Reklama

Polscy koszykarze otworzyli nowy rozdział. Co czeka LOTTO 3×3 Team w sezonie 2022?

redakcja

Autor:redakcja

01 kwietnia 2022, 18:56 • 7 min czytania 1 komentarz

Koszykówka 3×3 to dyscyplina, w której łatwo się zakochać. Jest szybka, emocjonująca, pozbawiona dłuższych przerw, które są tak charakterystyczne dla tradycyjnego basketu. No i co również istotne – Polacy odnajdują się w niej naprawdę dobrze. Zespół Przemka Zamojskiego, Szymona Rducha, Pawła Pawłowskiego i Łukasza Diduszko otrzymał na początku 2022 roku wsparcie od Totalizatora Sportowego. Teraz jako LOTTO 3×3 Team liczy na świetne występy w prestiżowych zawodach FIBA 3×3 World Tour. W tegorocznym sezonie Polacy będą mogli powalczyć też o (kolejny!) medal mistrzostw świata.

Polscy koszykarze otworzyli nowy rozdział. Co czeka LOTTO 3×3 Team w sezonie 2022?

Wczoraj opisywaliśmy świetny początek sezonu w wykonaniu LOTTO 3×3 Teamu, który zajął drugie miejsce w turnieju w Dubaju (Expo 3×3 Super Quest), uzyskując tym samym przepustkę na zawody FIBA 3×3 World Tour Masters w Manili. Nie ukrywajmy jednak – laikowi to wszystko może niewiele mówić. Wytłumaczmy zatem realia, w jakich znajdują się polscy koszykarze 3×3.

W tym środowisku za najważniejsze wydarzenie uchodzą (nie licząc oczywiście igrzysk) mistrzostwa Europy oraz świata, a także zawody spod znaku World Tour. W pierwszych oglądamy zespoły wystawiane przez federacje, reprezentacje krajów. W drugich… w praktyce często te same ekipy. Tylko grające pod innymi nazwami.

Stąd mamy Team Antwerpia (wygrał wczorajszy turniej w Dubaju), którego barwy bronią Belgowie, czwarta drużyna igrzysk w Tokio. A w Polsce LOTTO 3×3 Team, który wcześniej grał na olimpijskiej imprezie czy mistrzostwach Europy jako reprezentacja Polski.

Aby występować w turniejach World Tour (których w 2022 roku będzie trzynaście), trzeba jednak zgarniać do nich kwalifikacje (poprzez zajmowanie wysokich miejsc w pomniejszych zawodach). Co wczoraj udało się Polakom – wywalczyli jedną z dwóch przepustek dostępnych podczas Dubaj Expo 3×3 Super Quest. Tym samym przed naszymi koszykarzami otwiera się szansa do zdobycia niezłych nagród, a także awansu w światowym rankingu FIBA (Międzynarodowa Federacja Koszykówki).

Reklama

Zawiłości tej odmiany basketu tłumaczy nam Mirosław Noculak, komentator koszykówki i trener, który w latach 2014-2018 prowadził reprezentację Polski 3×3. – Myślę, że bardziej prestiżowe są mistrzostwa Europy, mistrzostwa świata oraz igrzyska olimpijskie. Natomiast w World Tourze się zarabia pieniądze. Liman [zespół z Serbii przyp-red.] trzy sezony temu uzbierał w ciągu roku około 380 tysięcy dolarów. Jak się to podzieli na czterech graczy, to wyjdzie przyzwoita kwota. A przecież ci zawodnicy w życiu nie zarobiliby takich pieniędzy w koszykówce 5×5.

Odświeżone zestawienia, jeszcze lepsze wyniki?

Sezon 2021 polscy miłośnicy koszykówki zapamiętają na długo. Nasi zawodnicy awansowali na igrzyska olimpijskie, a także – we wrześniu – zdobyli brązowy medal mistrzostw Europy.

Ostatnio otworzył się natomiast nowy rozdział. Polski zespół otrzymał wsparcie od Totalizatora Sportowego, które będzie miał zagwarantowane do 2024 roku. To oznacza, że może swobodnie skupić się na budowaniu formy pod najważniejsze imprezy, a także pięciu się w światowym rankingu. Podpisywanie kontraktów z zespołami z tradycyjnej koszykówki? To już w przypadku Łukasza Diduszko czy Przemka Zamojskiego przeszłość – idą w stu procentach w stronę swojej pasji, dynamicznie rozwijającej się gry trzech na trzech.

Podobnie jak w poprzednim roku – podstawę LOTTO 3×3 Team oraz reprezentacji Polski stanowią Zamojski, Paweł Pawłowski i Szymon Rduch. Zmiana miała miejsce, jeśli chodzi o czwartego zawodnika. Na dalszy plan został odsunięty Michael Hicks, który bez wątpienia stanowił wizytówkę koszykówki 3×3 w Polsce.

“Money in the bank” miał znakomite mistrzostwa świata w 2019 roku, podczas których nasza kadra zdobyła brązowy medal. Trafiał ważne rzuty – w tym ten w meczu z Serbami o trzecie miejsce, kiedy upadając i będącym faulowanym, zdobył dwa punkty. Ale niestety – podczas igrzysk w Tokio Hicks nie był sobą. Podejmował złe decyzje w końcówkach meczów, nie “wpadały mu” podobne rzuty, co w przeszłości.

Reklama

Trener zespołu Piotr Renkiel uznał po olimpijskiej imprezie, że czas na korekty w składzie. Dlatego zastąpił 38-letniego Hicksa parę lat młodszym i bardziej skupionym na grze zespołowej Łukaszem Diduszko. Jak na razie – ta decyzja się broni. Polacy zdobyli wspomniany brąz ME, a jako LOTTO 3×3 Team udanie rozpoczęli sezon 2022.

Oczywiście sprawa nie jest tak prosta – bo Hicks to wciąż świetny gracz, który w formie potrafi wygrywać mecze. Na ten temat wypowiedział się Mirosław Noculak: – Michaela uznano winnym wszelkiego zła, jakie miało miejsce podczas igrzysk. Co jest według mnie niesłuszne. Ale to opinia sztabu szkoleniowego. Czemu nie jest brany pod uwagę? Myślę, że przede wszystkim jest trudny w prowadzeniu, co nie odpowiada obecnemu trenerowi.

W związku z zaistniałą sytuacją niewykluczone, że Hicksa w koszykówce 3×3 już nie zobaczymy. Obecnie Amerykanin mający również polskie obywatelstwo skupia się na organizowaniu obozów sportowych, szkoleniu młodzieży. A co możemy powiedzieć o jego “następcy”, Łukaszu Diduszko?

Noculak: – Był też w kadrze, którą ja prowadziłem. Powołałem go w 2018 roku. Miał początkowo problem z przestawieniem się z tradycyjnej koszykówki, ale w końcu to zrobił. Bo 3×3 mu się bardzo podobało. On jest dosyć dobrym obrońcą, świetnie zbiera piłki. Ma nietypowy rzut, ale potrafi zdobywać punkty z dystansu. Ma też odpowiedni wzrost do koszykówki 3×3, bo najlepiej mierzyć pomiędzy 1.90 m a 2 metrami.

Będącym dokładnym: Diduszko mierzy 196 cm. Jest dość mobilny, szybko porusza się po placu gry. To wszystko oznacza, że może swobodnie kryć mniejszych, szybszych graczy, jak i wyższych zawodników, stanowiących większe zagrożenie bliżej kosza. Co ciekawe – w LOTTO 3×3 Team to samo możemy powiedzieć o wszystkich zawodnikach. Bo Pawłowski, Rduch oraz Zamojski też charakteryzują się dużą wszechstronnością.

To jednak przy ostatnim z nich szczególnie warto się zatrzymać. Bo jeśli nasza drużyna ma w 2022 roku, a także kolejnych latach odnosić wielkie sukcesy, konieczna będzie świetna postawa “Zamoja”. Mówimy o koszykarzu, który nie tylko odnalazł się w nowej formie basketu, ale znakomicie radził sobie w przeszłości na parkietach Polskiej Ligi Koszykówki.

Noculak: – W mojej opinii jest najlepszym zawodnikiem 3×3 na świecie, jeśli akurat nie gra Robbie Hummel, czyli amerykański koszykarz, który ma za sobą przeszłość w NBA. Obecnie jednak jest komentatorem w ESPN, więc nie zawsze może jeździć po turniejach. Przemek grał na mistrzostwach Europy z kadrą Polski, jest dziesięciokrotnym klubowym mistrzem kraju – to jeśli chodzi o tradycyjną koszykówkę.

– W rankingu FIBA [prowadzone są też zestawienia indywidualne przyp-red.] nie jest wysoko sklasyfikowany, bo wyprzedzają go zawodnicy, którzy częściej grali w World Tourach. Ale on świetnie wywiązuje się z roli lidera. Zresztą nawet z Hicksem w zespole był przynajmniej tym liderem mentalnym. Michael pełnił funkcję egzekutora, ale Przemek jeszcze świetnie grał w obronie i był spokojniejszy, bardziej wyważony na parkiecie.

Długi sezon, wiele do zgarnięcia

Z Przemkiem Zamojskim rozmawialiśmy w 2020 roku. Tłumaczył nam wówczas, jak trafił do środowiska basketu 3×3:

– Zdecydowała przede wszystkim miłość do sportu i chęć przygody. Chciałem spróbować czegoś nowego po kilkunastu latach grania w lidze. Od 3×3 zaczęła się zresztą moja przygoda z koszykówką – zdarzyło się jeździć z kolegami po całej Polsce. A teraz na przestrzeni lat, ta odmiana basketu poszła niewiarygodnie do przodu i jest bardzo profesjonalnie zarządzona.

Polak był wówczas świeżo upieczonym mistrzem Polski w barwach Stelmetu Zielona Góra. Miał za sobą zresztą niezły czas pod kątem indywidualnym – zdobywał prawie 10 punktów na mecz na bardzo wysokiej skuteczności. Mało kto wtedy spodziewał się, że wkrótce w pełni porzuci grę na pełnowymiarowym boisku na rzecz koszykówki 3×3.

Większa profesjonalizacja rozgrywek spod znaku FIBA, większe zainteresowanie sponsorów otworzyły jednak nowe możliwości. Jako zawodnik LOTTO 3×3 Team Zamojski może spełniać marzenia (jak gra na igrzyskach olimpijskich), latać po świecie, brać udział w prestiżowych, mocno obsadzonych i dobrze opłacanych zawodach.

Polacy do Manili na jeden z turniejów z cyklu World Tour udadzą pod koniec maja. A potem – aż do grudnia – być może będziemy oglądać ich w kolejnych imprezach tej rangi. FIBA zaplanowała rywalizację m.in. w Pradze (końcówka lipca), Montrealu (początek września) czy Hongkongu (data jeszcze nieustalona). Na sam koniec sezonu najlepsi z najlepszych zmierzą się natomiast – jak wspomnieliśmy – w finale w Abu Zabi. To tam również na zawodników będą czekać największe nagrody pieniężne.

W grę wchodzi jednak nie tylko kasa, ale uzyskiwanie wyższych miejsc w rankingu 3×3 FIBA (co pomaga potem na przykład w kwestii kwalifikacji do turniejów). Na ten moment LOTTO 3×3 Team (znany też jako “Warsaw”) zajmuje w nim 25. pozycję (awansował o cztery po turnieju w Dubaju). Co oczywiście nie oddaje rzeczywistego potencjału polskiej drużyny. Wyżej od niej w globalnym zestawieniu znajdują się bowiem nie tyle co mocniejsze zespoły, a takie, które w ciągu ostatniego roku jeździły po większej liczbie turniejów.

– To ekipa, która jest bardzo doświadczona, która zdobyła w ubiegłym roku brązowy medal mistrzostw Europy – zauważa Mirosław Noculak – Choć co prawda w roku olimpijskim impreza Starego Kontynentu ma trochę niższą rangę. Nie grali w niej Łotysze, mistrzowie olimpijscy, bo postawili na przygotowania do igrzysk. Wartość Polaków w pełni potwierdzimy zatem, kiedy spotkają się w zawodach World Tour z najmocniejszymi drużynami. 

Będziemy zatem obserwować poczynania zawodników z LOTTO 3×3 Team. Nie ma co ukrywać, że basket 3×3 ogląda się po prostu dobrze – i fajnie byłoby, żeby nasi reprezentanci rozdawali w nim karty. Co istotne – na sezon 2022 zaplanowane zostały również mistrzostwa świata w Antwerpii. Przemek Zamojski, Łukasz Diduszko, Paweł Pawłowski i Szymon Rduch naprawdę mają zatem o co grać.

Fot. Newspix.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
1
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
2
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Inne sporty

Kolarstwo

“Murzyn z tarantulą na głowie i blondynka”, czyli jak się zbłaźnić i obrazić wybitnych sportowców [KOMENTARZ]

Sebastian Warzecha
118
“Murzyn z tarantulą na głowie i blondynka”, czyli jak się zbłaźnić i obrazić wybitnych sportowców [KOMENTARZ]

Komentarze

1 komentarz

Loading...