Już niedługo gramy finał baraży, czy to ze Szwecją, czy z Czechami, więc selekcjoner – jak sam przyznaje – ma w głowie swój skład na ten mecz. Ja też. Skorzystam z okazji i go przedstawię, żebyście mogli napisać, że się nie znam i to standardowe bla bla bla na mój temat jak co tydzień.
W bramce, trudno mieć wątpliwości, Szczęsny. Gdyby do gry był Fabiański, można by się zastanawiać, ale Fabiański za kadrę podziękował, więc wątpliwości nie ma. Tym bardziej że Szczęsny jest w naprawdę przyzwoitej formie. Oczywiście ktoś powie – z Villarrealem miał trzy sztuki do obrony i trzy puścił, ale niektórzy jego winę widzą już nawet wtedy, gdy Szczęsny jest we Włoszech, a bramkę wpuszcza ktoś w Czechach. No bez przesady. W lidze to jeden z najlepszych piłkarzy Juventusu.
Obrona? Dla mnie Glik, Bednarek, Wieteska. Dwóch pierwszych jest oczywistych, Glik nawet bez wszystkich zębów przeżułby resztę naszych stoperków. Potrzeba trzeciego do tego ustawienia, no i gram Wieteską, bo występował w dwóch zespołach Michniewicza i doskonale wie, o co temu selekcjonerowi chodzi. Poza tym porządnie prezentuje się w Legii, mimo że Legia jest, jaka jest. A to przecież trudniejsze – być dobrym w słabym zespole niż dobrym w mocnej ekipie. Szczególnie kiedy jesteś obrońcą i musisz łatać dziury, bo jednemu czy drugiemu gwiazdorkowi nie chce się wrócić.
Nie chciałbym na przykład Kamińskiego, bo on co trzy lata wraca do tej kadry i jakoś nigdy nic z tego nie ma, więc nie wiem, dlaczego nagle teraz miałoby być. Znowu go ktoś przepchnie i będziemy gadać, że Kamiński dobrze wyprowadza piłkę, ale jest za wątły na obrońcę. Więc mówię to już przed meczem.
Wiadomo, że Wieteska jest wyborem poniekąd z biedy, ale też nie moja wina, że połamali się Dawidowicz z Walukiewiczem.
Wahadłowi – Grosicki i Cash. Idziemy ofensywnie, gramy u siebie. Jak się zamurujemy, to będziemy murować 85. minut i dostaniemy w 86. decydującą bramkę. Potem będzie – aaa, mogliśmy grać odważniej, szkoda. No to gramy odważnie od początku. I Cash, i Grosicki lepsi są w grze do przodu, więc idealnie, żeby zaskoczyć rywala.
No i do asekuracji daję im Góralskiego. Niech czyści, niech jeździ na dupie, niech się go boją. Jakby wstawić Krychowiaka, to pewnie nic by nie wyczyścił i nikt by się go nie bał. Krychowiak przecież nie gra od dłuższego czasu w piłkę i nawet jeden mecz w AEK-u nic nie zmieni. Musi przyjechać gość w gazie i kapitan Kajratu kimś takim jest.
Wyżej: Zieliński z Moderem. Ten drugi, bo dawno już nie miałem nadziei, że będziemy mieli w Premier League gościa w polu nie tylko od przeszkadzania, ale i kreacji. Rozwija się ten chłopak niebywale, zapewne niedługo czeka go transfer jeszcze wyżej niż Brighton. Niedługo, czyli wtedy, kiedy przyjdą konkrety. Na razie ma trochę pecha, ale liczby w końcu się pojawią.
Zieliński… No proszę, Piotrek, tak ze dwie piłki do napastników. Potrafisz.
A tymi będą Milik i Biliński. Chociaż w sumie może jednak Lewandowski. Milik – strzela w OM, nie stać nas, by rezygnować z piłkarza tej klasy. Zresztą nasze najlepsze ostatnie lata to te, kiedy graliśmy Milikiem i Lewandowskim właśnie. Lewandowskiego nie muszę tłumaczyć.
Trzeba zrobić wszystko, żeby wygrać. Jeśli nie, pamiętajcie, tracimy kadrę na rok. Bo jeśli kogoś jarają mecze Ligi Narodów, to trudno, ja lekarzem nie jestem.
WOJCIECH KOWALCZYK
WIĘCEJ O POWOŁANIACH:
- Kun: – Nawet na urodziny nie dostaję tyle życzeń
- Dlaczego Michniewicz powołał akurat tych czterech ligowców?