– Zmykam do domu. Pójdę tylko na górę i powiem Andy’emu „do widzenia” – powiedział wysportowany facet z burzą blond włosów na głowie do pary siedzącej obok niego na kanapie. Wstał i szybkim sprężystym krokiem poszedł po schodach do pokoju 13-latka. Otworzył drzwi. Nie musiał nic mówić. Spojrzał na dzieciaka, rozpiął pasek i opuścił spodnie. Zdarzyło się to setki razy. Dramat chłopca trwał przez wiele lat. Koszmar nie opuścił go nawet wtedy, gdy człowiek, który zamienił jego życie w piekło, siedział w więzieniu.
Ta historia nie ma oryginalnego początku. Pewnie w podobny sposób swoją karierę zaczęło wielu angielskich zawodników. 10-latek spod Manchesteru, zapatrzony w pomocnika Liverpoolu Alana Hansena, gwiazda dziecięcej drużyny piłkarskiej, spotyka na swojej drodze trenera, łowcę talentów, charyzmatycznego człowieka mogącego otworzyć mu drzwi do piłkarskiej kariery. Facet dostrzega w chłopcu talent i zaprasza go do swojej drużyny. A potem stroje, buty, piłki i pierwszy trening na boisku, gdzie ćwiczą też profesjonalni zawodnicy, których można co weekend obejrzeć w telewizji. Poczucie wspólnoty, ekscytacja, bycie w centrum zainteresowania – czy chłopiec marzący o grze na Wembley może być szczęśliwszy?
Barry Bennell i Andy Woodward – pedofilski skandal w angielskiej piłce
Wspaniała przygoda trwała, gdy trener zaprosił Andy’ego i Paula, innego chłopca z drużyny, na weekend do swojego domu. Wielki telewizor, jednoręki bandyta, konsola do gry, żywa małpka i pokój wypełniony strojami piłkarskimi – dzieci były zachwycone. – Byłem taki szczęśliwy, podekscytowany. Czułem się bezpiecznie. To wszystko wyglądało niewinnie – pisał o tamtym dniu Andy. I nagle wszystko odeszło. Został tylko on. Koszmar. Demon, który już nigdy nie opuści swoich ofiar.
Chłopcy chodzili do szkoły, popołudniami ćwiczyli w Railways United, drużynie juniorów Crewe Alexandra, a weekend spędzali z trenerem. Ale kolejne wizyty w Dove Holes, gdzie mieszkał szkoleniowiec, nie były takie szczęśliwe. Pewnego razu cała trójka oglądała „Egzorcystę”. Mężczyzna w pewnym momencie zaczął dotykać swoich podopiecznych i szybko zmusił ich do tego, by i oni dotykali jego. Nie musiał używać siły. Wystarczy, że powiedział słowo. Andy czuł, że to nie w porządku i nie rozumiał, co się stało. „Ale przecież to był Barry. Czyli to musi być ok”. Po wszystkim nie mógł spać. Gdy weekend dobiegł końca, trener odwiózł chłopców do domu. Nie rozmawiał o tym z nimi. Dla rodziców zaś był przemiły jak zwykle. Żartował, śmiał się, opowiadał anegdoty. Był urodzonym gawędziarzem, lubił wspominać o tym, jak zapowiadał się na dobrego piłkarza Chelsea, ale kontuzja uniemożliwiła mu zrobienie prawdziwej kariery. Zresztą nawet gdyby Andy albo jego kolega opowiedzieli, czego doświadczyli, nikt by im nie uwierzył. Ludzie kochali Barry’ego Bennella.
Andy Woodward. Starsi mówili o nim „dziwka Barry’ego”
Bennellowi wszystko uchodziło na sucho. Raz dla zabawy ukradł gazetę ze sklepu, w innej sytuacji jednemu ze swoich podopiecznych włożył do torby sportowej odciętą głowę owcy. To przecież tylko żarty. Nic się nie stało. Kolejny sposób na to, by roztaczać wokół siebie aurę człowieka mającego wszystko pod kontrolą.
Na dotykaniu Bennell nie poprzestał. Andy’ego zmuszał do seksu oralnego, potem gwałcił go. Z biegiem czasu oprawca stawał się coraz bardziej brutalny. I tak tydzień po tygodniu, miesiąc po miesiącu, rok po roku trwał koszmar, o którym chłopiec nikomu nie powiedział. Wracał do domu, do swoich kochających rodziców. Gdy zauważyli smutek, pytali go, co się stało. A on odpowiadał, że jest zmęczony po treningu.
Ale skłonności Bennella nie były tajemnicą w Crewe Alexandra. Gdy starsi chłopcy zobaczyli Andy’ego w ośrodku treningowym, mówili o nim: „A to ty jesteś dziwką Barry’ego”. Chłopak nie reagował na te zaczepki. Zatrzymywał wszystko w sobie. Tak jak zawsze to robił. Futbol i marzenia o karierze były wszystkim, co miał. Gdyby komuś powiedział, trener by się wyparł, klub zamiótłby wszystko pod dywan, a jego samego wypchnęliby z drużyny. Zostałby czarną owcą. Straciłby wszystko, co dawało mu radość. Tylko boiskowa walka pozwalała mu zapomnieć o tym, co dzieje się za drzwiami domu w Dove Holes.
Tylko raz Andy postawił się Bennellowi. Drużyna była na turnieju w Ipswich, chłopcy spali na podłodze sali gimnastycznej. Trener zaczął się dobierać się do 12-latka, a ten odepchnął go. Następnego dnia ignorował Andy’ego, posadził go na ławce rezerwowych. Dzieciak był przerażony. Bał się, że zostanie na dobre odsunięty od drużyny. Bennell znów triumfował. Miał ofiarę pod całkowitą kontrolą.
Jak Barry Bennell został szwagrem Andy’ego Woodwarda
Andy miał 16, może 17 lat, gdy dotarła do niego szokująca informacja. Dowiedział się, że Bennell spotyka się z jego siostrą Lyndą. Był zdruzgotany, ale nie miał odwagi, by ostrzec dziewczynę. Bał się, że musiałby ujawnić prawdę, którą chciał pogrzebać jak najgłębiej. Po raz ostatni Bennell zgwałcił chłopaka w domu, w którym zamieszkał z Lyndą. Potem stracił nim zainteresowanie. Skupiał się na dziewczynie. No i na młodszych chłopcach.
Wkrótce para wzięła ślub. Barry Bennell został szwagrem Andy’ego. Choć skończyło się wykorzystywanie, demon nie zniknął z życia nastolatka. Wciąż sączył truciznę, która zatruwała życie młodego piłkarza. Był z chłopakiem wszędzie – podczas rodzinnych spotkań, w sklepie, a nawet podczas meczów. Mimo że Bennella nie było ani przy linii bocznej, ani na trybunach, to młody piłkarz, że czuł, że on cały czas z nim jest. Zaczęły się regularne ataki paniki objawiające się przyspieszonym pulsem i trudnościami ze złapaniem oddechu. – Byłem pewien, że umieram – opisywał to uczucie.
W 1994 roku Bennell został aresztowany w Stanach Zjednoczonych. To był szok dla rodziców Andy’ego, która przecież nie wiedzieli, kim w rzeczywistości jest mąż ich córki. Nie wierzyli w jego winę, ale facet poszedł za kratki. W Wielkiej Brytanii zaczęły się pytania. Policjanci zapukali także do drzwi byłego podopiecznego. – Wszystko było w porządku. Nic mi nie zrobił – odpowiadał Andy na pytania funkcjonariuszy.
Policjanci nie odpuszczali. Czuli, że młody mężczyzna nie mówi im prawdy. Za którymś razem pękł. Opowiedział o gwałtach i o wszystkim tym, czego doświadczył ze strony Bennella. Rodzice byli w szoku. Ich życie w zasadzie się skończyło. Jak mogli czuć się ludzie, którzy nieświadomie wepchnęli swojego ukochanego syna w ręce pedofila?
Zniszczone życie Woodwarda
Bennell zniszczył życie swojej ofiary. Kariera piłkarska Andy’ego zakończyła się dość szybko. Zniszczona psychika nie pozwalała mu kontynuować przygody z futbolem. Nie lepiej było w życiu prywatnym – 3 nieudane małżeństwa, zdrady, uzależnienie od alkoholu i myśli samobójcze.
Po zawieszeniu butów na kołku został policjantem. Mimo problemów prywatnych spełniał się w tej roli. Łapał przestępców, zaangażował się w stworzenie niewielkiego lokalnego centrum sportowego, pracował też m.in. z ofiarami przemocy domowej i przestępstw seksualnych. Pewnego razu został przydzielony do pomocy pewnej rodzinie. Niestety, szybko wdał się w romans z siostrą ofiary. Kobieta oskarżyła go potem o gwałt. Co prawda, zarzuty się nie potwierdziły, ale i tak został zwolniony z pracy za przekroczenie granicy, której nie powinien przekraczać.
Andy dalej szukał właściwej drogi dla siebie. Miał nadzieję, że ten traumatyczny rozdział w swoim życiu zamknie, uzyskując odszkodowanie od Crewe Alexandra, klubu, który – jego zdaniem – wiedział o tym, co robi ich trener. Andy udał się do więzienia i poprosił Bennella, by w procesie sądowym zeznał, że Crewe miało świadomość jego postępowania. Pedofil zgodził się, ale jak przyszło co do czego, zaprzeczył. Jeszcze raz złapał swoją ofiarę w pułapkę.
Zabójstwo
W 2016 roku Andy udzielił Danielowi Taylorowi z The Guardian wywiadu opowiedział o latach wykorzystywania przez Bennella. – To jak być przykutym do wilka. Każdego dnia jestem przykuty do tej ogromnej, przerażającej bestii. Nigdy mnie nie opuszcza. Czasami możesz mieć wrażenie, że go oswoiłeś, że masz to pod kontrolą i wszystko jest w porządku. Potem coś się dzieje i znowu szczerzy zęby. A kiedy cię gryzie, gryzie cię mocno – opisywał swoje odczucia Andy.
Potem wziął udział w programie telewizyjnym Victorii Derbyshire. Jego słowa wywołały skandal. Wielu innych piłkarzy zdobyło się na odwagę, by wyznać, co ich spotkało ze strony Bennella i innych zboczeńców funkcjonujących przez lata w angielskiej piłce. Sprawą zajęła się też Football Association. Związek nie stwierdził jednak działania siatki pedofilii w klubach na wyspach. O odpowiedzialności Crewe czy Manchesteru City nie mogło być mowy.
Po programie telewizyjnym media bardzo zainteresowały się życiem Bennella i Andy’ego. Wkrótce na byłego piłkarza spadł kolejny cios. Media dokopały się do sprawy brutalnego zabójstwa na tle seksualnym jego ciotki Lyndy, do którego doszło w 1970 roku. Sprawcą był niejaki Ronald Bennell, kuzyn Barry’ego. Andy dowiedział się o tym dopiero w 2016 roku, ponieważ tego tematu nigdy nie poruszało się w rodzinnym domu.
Davies i Speed wśród ofiar Bennella?
Bohaterem tej historii jest Andy Woodward (ur. 1973), były piłkarz m.in. Crewe Alexandra, Bury FC i Sheffield United. Karierę zakończył w 2003 roku. Powodem rozbratu z piłką były problemy psychiczne wywołane wieloletnim wykorzystywaniem seksualnym. Swoją historię opowiedział w książce „Position of Trust: A Football Dream Betrayed”, którą napisał wraz z Tomem Wattem.
Barry Bennell ma dziś 68 lat. Odsiaduje wyrok 30 lat pozbawienia wolności. Udowodniono mu 52 przypadki wykorzystywania dzieci. Podejrzewa się jednak, że jego ofiary można liczyć w setkach. Angielskie media podejrzewają, że w tym gronie byli też Allan Davies oraz Gary Speed (nie zostało to potwierdzone). Obaj cierpieli na depresję i obaj popełnili samobójstwo.
Dominik Górecki
Fot. newspix.pl