Wiele wskazywało na to, że Manchester United zanotuje kolejną bolesną wpadkę przed własną publicznością. Trzeba bowiem uczciwie napisać, że przez większą część dzisiejszego spotkania londyńska Chelsea była zdecydowanie lepsza od “Czerwonych Diabłów”. No ale gospodarze mają przecież w swoich szeregach Cristiano Ronaldo. Tym razem błysk Portugalczyka wystarczył do remisu.
Manchester United – Chelsea. Zasłużone prowadzenie gości
Chelsea od początku narzucała gospodarzom warunki. Podopieczni Ralfa Rangnicka zupełnie nie mieli pomysłu na to, jak zdominować boiskowe wydarzenia. To The Blues dyktowali tempo gry w ataku pozycyjnym, to The Blues błyskawicznie przenosili ciężar akcji pod pole karne “Czerwonych Diabłów”, wreszcie – to The Blues regularnie kreowali sobie niezłe sytuacje strzeleckie. Brakowało im jednak do pełni szczęścia tego, co akurat najważniejsze – skuteczności. Wprawdzie defensywa United, jak zawsze w ostatnim czasie, sprawiała wrażenie rozklekotanej, fatalnie wyglądał między innymi Alex Telles, ale londyńczycy nie potrafili tego wykorzystać. W pierwszej połowie oddali aż jedenaście strzałów na bramkę Davida de Gei, w tym pięć celnych. I ani jedno uderzenie nie wylądowało w siatce. Za co należy oczywiście komplementować bramkarza United, ale przede wszystkim bura należy się ofensywnym graczom Chelsea.
Thomas Tuchel się pieklił przy linii bocznej, robił rozżalone miny. I naprawdę trudno się dziwić jego frustracji, bo taktycznie zespół Chelsea był dzisiaj doskonale przygotowany. Ale trudno jest zgarnąć trzy punkty, kiedy wykończenie akcji u napastników i ofensywnych pomocników aż do tego stopnia szwankuje.
Przełamanie nadeszło na początku drugiej odsłony spotkania.
W 60. minucie gry Marcos Alonso dopadł do piłki zgranej głową przez Kaia Havertza i soczystym strzałem skierował ją do sieci, kolejny raz obnażając kompletną degrengoladę defensywy United. Hiszpan znalazł się w szesnastce kompletnie niepilnowany, miał pełną swobodę przy oddawaniu strzału. Chelsea po prostu porozstawiała gospodarzy po kątach. Wydawało się w zasadzie oczywiste, że przyjezdni lada chwila pójdą za ciosem i dobiją Manchester.
Manchester United – Chelsea. Riposta Ronaldo
I co? I ekipa “Czerwonych Diabłów” wyrównała po dwóch minutach.
Na listę strzelców wpisał się niezawodny w ostatnich tygodniach Cristiano Ronaldo. Choć docenić trzeba też asystenta. Nemanja Matić nie tylko obsłużył CR7 znakomitym otwierającym podaniem, ale wcześniej wykazał się też wielką determinacją w walce o odzyskanie futbolówki. Serb zauważył moment dekoncentracji i niechlujstwa w szeregach Chelsea, zwłaszcza w wykonaniu N’Golo Kante. I bezlitośnie to wykorzystał. Aczkolwiek sam strzelec również zapracował na słowa uznania. Czasami aż żal, że 37-letni Portugalczyk traci czas w tak kiepsko poukładanej drużynie, jak obecny Manchester United. To jeden z tych nielicznych graczy z ekipy z Old Trafford, do których trudno mieć za sezon 2021/22 większe pretensje. Ronaldo po prostu robi, co może.
Obie drużyny dały sobie zatem po razie i w następstwie tempo gry wyraźnie spadło. Chelsea miała jeszcze jedną znakomitą szansę, w słupek strzelił Reece James, ale niespodziewanie stracony gol ewidentnie odebrał gościom animusz. Natomiast gospodarzy nie było stać na nic więcej, niż pojedynczy zryw. The Blues umacniają się zatem na trzecim miejscu w ligowej tabeli, natomiast United tracą już pięć punktów do czwartego Arsenalu i trzy oczka do piątego Tottenhamu. Problem w tym, że oba z wymienionych zespołów rozegrały w lidze o dwa mecze mniej od podopiecznych Ralfa Rangnicka.
Ligi Mistrzów to raczej w przyszłym sezonie na Old Trafford nie będzie.
Manchester United – Chelsea 1:1 (0:0)
- 0:1 – Marcos Alonso 60′
- 1:1 – Cristiano Ronaldo 62′
CZYTAJ WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:
- Anglicy zdominowali europejskie puchary? Mogą to zrobić jeszcze bardziej
- Nie tylko Jorge Mendes. Z kim i po co współpracuje Wolves?
- Ralf Rangnick zostanie selekcjonerem reprezentacji Austrii?
- Klopp: „Jestem dobrym mężem. Żona mówi, żebym został? To zostaję”
- Dwóch sędziów Premier League przechodzi na zasłużoną emeryturę
- Jurgen Klopp z kontraktem do 2026 roku
fot. NewsPix.pl