Patryk Lipski, Dominik Steczyk, Tiago Alves i Nikola Stojiljković znaleźli się na liście transferowej Piasta i nie pojechali na obóz z drużyną.
Cóż, można ten ruch zrozumieć.
Lipski znów nie dawał liczb, przez całą rundę uzbierał trzy asysty, nie dorzucił ani bramki, ani kluczowego podania – dla porównania Michał Chrapek trafił do siatki cztery razy. Patryk miał w tym sezonie tak naprawdę jeden dobry mecz, kiedy rozbijał Stal Mielec na początku rozgrywek.
Do Steczyka od dawna można było mieć wątpliwości. Chłopak pokazywał jakieś przebłyski, został nawet wykupiony przez Piasta, ale w tym sezonie grał naprawdę źle. W pewnym momencie został odsunięty od składu i końcówkę rundy dostawał już same ogony. W najlepszym wypadku.
Stojiljković to kompletny niewypał transferowy i nie ma o czym gadać.
Pewnie najlepszy piłkarsko z tej czwórki jest Alves, ale zaliczył kompletnie pusty przelot przez tę rundę. Zero goli, zero asyst. Trudno się dziwić, że Piast podjął taką decyzję.
CZYTAJ TAKŻE:
- Gdzie może zaprowadzić pewność siebie? Historia Kacpra Kozłowskiego
- Potencjalny transfer Kozłowskiego pokazuje, jak Brexit może wpłynąć na polską piłkę
- Papszun odrzucił ofertę Legii
Fot. FotoPyk