Reklama

Podsumowanie zimowego w okienka w lidze hiszpańskiej

Paweł Ożóg

Autor:Paweł Ożóg

01 lutego 2022, 15:32 • 14 min czytania 7 komentarzy

Zimowe okienko transferowe w lidze hiszpańskiej było całkiem ciekawe. Real Madryt, Athletic i Real Betis odpuścili zimowe wzmocnienia. Dużą aktywność wykazały Barcelona, Sevilla i Valencia. Wiele transferów niestety albo stety to tylko wypożyczenia, co nie zmienia faktu, że ligę zasiliło kilku ciekawych graczy, którzy mogą wnieść dużo do gry swoich zespołów.

Podsumowanie zimowego w okienka w lidze hiszpańskiej

Kluby Primera Division podczas zimowego okienka 2022 wydały trzy razy więcej niż rok temu. Przeskok jest duży, ale wydatki klubów wciąż są dalekie od tych sprzed pandemii. W zimowym okienku 2020 wydano na transfery około 130 milionów euro. Tym razem około 75. Najdroższym piłkarzem okazał się Ferran Torres, który trafił do Barcy za 55 milionów euro. Kolejny na liście jest Matias Arezo, który trafił za 5 milionów euro do Granady. Sami więc widzicie, że jeden transfer (Ferran) stanowi ponad 70 procent zimowych wydatków całej ligi.

Ponadto sześciu piłkarzy trafiło do klubów Primera Division za darmo. Aż 24 w ramach wypożyczeń. To tylko pokazuje, że polityka zaciskania pasa wciąż jest popularna ze względu na skomplikowaną sytuację ekonomiczną wielu klubów. Narzekania na bok. Skupmy się na personaliach. Staraliśmy się nie pisać o więcej niż o dwóch pilkarzach z danego klubu. Dlatego na liście zabrakło Ilaixa Moriby, który podpisał umowe z Valencią.

Zimowe transfery klubów Primera Division

Ferran Torres

Manchester City => FC Barcelona (55 milionów euro + 10 w bonusach)

Reklama

Nie przyszedł jako zbawca. Ten transfer trzeba traktować w zupełnie inny sposób i ogólnie zmienić postrzeganie Barcelony jako zespołu. Zbawcą był przez wiele lat Leo Messi i choć był drobnego wzrostu, to nikt nie był w stanie wejść na stołek.  Era messicentryczna dobiegła końca, czas na nową, w której akcenty i odpowiedzialność poczynań ofensywnych rozkładają się na kilku zawodników. I w tym ma pomóc Ferran.

Miał szybko potwierdzić swoją przydatność. Debiut zaliczył podczas Superpucharu Hiszpanii rozgrywanego w Arabii Saudyjskiej. Wówczas wypadł blado na tle Realu Madryt i w przerwie został zmieniony. Szybko wziął się w garść. Już w meczu z Athleticiem (1/8 finału Pucharu Króla) zaliczył premierowe trafienie. W lidze rozegrał na ten moment tylko jeden mecz. Zaliczył asystę przy trafieniu na wagę zwyciestwa z Deportivo Alaves. Wciąż szuka formy, ale z każdym tygodniem powinno być tylko lepiej.

 

Reklama

Adama Traore

Wolverhampton => FC Barcelona (wypożyczenie)

W jakiej sytuacji ekonomicznej znalazła się Barcelona w ostatnich miesiacach wszyscy wiemy. Duma Katalonii musi korzystać z okazji rynkowych lub bliskich koneksji z poszczególnymi agentami, żeby chociaż w prowizoryczny sposób wzmacniać ekipę Xaviego. Traore, choć ma swoje wady utrudniające grę na najwyższym poziomie, jest tego doskonałym przykładem.

WIĘCEJ O ADAMIE TRAORE

Jasne, Adama Traore ma swoje braki. Nie da się ukryć, że gra słabo tyłem do bramki i bez problemu znajdziecie w tej lidze dwudziestu piłkarzy, którzy lepiej obchodzą się z futbolówką. Z drugiej strony wady nie mogą przysłonić zalet. Siła, szybkość i moc. To go wyróżnia i te cechy powinien zaoferować Barcelonie.  Może okazać się świetny zadaniowcem. Gościem, który rozsadzi obronę rywali od środka w pierwszych minutach, albo jako zmiennik przesądzający o losach spotkania w ostatnim kwadransie.

Tecatito Corona

FC Porto => Sevilla (3 miliony euro)

Stary znajomy Julena Lopeteguiego z czasów pracy w FC Porto w końcu trafił do Sevilli. Ten transfer zapowiadano od kilku okienek, ale słowa Monchiego są dość wymowne. – Gdyby trenerem Sevilli nie był Lopetegui, sprowadzenie Tecatito i Martiala nie byłoby takie proste. Chęć pracy z tym trenerem bardzo pomogła w tym względzie.

Wcześniej zawsze coś stawało na przeszkodzie przenosin Corony do Sevilli, ale tym razem klub z Estadio Sanchez Pizjuan mógł sprowadzić ulubieńca trenera za grosze, bo tak należy traktować zapłatę trzech milionów euro za zawodnika tej klasy. Ostatnio nie wiodło mu się w  Porto tak dobrze, ale w poprzednich sezonach zaliczał mnóstwo asyst, regularnie zdobywał bramki, więc o jakość tego zawodnika w Sevilli moga byc spokojni.

 

Tecatito lubi grać na skrzydle. Tam Sevilla miewała braki. Z konieczności gra tam Papu Gomez, który pokłócił się Gasperinim o to, że w Atalancie musiał grać właśnie na boku. Meksykanin może grac również jako boczny obrońca, więc daje trenerowi wiele możliwości. W Andaluzji są dobrej myśli. Tecatito już zaliczył pierwszą ligowa asystę dla Los Nervionenses. W meczu z Celtą Vigo podał do Papu Gomeza, który zaliczył trafienie kontaktowe.

Anthony Martial

Manchester United => Sevilla (wypożyczenie)

Umiejętności Francuza ciężko podważyć i nagle uznać, że jest słaby. Gorzej jest z jego mentalnością, która mówiąc wprost, nie jest jego atutem. Anthony Martial potrafi marudzić i wykłócać się z trenerami. Nie przypadł mu do gustu Ralf Rangnick. Francuski piłkarz miał powiadomić menedżera Manchesteru United, że nie chce jechać z drużyną na mecz z Aston Villą. Wówczas już było wiadomo, że będzie szukał nowej przystani.

Zdecydował się na przyjście do Sevilli, a zarazem obniżkę zarobków. Wciąż będzie zarabiał duże pieniądze, ale mniej odklejone od realiów klubu z Estadio Sanchez Pizjuan. Samo wypożyczenie wydaje się rozsądnym ruchem. Sevilli zależało na wzmocnieniu ofensywy, które pozwoli powalczyć o tytuł z Realem Madryt lub chociaż zabezpieczy drugą pozycję w lidze. Obecnie Francuz jest zauroczony Sevillą. W kilka miesiecy raczej się nie odkocha, więc jest szansa, że pomoże Julenowi Lopeteguiemu i jego zgrai.

 

Reinildo Mandava

Lille => Atletico Madryt (ok. 3 milionów euro)

Priorytetem Atletico Madryt podczas zimowego okienka było sprowadzenie zastępstwa w miejsce Kierana Trippiera, który wrócił do ojczyzny. Nim został Daniel Wass, którego znamy na wylot. Wierny żołnierz, który obskoczy większość pozycji. Prawa strona została zabezpieczona, więc czas na lewą. Sięgnięto Reinildo Mandavę, któremu kończył się kontrakt i mógł za małe pieniądze zmienić pracodawcę.

Piłkarz  z Mozambiku ostatnie sezony spędził w Lille. Nie był gwiazdą, lecz solidnym graczem podstawowego składu, na którego zawsze można liczyć. Będzie grał od dechy do dechy, ale pewnego poziomu nigdy nie przeskoczy. Żwawy, wybiegany, dość twardy – solidny i tyle. Simeone chciał kogoś na kim może polegać, zwłaszcza w grze obronnej i takiego zawodnika otrzymał. Nowy nabytek Atletico broni zdecydowanie lepiej niż Renan Lodi, którego rozwój pozostaje wielką zagadką. Niewykluczone, że Mandava będzie grał kosztem Brazylijczyka.

 

Matias Arezo

River Plate => Granada ( 5 milionów euro)

Ostatniego dnia okienka transferowego Granada rozbiła bank. Sprowadzili za 3,5 miliona euro byłą juz gwiazdę Ferencvarosu Myrto Uzuniego, by za moment dokupić jeszcze perełkę z Ameryki Południowej. O transferze Matiasa Arezo nie mówi się dużo, ale ma opinię bardzo zdolnego gracza, który kiedyś może przedłużyć linię doskonałych urugwajskich napastników. Jeszcze nie zadebiutował w pierwszej reprezentacji, ale w listopadzie obchodził dopiero dziewiętnaste urodziny. Mimo to ma już spore doświadczenie w dorosłym futbolu.

Do tej pory grał tylko w urugwajskim River Plate. Dla tego klubu rozegrał 91 oficjalnych spotkań, w których uzbierał 37 bramek i 14 asyst. L’Equipe umieściło Arezo w gronie 50 najzdolnieszych piłkarzy do lat dwudziestu. Dziennikarze z Urugwaju często porównują go do Luisa Suareza ze względu na krępą budowę i dobry start do piłki, z którego kiedyś słynął El Pistolero.

Rafinha

PSG => Real Sociedad (wypożyczenie)

Piłkarz o sporych umiejętnościach i kryształowym zdrowiu. Tak należy postrzegać Rafinhię. Okres gry w Paryżu może postrzegrać jako niewykorzystaną szansę. Przez półtora sezonu 28-latek zdołał uzbierać 39 spotkań w PSG. Występował w pierwszej jedenastce głównie wtedy, gdy niedostępni byli piłkarze pierwszego wyboru lub sztab szkoleniowy uznał, iż inni potrzebują odpoczynku. Z czasem to zaczęło go uwierać i uznał, że czas najwyższy poszukać nowych wyzwań.

 

Klub z Paryża nie chciał komplikować sprawy odejścia i zobowiązał się do pokrycia mniej więcej połowy wynagrodzenia Rafinhi. W Realu Sociedad już zdążył zadebiutować i spisał się nieźle w meczu z Celtą Vigo. Nieco gorzej w starciu z Getafe.

Został bardzo ciepło przyjęty przez kibiców. Ci podczas pierwszego z wymienionych spotkań wykrzykiwali jego nazwisko, kiedy czarował z piłką. Sprowadzenie tego zawodnika to mąry i przemyślany ruch. Wzmocni konkurencje w środku pola i w wielu spotkaniach da mnóstwo ofensywnych akcentów, które są mile widziane.

Borja Mayoral

Real Madryt* => Getafe (wypożyczenie)

AS Roma, Real Madryt i Getafe doszły do porozumienia w sprawie wypożyczenia Borjy Mayorala do klubu z Estadio Colliseum Alfonso Perez. Pytacie, dlaczego aż trzy strony brały udział w tej transakcji? Ano dlatego, że przed sezonem 20/21 Hiszpan trafił do Romy na dwuletnie wypożyczenie. Tej zimy postarali się je skrócić (ale zachowują możliwość wykupienia Hiszpana za 20 milionów euro), więc musiał trafić gdzieś na kolejne. Stąd właśnie Getafe.

Mayoral nie ma za sobą najlepszego okresu. W pierwszym sezonie był najlepszym strzelcem Romy, ale jego sytuacja zmieniła się po przyjściu Jose Mourinho, który wyżej cenił świeżo sprowadzonych Tammy’ego Abrahama i Eldora Shomurodova. Mayoral nie uzbierał nawet trzystu minut w tym sezonie i zdobył tylko jednego gola. W Rzymie już właściwie nie miał czego szukać.

]

Bardzo zadowolony z jego przyjścia jest Quique Sanchez Flores, który chwali napastnika za wszechstronność. Mayoral rywalizuje o miejsce w składzie z Enesem Unalem, który gra dobry sezon oraz Jaime Matą. Nowy piłkarz Los Azulones szybko zabrał się do pracy. W swoim debiucie w niebieskiej koszulce wszedł z ławki i zdobył gola na 4:2 w meczu z Granadą. W drugim meczu wyszedł już w pierwszym składzie, ale nie miał sytuacji strzeleckich.

Niewątpliwie bramki zdobywać potrafi. W juniorach Realu Madryt pakował gola za golem. Wejście do seniorskiej piłki trochę mu zajęło, ale jest już zaprawiony w boju. Jeżeli potrafił zdobywać regularnie bramki w poprzednim sezonie Serie A to i w lidze hiszpańskiej powinien dać sobie radę.

Orbelin Pineda

CD Cruz Azul => Celta Vigo (za darmo)

Władze Celty wykorzystały odpowiedni moment na sprowadzenie Meksykanina, gdyż trafił do klubu z Vigo za darmo. Skończył mu się kontrakt z poprzednim klubem, w którym grał przez trzy lata. Teraz związał się z Celestes do czerwca 2027. Długość kontraktu wskazuje, że bardzo wierzą w drobnego  25-latka.

Pineda jest etatowym reprezentantem Meksyku, który chciał się sprawdzić w mocnej, europejskiej lidze. Nigdy nie zdobywał hurtowo bramek ani nie zaliczał tak wielu asyst, by oczy statystyków wychodziły z orbit. Przez całą karierę w lidze meksykańskiej zdobył 23 bramki i zaliczył 23 asysty w 219 spotkaniach. Był graczem, którego broniła przede wszystkim gra.

W ojczyźnie nazywali go “El Maguito”. Zobaczymy, czy pokaże odrobinę magii na hiszpańskich boiskach. Hiszpańska prasa zapowiadała, że jego styl idealnie pasuje do systemu Eduardo Coudeta. Pineda jest wszechstronny i może grać na każdej pozycji za napastnikiem. Stara się grać bardzo pionowo, rwać, szukać gry na klepkę. Teraz musi to tylko pokazać. Ilekroć Coudet był pytany o Pinedę zawsze odpowiadał w podobnym tonie. Wypominał piłkarzowi, że nie ma rytmu meczowego. Ostatni występ w klubowej piłce zaliczył pod koniec listopada. Od tego czasu rozegrał tylko 45 minut w meczu reprezentacji. Ważne jest też to, by znalazł wspólny język z Iago Aspasem. To powinno ułatwić adaptację i nabijanie statystyk.

Sergio Rico

PSG => RCD Mallorca (wypożyczenie)

W przeszłości był wielką nadzieją Sevilli, ale oczekiwania nie znalazły pokrycia w rzeczywistości. Szukał dla siebie odpowiedniego miejsca. Najpierw trafił na wypożyczenie do Fulham i spadł z Premier League. Potem przeniósł się do PSG również na wypożyczenie, by pełnić rolę rezerwowego bramkarza.

Po roku pełnienia odpowiedzialnej funkcji pazia doszło do transferu definitywnego. Grał już nieco częściej, gdyż skorzystał z nieszczęścia Keylora Navasa, który leczył uraz w trakcie sezonu. Rico rozegrał 10 spotkań ligowych w rozgrywkach 20/21, ale PSG sprowadził Gianluigiego Donnarummę, więc spadł w hierarchii i nie jest już nawet bramkarzem numer dwa.

 

Teraz ma pomóc Mallorce w utrzymaniu. Przed sezonem sprowadzili Dominika Greifa, który miał być bramkarzem na lata, ale nie są z niego zadowoleni. Miał kilka urazów, jednak główny problem stanowi niska ocena jego umiejętności. Bardziej doświadczony Manolo Reina grał bardzo nierówno. Zaprezentował pełen wachlarz rzemiosła od wpuszczania baboli po mecze życia. W styczniu do bramki wskoczył bramkarz rezerw Leo Roman, więc sytuacja z bramkarzami w tym klubie jest dość płynna. Teoretycznie Sergio Rico powinien wywalczyć miejsce w składzie.

Eray Comert

FC Basel => Valencia (800 tysięcy euro)

Transfer za rozsądną cenę. Tak należy postrzegać sprowadzenie 23-latka na Estadio Mestalla. Szwajcar ostatnie lata spędził w FC Basel i w tym miejscu na moment się zatrzymajmy. Gdy Bordalas pracował w Getafe to jego ówczesny zespół mierzył się z FC Basel. Duet środowych obrońców szwajcarskiego klubu tworzyli wówczas Omar Alderete i Eray Comert. Obaj wpadli w oko Jose Bordalasowi. Pierwszego sprowadził do Valencii już latem (został wypożyczony z Herthy). Teraz Nietoperze sięgnęli po drugiego.

W wywiadzie dla AS-a tak Comert zdefiniował swoją grę:

– Jestem bardzo agresywnym graczem, który zawsze chce wygrywać i nienawidzi przegrywać. Dużo walczę w każdym meczu, ale lubię mieć piłkę przy nodze. Zdecydowanie jestem agresywnym graczem, który chce wygrywać. Jestem bardzo agresywny. To mnie wyróżnia.

Brzmi ciekawie… W obliczu urazów Omara Alderete i Gabriela Paulisty prawdopodobnie zadebiutuje już w ten weekend.

 

Bryan Gil

Tottenham => Valencia (wypożyczenie)

Młody Hiszpan nie sprawdził się w Premier League i musiał dla siebie poszukać nowej przystani. Z transferem do Premier League się pospieszył i zbiera tego żniwo. Po co? To pytanie cisnęło się na usta, gdy widzieliśmy transfer Bryana Gila do Tottenhamu. Zapłacili za niego 25 milionów euro, a ponadto do Sevilli wysłano Erika Lamelę. Pytanie tylko, po co Hiszpana sprowadzono za tyle kasy, skoro nikt nawet nie przykładał się do tego, by go jakkolwiek rozwijać. A mowa o jednym z najzdolniejszych piłkarzy z rocznika 2001 urodzonych na Półwyspie Iberyjskim.

Szkoda, że tak to się potoczyło. Bryan Gil zaliczył dziewięć występów w tym sezonie Premier League, co przełożyło się na mniej niż 100 minut w końcowym rozrachunku. Nieco więcej 20-latek grał w Carabao Cup oraz Lidze Konferencji, ale nadal trudno znaleźć logiczne uzasadnienie tej transakcji.

 

Valencii powinien mieć łatwiej. Raz, że w Hiszpanii jest bardzo ceniony. Dwa, że Jose Bordalas chciał właśnie takiego gracza, który potrafi połykać kilometry od pola karnego do pola karnego, dryblować i często dośrodkowywać. Ponadto Gil nie powinien mieć problemów z adaptacją. Podczas Igrzysk Olimpijskich w Tokio zaprzyjaźnił się z Carlosem Solerem. To on namówił go na wypożyczenie do Valencii. W teorii dobry transfer. Praktyka zweryfikuje.

Giovanni Lo Celso

Tottenham => Villarreal (wypożyczenie)

Szkoda, że to tylko wypożyczenie, ale dobre i to. Argentyńczyk kilka lat temu wyrósł na gwiazdę Realu Betis, po czym przeniósł się na Wyspy. Tam wiodło mu się ze zmiennym szczęściem, ale w Hiszpanii pozostawił po sobie na tyle dobre wrażenie, że wielu sympatyków LaLigi chciało jego powrotu na hiszpańskie boiska.

Teraz pojawiła się możliwość przyjścia do Villarrealu. Klub, trener oraz sam piłkarz, byli na tak. Problem stanowiła jedynie rejestracja gracza. Przez moment było już gorąco. Tottenham straszył, że jak szybko nie wypożyczą Lo Celso to on odejdzie do OL. Ostatecznie sprawy papierkowe zostały załatwione i Lo Celso najbliższe miesiące spędzi na Estadio de la Ceramica.

Argentyńczyka cechuje odwaga w grze do przodu. To jeden z tych zawodników, którzy potrafią wziąć grę na siebie. Podprowadzić futbolówkę, a kiedy trzeba zagrać tzw. podanie progresywne i zdobyć przestrzeń. W Betisie słynął z kreowania sytuacji. Często jedynym sposobem rywali na zatrzymanie Lo Celso był faul. Skutecznie potrafił się zastawić. Kawał piłkarza i mamy nadzieję, ze się odbuduje w Villarrealu.

 

Martin Caceres

Cagliari => Levante (za darmo)

To kolejny sentymentalny powrót na hiszpańskie boiska. Urugwajczyk w przeszłości grał w Barcelonie, Sevilli i Recreativo Huelva. Teraz powalczy z Levante o utrzymanie i czeka go niezwykle trudne zadanie, bo Levante w tym sezonie spisuje się tragicznie. Levante mocno zabiegało o tego gracza. Przez kilka tygodni hiszpańscy dziennikarze sugerowali, że prowadzone są negocjacje. Najpierw problem stanowiły pieniądze, ale ostatecznie Quico Catalan przekonał Caceresa do podpisania umowy z najgorszą drużyną tego sezonu.

Ostatnie lata Caceres spędził na włoskich boiskach. Juventus, Hellas, Lazio, Fiorentina i Cagliari – te kluby reprezentował. Jesienią 2021 rozegrał 14 spotkań w Serie A, ale od połowy grudnia nie pojawił się już na włoskich boiskach. Zobaczymy, jak to się przełoży na jego dyspozycję w barwach Granotas. Oni potrzebują piłkarza na tu i teraz. Doświadczenie Caceresa powinno mu pomóc w adaptacji, ale wchodzi do układu, który jest wadliwy i będzie tylko podkreślał ewentualne braki w przygotowaniu fizycznym.

WIĘCEJ O LIDZE HISZPAŃSKIEJ:

Fot. Newspix

Redakcyjny defensywny pomocnik z ofensywnym zacięciem. Dziennikarski rzemieślnik, hobbysta bez parcia na szkło. Pochodzi z Gdańska, ale od dziecka kibicuje Sevilli. Dzięki temu nie boi się łączyć Ekstraklasy z ligą hiszpańską. Chłonie mecze jak gąbka i futbolowi zawdzięcza znajomość geografii. Kiedyś kolekcjonował autografy sportowców i słuchał do poduchy hymnu Ligi Mistrzów. Teraz już tylko magazynuje sportowe ciekawostki. Jego orężem jest wyszukiwanie niebanalnych historii i przekładanie ich na teksty sylwetkowe. Nie zamyka się na futbol. W wolnym czasie śledzi Formułę 1 i wyścigi długodystansowe. Wierny fan Roberta Kubicy, zwolennik silników V8 i sympatyk wyścigu 24h Le Mans. Marzy o tym, żeby w przyszłości zobaczyć z bliska Grand Prix Monako.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
2
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Hiszpania

Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
3
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Komentarze

7 komentarzy

Loading...