Oj, działo się w meczu Wisły Kraków z Wisłą Płock. Według nas sędzia podjął tam dwie błędne decyzje i wpłynął na rezultat, ale kontrowersji było tyle, że spokojnie moglibyśmy poświęcić “Niewydrukowaną” za 30. kolejkę tylko temu spotkaniu.
Budujemy jednak napięcie przed kontrowersjami z Krakowa i najpierw omówimy wcześniejsze mecze. Najpierw – Poznań. Musimy anulować gola Ishaka, bo Amaral – co wykazały linie narysowane przez Canal+ – był w momencie podania od van der Harta na minimalnym spalonym:
A czy Lechowi należał się rzut karny za starcie Amarala z Czorbadzijskim?
Sytuacja z szarej strefy. Stoper Stali niby nie jest zainteresowany piłką, ale też nie wykazuje większej aktywności w nacieraniu na Amarala. Ot, jeden wystawił ręce, drugi wystawił ręce, wpadli na siebie i… tyle. Bliżej nam do braku karnego.
Popieramy też sędziego przy anulowanym golu Zawady. Nie jest to w naszym przekonaniu kopia sytuacji z meczu Radomiaka z Bruk-Betem, gdzie Tekijaski wbił swojaka. Tutaj mamy pchnięcie rękoma. Milić później wywraca się w drugie tempo, ale najpierw jest wyraźnie pchany przez Zawadę, a tych pchnięciem napastnik Stali wywalczył sobie pozycję w walkę o piłkę. Pchać natomiast – zgodnie z przepisami – nie można.
Uzupełniamy zatem rubrykę “sędzia pomógł/zaszkodził”, ale utrzymujemy trzy punkty dla Kolejorza.
Co z kolei z karnym dla Lechii?
Wygląda to dość niepozornie i wiemy, że Diabate szukał tego wapna. Ale ostatecznie Kopczyński zabiera mu lewą nogę, powoduje tym upadek pomocnika, który go minął. Miękki, ale jednak karny, bo warciarz został minięty i pociągnął za sobą nogę przeciwnika.
Potencjalny karny dla Legii?
Też dobra decyzja arbitra. Kostas ostatecznie zagrywa piłkę ręką, ale wcześniej jest faulowany przez Lopesa, który i ciągnie go za koszulkę, i trąca go nogą. Taki, a nie inny ruch ręki Greka jest spowodowany tym, jak wpływa na niego gracz Legii. Brak wapna.
Anulowany rzut karny dla Radomiaka?
Dajcie spokój. Santos za to padolino PRZED nogą rywala powinien trafić na ten sam plac zabaw, co Ribeiro. Padoliniarzom mówimy “nie”.
A teraz czas na creme de la creme kolejki, czyli mecz w Krakowie. Słuszne pretensje mieli wiślacy o to, że przed golem Wisły Płock faulowany był Fazlagić.
„Piłka nie padła jego łupem”. Nie chcąc być recydywistą pozostawię to bez komentarza.
Walczymy dalej 🔵⚪️🔴 @WislaKrakowSA pic.twitter.com/mwWI7SJpGV
— Jaroslaw Krolewski (@jarokrolewski) April 26, 2022
Zawodnik gospodarzy wykonuje wślizg i zagrywa piłkę, a później jest kopnięty przez przeciwnika. Dla nas – klarowny faul. To piłkarz gospodarzy wygrywa pojedynek, to on jest szybszy, to on zagrywa piłkę, a później jest kopnięty. Skutek spóźnionego gracza płocczan jest jasny. Faul. Anulujemy zatem gola Wisły Płock.
A czy ekipie Brzęczka należało się tu wapno?
Według nas – nie. Stop-klatka pokazuje jakby to był atak korkami na piętę, ale na wideo widać, że Szwoch lekko stuknął Fernandeza w piętę. To nie jest kontakt powodujący upadek, nie jest wykonany nierozważnie, nie widzimy tu impetu, nie ma dużej mocy. Ot, lekkie stuknięcie w piętę. Gdyby Szwoch poszedł z prostą nogą i wbił się korkami w ścięgno Achillesa rywala – jasne, wapno. Ale tutaj jest stuknięcie w dość statycznej sytuacji. Brak wapna.
Wiśle Kraków należał się – według nas – rzut karny w tej sytuacji.
Każdy w Wiśle jest świadomy popełnionych błędów, ale to nie jest tak, że w meczu nie widzimy pewnych rzeczy i można przejść obok tego obojętnie. Nie mówie tylko o @WislaKrakowSA, ale o innych drużynach – trzeba w końcu ustalić kiedy stosujemy ten VAR i to rozliczać. 💙🤍❤️ pic.twitter.com/uUHdPsF9k3
— Jaroslaw Krolewski (@jarokrolewski) April 27, 2022
Analogiczna sytuacja była kilka kolejek temu z karnym dla Śląska Wrocław. Obrońca ułatwia sobie wypracowanie pozycji względem piłki w sposób nieprzepisowy. My wiemy, że defensorzy już się przyzwyczaili, że machają łokciami, ale trafienie przeciwnika w twarz tak ułożoną ręką to wapno. Nie wiemy, co tu nie zagrało – VAR nie zauważył? Zignorował? Znów się zawiesiły komputery?
Dopisujemy zatem gola krakowskiej drużynie, bo należało im się wapno.
Nie widzimy przewinienia tutaj – kontakt obrońcy z napastnikiem nie jest na tyle wyraźny, by spowodować upadek. Znów mamy stuknięcie, nie żaden stempel. Więcej szukania wapna ze strony Citaiszwiliego niż realnego przewinienia. To rzucenie się w drugie tempo też śmierdzi.
Ten sam sędzia, interpretacje…, oceńcie sami. pic.twitter.com/b1lb0TpXAR
— Adam Łanoszka (@AdamLanoszka) April 26, 2022
A karny po zagraniu piłki ręką przez Manu – ewidentny karny, tutaj nie ma co nawet dyskutować. My wiemy, że piłka nie zmieniła mocno swojego toru lotu, ale przepisy gry w piłkę nożną jasno precyzują, że machanie ręką nad głową i dotykanie w ten sposób piłki jest równoznaczne z odgwizdaniem jedenastki.
Ostatecznie zatem: zabieramy gola płocczanom, dopisujemy gola gospodarzom i weryfikujemy rezultat na zwycięstwo Wisły Kraków.
WIĘCEJ O SĘDZIACH: