Jeszcze nie zdążyliśmy ochłonąć po pierwszych meczach półfinałowych Ligi Mistrzów, a już mieliśmy okazję śledzić półfinały w Lidze Europy i Lidze Konferencji. Działo się sporo i spieszymy wam z krótkim podsumowaniem, które pozwoli wam być na bieżąco z tymi rozgrywkami.

Eintracht znów mocny na wyjeździe
Mecz West Hamu United z Eintrachtem Frankfurt należało traktować bardzo poważnie. Piłkarze Davida Moyesa zdążyli już w tej edycji Ligi Europy wyeliminować Sevillę i Olympique Lyon. Zawodnicy Olivera Glasnera w poprzedniej rundzie odprawili z kwitkiem Barcelonę, wcześniej dali sobie radę z Realem Betis. Jeśli pokonujesz kandydatów do tytułu, sam nim się stajesz. Tak mogli myśleć trenerzy obu ekip.
Goście szybko wyszli na prowadzenie. Ledwo się mecz rozpoczął, niektórzy jeszcze pewnie nie posadzili dolnej części pleców na kanapach i już było 0:1. Fenomenalną asystę zanotował Rafael Borre. Przyjął w tłoku, spokojnie się obrócił i wymierzył ciasteczko do Ansgara Knauffa. W ten sposób Orły potwierdziły, że na wyjazdach potrafią dokonywać rzeczy wielkich.
The first goal is Frankfurt, Germany, Knauff 📺 :#UEL #UEFAEuropaLeague #WHUFRA #WHU #Frankfurt
pic.twitter.com/piUifocGXv— manksa 🌙 (@manksa______) April 28, 2022
Zawodnicy West Hamu szybko połapali się w tym, że trzeba zająć się Borre i w rolę plastra na tego zawodnika wcielił się Kurt Zouma. Pomysł wypalił. W dodatku jego drużyna zaczęła nabierać wiatru w żagle. West Ham szukał swoich szans, ale dopiero stały fragment gry przyniósł im wyrównanie. Po zamieszaniu w polu karnym do bramki trafił Michail Antonio.
The equalizer 1-1 West Ham, England, Antonio 📺 ؛#WHUFRA #UEL #UEFAEuropaLeague #WHU #Frankfurt
pic.twitter.com/3SFMLbgwrL— manksa 🌙 (@manksa______) April 28, 2022
Od tego momentu oba zespoły stały się niezwykle czujne, doskonale odczytywały zamiary rywali. Dało się wyczuć wzajemny szacunek i znajomość ewentualnych konsekwencji w przypadku chwilowej niedyspozycji. Do przerwy nie padło już więcej bramek, ale nie był to koniec emocji. Gospodarze kilka chwil po wznowieniu na minutę, góra na dwie przeszli w tryb obojętności i stali jak wryci. Z tego potrafili zrobić użytek piłkarze Olivera Glasnera. Wystarczyło delikatne przyspieszenie i już Daichi Kamada wpakował piłkę do sieci. Japończyk wraz z kolegami nadspodziewanie łatwo wjechał w pole karne i wykończył akcję.
Eintracht mądrze się przesuwał, starał się kontrolować spotkanie i miał jeszcze kilka dobrych okazji. W słupek trafił Daichi Kamada, ale oprócz tego jego koledzy również robili wiele dobrego. Co ciekawe, Filip Kostić wypróbował chyba wszystkie możliwe rodzaje dośrodkowań, ale futbolówka nie chciała dotrzeć do Rafaela Borre. Brakowało dokładności również jego kolegom, dlatego niemiecka drużyna zmarnowała dużo możliwości do wyprowadzenia groźnych kontr.
West Ham próbował się odgryzać. Dobrą zmianę dał Said Benrahma i niewykluczone, że zagwarantował sobie miejsce w pierwszym składzie na mecz rewanżowy. Poszukiwał niebanalnych rozwiązań i był bardzo aktywny. Niewiele brakowało, żeby jego „spadający liść” wpadł do bramki Kevina Trappa. W doliczonym czasie gry fenomenalną przewrotkę wykonał Jarrod Bowen. Pech chciał, że po raz drugi w tym meczu trafił w obramowanie bramki. W pierwszej połowie w słupek, w drugiej w poprzeczkę.
Eintracht utrzymał do końca świetny rezultat, zagrał dobry mecz, ale w kilku momentach drużynie z Frankfurtu dopisało szczęście.
WHU – Eintracht 1:2 (1:1)
M. Antonio 20′ – A. Knauff 1′, D. Kamada 51′
Lipsk wypracował skromną zaliczkę
W drugim półfinale Ligi Europy długo utrzymywał się bezbramkowy remis. Drużyna z Lipska miała przewagę na Rangersami, ale aż do 86. minuty nie potrafiła ukąsić. Sprawy w swoje ręce wziął niezawodny Angelino, który pokusił się sytuacyjny strzał i piłka zatrzepotała w siatce. Przewaga przed rewanżem jest jednak niewielka i możemy być pewni, że na Ibrox będzie ogień od pierwszej do ostatniej minuty.
Angelino volley alert 🚨 #UEL pic.twitter.com/BRZezvp26V
— Sacha Pisani (@Sachk0) April 28, 2022
RB Lipsk – Rangers 1:0 (0:0)
Angelino 86′
Meczycho w Rotterdamie
Przechodzimy do Ligi Konferencji. Bardzo ciekawy mecz rozgrywano w Rotterdamie, gdzie gospodarze podejmowali drużynę Arkadiusza Milika, który spotkanie rozpoczął na ławce rezerwowych. Niespodziewanie zespół Arne Slota miał więcej z gry. Naprawdę dobrze obserwowało się ataki drużyny z Holandii. Natomiast zespół z Francji przyjął inną strategię. Wyczekiwał na swoje szanse i obserwował poczynania rywali, by w odpowiednim momencie dokręcić śrubę.
O LOSACH „CZŁOWIECZKA” W MARSYLII
Feyenoord dobrze rozpoczął mecz z Marsylią. Już w 20. minucie gospodarze prowadzili dwiema bramkami po trafieniach Dessersa i Sinisterra, ale zapomnieli, że 2:0 to niebezpieczny wynik. Goście mieli sporo sytuacji, ale Dieng marnował je na potęgę, jednak potrafił podnieść się po spektakularnych pudłach. Jeszcze przed przerwą zdobył gola kontaktowego. Posłał mocny strzał z okolic szesnastego metra i zaskoczył bramkarza. Drugiego gola dla gości dołożył Gerson. Miał sporo szczęścia, bo bramkarz Feyenoordu wypluł piłkę prosto pod jego nogi, ale gol to gol.
Start drugiej połowy wykonaniu gości był komiczny. Chyba uznali, że trzeba sobie utrudnić zadanie, by ewentualny remis lub zwycięstwo miały intensywniejszy smak. Dokonali pewnej sztuki. Rozpoczęli od środka i już dziesięć sekund później przegrywali. Co ciekawsze, więcej bramek w tym meczu już nie padło, więc błąd z początku drugiej połowy był bardzo, ale to bardzo kosztowny.
Pięć minut przed końcem spotkania na murawie pojawił się Arkadiusz Milik, ale nie oddał choćby jednego strzału. Zabrakło na to czasu.
Feyenoord – OM 3:2 (2:2)
C. Dessers 18′ i 46′, L. Sinisterra 20′ – B. Dieng 28′, Geerson 40′
Wilki zremisowały z Lisami
W drugim półfinale LK od pierwszej minuty oglądaliśmy Nicolę Zalewskiego, który zaznaczył swoją obecność na boisku. Zaliczył asystę przy golu, Pellegriniego, który otworzył wynik spotkania. Nie pierwszy raz Polak błysnął w ofensywie. Potrafi fenomenalnie przyspieszyć z piłką przy nodze, a tu jeszcze zagrał efektowną piłkę prostopadłą do kolegi z drużyny. Młodzieżowy reprezentant Polski grał do 85. minuty i był jednym z najlepszych piłkarzy w swoim zespole, w ofensywie najlepszym.
Lorenzo Pellegrini ⚽️
Nicola Zalewski 🅰️pic.twitter.com/982LQvRgJK— Wilku (@Wilku_ASR) April 28, 2022
Gospodarze nie składali jednak broni i nie poddali się tak łatwo. Drużyna Brendana Rodgersa wbijała kolejne biegi, ale futbolówka po strzałach Lisów nie chciała znaleźć drogi do bramki. Pomógł im w tym Gianluca Mancini. Przegrał pojedynek Ademolą Lookmanem i wpakował piłkę do sieci. Roma zapłaciła wysoką cenę za brak zdolności do podwyższenia prowadzenia. Ostatecznie mecz zakończył się remisem.
Ostatecznie Giallorossi mogą przyznać, że wynik był lepszy niż gra. Gdyby nie tytaniczna praca wykonana przez Chrisa Smallinga, zespół z Anglii mógłby spokojnie wygrać to spotkanie, a tak Roma osiągnęła dobry wynik na obcym gruncie i na Stadio Olimpico powalczy o awans do finału.
Leicester – AS Roma 1:1 (0:1)
G. Mancini (sam) 67′ – L. Pellegrini 15′
CZYTAJ WIĘCEJ O EUROPEJSKIM FUTBOLU:
- Architekt. Fernando Roig, ojciec sukcesu Villarrealu
- Pokochajcie Luisa Diaza
- Narodziny „The Special One”, czyli o przygodzie Mourinho w FC Porto
- Mecz hokeja z uczuciem niedosytu dla Manchesteru City
- Salomon nie naleje z pustego, Benzema tak
fot. NewsPix.pl
Finał coraz bliżej – już tylko jeden krok.
https://www.youtube.com/watch?v=JhqsXwDeDBA
Zespół R znowu błysnął
W przyszłym roku będzie pisane o Pogoni w półfinale.
Zalewski Cash… przecież boki obrony to teraz najważniejsza pozycja w futbolu wiec Polska z takimi kozakami ugrać coś musi w Katarze… in Czesiek we trust pokazal z Mladenem i Juranem ze potrafi stworzyć maszyne…
Na razie to Zalewski gra w młodzieżówce. Polska myśl szkoleniowa nie przewiduje grania nastolatków w seniorskiej kadrze.
Pedał
Ale u spoconego Czesia i tak będzie grał Reca, Bereś albo Rybus, względnie Grosicki. Przecież powiedział, że jeszcze nie czas, bo on nie ograny, na odpowiednim poziomie. Gościu z czołówki Serie A nieograny (sic!). Polska „myśl szkoleniowa”.
Następny poparzony.
Na baraże był nieograny, dał temu przykład własnie meczem w młodzieżówce, gdzie był do bólu przeciętny, zeby nie powiedzieć, że słaby.
Teraz, po kolejnych kilkunastu meczach na odpowiednim poziomie, kiedy udowodnił, że jest gotowy – inna bajka, na 100% dostanie powołanie na LN i zapewne pojedzie też na MŚ.
Jedną z większych zalet Zołzy było dla mnie właśnie stawianie na młodych. Cholera, nawet Wuja powołał Modera, Kamińskiego i Karbownika (choć tego drugiego odesłał potem do U-21) gdy grali dobrze w Extraklasie. W Anglii czy Niemczech jakoś nie mają problemów ze stawianiem na jeszcze młodszych zawodników jak Bellingham, Sako czy Musiała, a u nas Czesio czeka aż mu wyzdrowieje jeszcze młody, utalentowany Kapustka.
Nie, Michniewicz powiedział, że nie powołał ważnych piłkarzy drużyny młodzieżowej, bo ta miała mecze eliminacyjne (istotne) i nie chciał pozbawiać ich zawodników. Zresztą wtedy Zalewski miał na koncie 3 pełne mecze w Serie A, z czego jeden dobry i jeden słaby. Zresztą on dalej jest nieco chimeryczny, przeplata mecze naprawdę dobre z przeciętnymi, zdarzają mu się też babole w obronie. Mourinho w niego wierzy i konsekwentnie na niego stawia, ale to nie jest tak, że on już jest kozakiem nad kozaki.
Nie mamy niestety środkowych obrońców którzy by pasowali do 3-5-2. Glik jest już stary i wolny. Bielik z kolei jest młody i wolny. Dawidowicz jest OK ale musi się wyleczyć i dobrze grać w Weronie. Bednarek od biedy może grać pół-bocznego ale też szybkościa nie grzeszy więc po drugiej stronie przydał by się ktoś bardziej zwrotny, najlepiej były boczny obrońca. Bereszyński na tej pozycji grać nie może co udowodnił za kadencji Sousy, kiedy zawalał średnio gola na mecz. Kędziora by pasował na pół-prawego bo często grał w środku obrony w Dynamie, jak podstawowy stoper miał kontuzję, do tego w juniorach też grał w środku i czasami mówił w wywiadach że gdy straci szybkość to wróci na tę pozycję. Problemy są jednak dwa, raz że grając w extraklasie raczej nie da się przygotować formy na mundial, a dwa że jego zona jest Ukrainką, przez co trudno może mu być skoncentrować się na grze gdy jego myśli są gdzie indziej. Gumny też czasami gra na stoperze w Augsburgu ale niestety nie chce mi się wierzyć by Czesio postawił na niego. U młodziezy wygląda to lepiej, bo Kiwior może grać jako pół-lewy, Walukiewicz jako środkowy a Piątkowski jako pół-prawy. Problem w tym że pierwszy gra nieźle i duzo w Serie A ale nie na swojej pozycji, drugi w tej samej lidze dopiero wraca po kontuzji i musi walczyć o 1-szy skład, a ostatni najpierw musi myśleć o tym jak zdobyć pewną pozycję w składzie Salzburga, zamiast gry w kratkę, jeden mecz w podstawie, jeden na ławce.
ta strona to dno ostatni raz tu wchodzę i nie,nie wyłączę adblocka,nara