Reklama

Rekord sezonu – trzy wypaczone wyniki przez sędziów

Damian Smyk

Autor:Damian Smyk

12 kwietnia 2022, 18:16 • 4 min czytania 43 komentarzy

Wyniki spotkań Pogoni Szczecin z Wisłą Płock, Lecha Poznań z Legią Warszawa oraz Radomiaka Radom z Jagiellonią Białystok zostały wypaczone przez sędziów. To prawdopodobnie najgorsza kolejka arbitrów od początku tego sezonu. Nie mielibyśmy pretensji, gdyby sędziowie gwizdali na takim poziomie w pojedynkę, bez asystentów i bez VAR-u.

Rekord sezonu – trzy wypaczone wyniki przez sędziów

Ale – do ciężkiej cholery – to nie jest śląska C klasa, tylko najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce. Mecze ogląda po kilkanaście-kilkadziesiąt kamer. Na boisku jest trzech sędziów, jeden przy boisku, a dwóch kolejnych w wozie. A na finiszu sezonu wypaczone zostają wyniki trzech spotkań.

Do konkretów. Chronologicznie. Mecz w Szczecinie, końcówka spotkania, Lagator łapie piłkę pod pachę.

Bliska odległość jest jakimś usprawiedliwieniem, ale mamy ruch piłki do ręki, nienaturalnie ustawione ręce, które poszerzają obrys ciała. Skoro nawet szef Kolegium Sędziów Tomasz Mikulski przyznaje, że optymalną decyzją byłoby podyktowanie rzutu karnego, to nasz komentarz jest chyba zbędny. Pogoń powinna wykonywać rzut karny, dopisujemy jej gola i weryfikujemy spotkanie na remis.

Reklama

Nie ma mowy za to o rzucie karnym po trafieniu piłki w rękę Dąbrowskiego. To inna sytuacja niż przy strzale na bramkę, który jest “obroniony” przez obrońcę. Czysty przypadek, zero ruchu piłki do ręki, zero intencji zagrania.

Lechowi też należało się wapno

Pokrzywdzony został też Lech Poznań, który w końcówce spotkania powinien wykonywać rzut karny.

Jedenastka z tych najbardziej oczywistych. Jest ręka odstawiona od ciała – poszerzająca jego obrys, do tego całkiem spora odległość (jakieś siedem metrów), jest nienaturalne ułożenie rąk. Obrońca w takich sytuacjach musi się liczyć z tym, że zostanie trafiony w rękę, a na ułamek sekundy przed trafieniem widać, że Rose lekko nawet nadstawia to ramię. Skoro Marchwiński zdążył kucnąć przed tym strzałem, to Rose spokojnie mógł tę rękę zabrać.

I nie, argumenty o tym, że “sędziowie VAR wybrali złą klatkę” nie są jakimkolwiek argumentem usprawiedliwiającym. Złą klatkę to można wybrać, jak się wraca w środku nocy z miasta i dzwoni się złym domofonem.

Reklama

A czy Ishakowi należała się czerwona kartka?

Chamski atak. Zwłaszcza, że piłka jest już zagrana chwilę wcześniej. Ishak chce po prostu wpieprzyć się w Josue. Można to podciągnąć pod “gwałtowne, agresywne zachowanie” i wykluczyć Szweda z gry. Ale pytanie – czy to wystarczający atak, by wylecieć z boiska? Dla nas – border line, szara strefa, gdzieś pomiędzy czerwoną a żółtą kartką. W slow-motion wygląda to bardzo źle, ale krzywdy raczej Ishak tu by Portugalczykowi nie zrobił. Generalnie mamy wrażenie, że gdyby Sylwestrzak szybciej utemperował małe prowokacje lechitów względem Josue, to Ishak w tej sytuacji nie wpieprzyłby się w plecy przeciwnika.

Co do gola Lecha – system Canal+ dowiódł, że tutaj chyba wszystko było okej w kontekście braku spalonego.

Dwa błędy w Radomiu

Nie popisał się też sędzia Musiał, który w meczu Radomiaka z Jagiellonią powinien odgwizdać dwa rzuty karne dla gości.

To nie jest czysty wślizg Łukasika. Trubeha trąca piłkę – co widać po jej locie. Przecież gdyby to Łukasik był pierwszy przy piłce, to by ją wybił, prawda? A tak mamy strzał, wmontowanie się w nogi przeciwnika i zablokowanie lecącej piłki. Wapno. Atak jest z gatunku tych nierozważnych, więc wracamy jak zwykle do zasady: fajnie, że obrońca dotknął piłkę, ale to nie usprawiedliwia zdemolowania napastnika. Sędzia Musiał po konsultacji z wozem nie podyktował karnego.

Ale Jadze należało się też drugie wapno.

Dwóch gości skacze do piłki. Jeden stawia stempel na stopie drugiego – i sprawia tym samym, że rywal jest wyeliminowany z jakiejkolwiek walki o piłkę. To nie jest sytuacja jak bodaj dwa sezony temu, gdzie w meczu Górnika Zabrze z Legią Warszawa ktoś gdzieś przebiegał, ktoś kogoś nadepnął. Tutaj dwóch zawodników może powalczyć o piłkę, ale Majchrowicz stemplem na stopie Romanczuka eliminuje go z walki o piłkę. My wiemy, że nie chciał. Ale liczy się skutek.

Jagiellonia powinna mieć dwa karne, a nie dostała żadnego. Mecz weryfikujemy na zwycięstwo gości.

Czy Cracovia powinna mieć drugiego karnego?

Na koniec przenosimy się do Grodziska Wielkopolskiego i pytamy – czy Cracovia po karnym Rivaldinho powinna mieć od razu drugie wapno?

Wydaje się, że nie. Kiełb wygrywa walkę o piłkę – napastnik od razu chce strzelać, obrońca wskakuje przed niego i zgrywa piłkę. Wygląda to w pierwszym tempie na bodiczka przy próbie strzału, ale na slow-motion faktycznie to zawodnik Warty jest pierwszy przy piłce.

Chwilę później w polu karnym Cracovii padał Castaneda…

… ale raczej z głodu niż z powodu faulu. Słuszna decyzja, by grać dalej.

WIĘCEJ O SĘDZIACH:

Pochodzi z Poznania, choć nie z samego. Prowadzący audycję "Stacja Poznań". Lubujący się w tekstach analitycznych, problemowych. Sercem najbliżej mu rodzimej Ekstraklasie. Dwupunktowiec.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Jamal Musiala coraz bliżej przedłużenia kontraktu. Bajeczna pensja

Szymon Piórek
0
Jamal Musiala coraz bliżej przedłużenia kontraktu. Bajeczna pensja

Komentarze

43 komentarzy

Loading...