dwa lata temu nieodłączenie wiązały się z opowieścią o tym klubie.
W tym roku Raków Częstochowa ani razu jeszcze nie przegrał.
W tym roku Raków Częstochowa tylko trzy razy zremisował.
I choć pamiętamy, że na początku rundy Cracovia potrafiła powalczyć z Lechem jak równy z równym i zremisować 3:3, to jednak raz, że to był zupełnie inny moment sezonu i aktualnie Pasy po prostu dogrywają kampanię w nudnym stylu, a dwa, że byłby to jakiś symbol – Kolejorz potrafił wyrżnąć się na takiej Cracovii i przegrał mistrzostwo, Raków pyknął Cracovię i cieszy się ze złotego medalu…
Fiorentina-AS Roma: trafienie Piątka albo Abrahama
Już było tak dobrze, już było tak pięknie, już składaliśmy dłonie w charakterystyczny gest, już przeładowywaliśmy głęboko ukryte w domowych zaciszach rewolwery, bo kilka miesięcy temu Krzysztof Piątek wrócił do Włoch i odzyskał strzelecką formą. No cóż, to już nieaktualne, w italijskich mediach coraz więcej przebąkuje się o tym, że reprezentant Polski jednak nie zagrzeje miejsca we Florencji na dłużej niż pół roku i latem obie strony pójdą innymi drogami. Inna sprawa, że może to banał, ale Piątek naprawdę potrafi… strzelać gole w niespodziewanych momentach, po jakichś przypadkowych akcjach, fartownych przebitkach. Wcale nie bylibyśmy wielce zdziwieni, gdyby teraz zasadził trafienie z Romą na kilka dni po awansie stołecznej ekipy do finału Ligi Konferencji.
A jeśli gola nie strzeli Piątek, to zrobi to pewnie Tammy Abraham. Anglik absolutnie fenomenalnie wprowadził się do Wiecznego Miasta. Dwadzieścia pięć goli we wszystkich rozgrywkach. Piętnaście trafień w Serie A. Niedawno Zbigniew Boniek – żartobliwie, bo żartobliwie, jak to Boniek – pisał: „dla kogo Złota Piłka? Dla Abrahama czy dla Benzemy?”. Na razie jednak wyżej cenimy Francuza, co nie znaczy, że nie doceniamy kolejnych trafień dwudziestoczteroletniego gwiazdora Romy.
Kurs 2.60 na takie zdarzenie wygląda na ciekawy
Takim sposobem wyszedł nam kupon, za który przy postawieniu stówki, można zgarnąć prawie dwa tysiące złotych. Oczywiście nie musicie korzystać ze wszystkich proponowanych przez nas typów. Śmiało możecie zagrać mniej lub bardziej asekuracyjnie, z czegoś zrezygnować, coś dorzucić, droga wolna.
Pamiętajcie, że kursy mogą się zmieniać i podajemy wam tutaj stan na piątek o godzinie 13:00
Fot. Newspix