Reklama

Lanie na Mestalla. Zobaczyliśmy Barcelonę z dawnych lat

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

20 lutego 2022, 18:50 • 4 min czytania 13 komentarzy

Po raz kolejny zobaczyliśmy dzisiaj Barcelonę, która imponuje i cieszy oko. Nie trzeba być wielkim ekspertem od ligi hiszpańskiej, żeby wiedzieć, że starcia na Mestalla dla dużych zespołów niemal zawsze są trudną przeprawą. Szczególnie dla Barcelony. A tu proszę – “Duma Katalonii” się po prostu zabawiła. Ustawiła wynik w pierwszej połowie, dokonała też rzeczy historycznej. Rozwiązała worek z bramkami, którego nie udało się rozwiązać w meczu przeciwko Napoli. Wtedy widzieliśmy dużo dobrego futbolu, ale marną skuteczność. Teraz zagrało wszystko.

Lanie na Mestalla. Zobaczyliśmy Barcelonę z dawnych lat

Aubameyang zawodnikiem meczu, duch Pepa Guardioli

Pisaliśmy przy okazji ostatnich meczów Barcelony, że świetnie w zespole Xaviego zaaklimatyzował się Adama Traore. Hiszpański skrzydłowy nie potrzebował wiele czasu, żeby stać się istotną wartością dodaną. Z miejsce dał asysty, a z Napoli wywalczony rzut karny. Wcześniej swoją jakość zdążył pokazać także Ferran Torres i tak naprawdę brakowało tylko odpalenia fajerwerków przez Aubameyanga.

To się w końcu stało. Ba, Gabończyk w pierwszej połowie ustrzelił dublet. Najpierw wykorzystał kapitalne podanie Alby, wymusił je swoim wbiegnięciem na wolne pole, wpadł w szesnastkę i przylutował pod poprzeczkę. Potem dołożył nogę na pustą bramkę po asyście Gaviego i to też po akcji, która mogła robić duże wrażenie. Obrońcy Valencii byli kompletnie zdezorientowani.

W obu przypadkach zobaczyliśmy prawdziwą klasę byłego napastnika Arsenalu. Nie dość, że stricte przy wykończeniu, to jeszcze przy tworzeniu wolnych półprzestrzeni dla innych piłkarzy. 32-latek wyciągał jednego czy dwóch defensorów, dzięki czemu Ferran, Gavi czy Dembele mogli wbiegać w strefy między środkowym a bocznym obrońcą. Ta taktyka, oczywiście dobrze wprowadzona w życie, jest naprawdę trudna do powstrzymania. Korzysta z niej w dużej mierze choćby Pep Guardiola i jej efekty widzimy już od jakiegoś czasu w Barcelonie.

Reklama

A jeśli już mowa o Pepie, o bramka nr 2 autorstwa Barcelony przypomniała najlepsze czasy tego klubu sprzed ponad dekady. Palce lizać. Klasa światowa. Czysta perfekcja. Cztery podania poprzedzające gola Frenkiego de Jonga to wyłącznie zagrania z pierwszej piłki. Pyk, pyk, jeden do drugiego, zmiana miejsca ataku i po raz kolejny świetna robota wykonana przez Albę. Lewy obrońca Barcy idealnie wyczuł moment podania do Dembele, który wykorzystał obecność de Jonga tuż przed bramką. Co najważniejsze dla fanów katalońskiego zespołu, takie akcje można znaleźć właściwie w każdym meczu ekipy Xaviego w tym roku, tyle że czasami szwankowała skuteczność.

Dzisiaj skuteczność “Dumy Katalonii” była jednak znakomita, szczególnie w pierwszej połowie. Trzy strzały, trzy celne, trzy gole. Nic dodać, nic ująć.

Valencia drgnęła, ale Pedri zgasił światło na Mestalla

Valencia mogła wrócić do meczu. Podpiąć się do tlenu w końcówce pierwszej połowy, lecz VAR słusznie cofnął trafienie Solera na 1:3. W akcji bramkowej piłka opuściła linię boczną, a więc kibice “Nietoperzy” musieli obejść się ze smakiem. Sędzia miał czyste papcie.

Nie mógł ich mieć jednak Ter Stegen do pary z de Jongiem. Ten pierwszy chyba mógł zrobić trochę więcej przy bramce Solera, natomiast holenderski pomocnik zupełnie odpuścił swojego rywala. Krył go na radar, dał mu oddać strzał głową po fantastycznym dośrodkowaniu Bryana Gila. Wydawało się, że to może być punkt zwrotny, że Valencia nabierze wiatru w żagle. Ale nic z tego. Pedri popsuł zabawę.

I to w jaki sposób! 19-latek tuż po wejściu z ławki oddał kapitalny strzał z dystansu. Nie zastanawiał się, uderzył futbolówkę od razu z 20 metra po odbiorze. Piłka miała taką trajektorią lotu, że golkiper Valencii nie mógł zbyt wiele zrobić. Co prawda to nie było samo okienko, ale jakość strzału – absolutny top. Zresztą jak cały występ Pedriego, którego wejście na boisko zdecydowanie usprawniło poczynania Barcy w drugiej linii. On i Gavi wyglądają na murawie tak dojrzale, że czasami aż trudno uwierzyć, że to tak młodzi piłkarze.

Nawet Ter Stegen wskoczył na poziom, którego się od niego oczekuje. Miał kilka takich interwencji w drugiej połowie, że kibic Barcy mógł im po prostu zaklaskać. I słowo “zaklaskać” można użyć tak naprawdę względem całego występu “Dumy Katalonii”. Nie dość, że grała przekonująco i bawiła się w wielu sytuacjach, to jeszcze po raz pierwszy w XXI wieku strzeliła na terenie Valencii aż cztery gole. To wiele mówi. Barcelona pokazała, że trudno ją zatrzymać, jeśli jest skuteczna. Gdyby ten aspekt funkcjonował tak dobrze w meczu z Napoli, wynik byłby zapewne podobny.

Reklama

Znów rzucała się w oczy ta lekkość w budowaniu akcji ofensywnych. Z przodu dużo dzieje się z sensem, Barcy nie ogląda się już topornie. Nikt już raczej nie wyrywa włosów, nie narzeka na męczenie buły. Nie, tego już nie ma. Od spotkania z Atletico Madryt to już czwarty mecz z kolei, kiedy możemy powiedzieć “okej, to nie jest przypadek, to efekt Xaviego”.

Valencia – Barcelona 1:4 (0:3)

Soler 53′ – Aubameyang 23′, de Jong 32′, Aubameyang 38′, Pedri 63′

WIĘCEJ O BARCELONIE:

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
9
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Hiszpania

Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
3
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”
Hiszpania

Hiszpańska prasa krytycznie o Lewandowskim. “Nie pracuje jak reszta jego kolegów”

Aleksander Rachwał
11
Hiszpańska prasa krytycznie o Lewandowskim. “Nie pracuje jak reszta jego kolegów”

Komentarze

13 komentarzy

Loading...