Raków Częstochowa bardzo szybko wyszedł na prowadzenie w najważniejszym dziś meczu na polskiej ziemi. Autorem pierwszego trafienia w finale był Vladislavs Gutkovskis, który zdobył gola już w szóstej minucie spotkania z Lechem. Tuż przed przerwą wynik podwyższył Mateusz Wdowiak.
Wszystko zaczęło się od tego, że Sorescu znakomicie zagrał na kilkadziesiąt metrów do Gutkovskisa, który uniknął spalonego, dzięki ucieczce do środka boiska. Łotysz poradził sobie z Satką, obrońca Lecha zachował się zaskakująco pasywnie i napastnik Rakowa to wykorzystał, precyzyjnie uderzając przy słupku.
Perfekcyjny start @Rakow1921! Vladislavs Gutkovskis dał prowadzenie w finałowym meczu @PZPNPuchar ⚽ #LPORCZ #Puchar1000Drużyn pic.twitter.com/IZ1pdyAchB
— Polsat Sport (@polsatsport) May 2, 2022
Drugi gol to zabójcza kontra Rakowa, która wzięła się z fatalnego błędu Joela Pereiry. Portugalczyk poślizgnął się przy rozegraniu i stracił piłkę. Ivi Lopez podał na wolne pole do Mateusza Wdowiaka, a ten spokojnie wykorzystał sytuację sam na sam. Nie było spalonego i „Kolejorz” jest już w dużych opałach.
2:0 dla Rakowa! Mateusz Wdowiak pokonał bramkarza @LechPoznan w finale @PZPNPuchar ⚽ #LPORCZ #Puchar1000Drużyn pic.twitter.com/mwSEi9UCy1
— Polsat Sport (@polsatsport) May 2, 2022
WIĘCEJ O FINALE PUCHARU POLSKI:
- Amaral: „Czy jestem najlepszym piłkarzem ligi? Nie, najlepszy jest Ivi Lopez”
- Ekstraklaso, póki możesz, ciesz się Ivim Lopezem
- Finał Pucharu Polski wraca na PGE Narodowy!
Fot. NewsPix