Reklama

Kompromitacja Newcastle, fałszywe wyniki na COVID-19. FA Cup w pigułce

Jan Piekutowski

Autor:Jan Piekutowski

10 stycznia 2022, 15:41 • 8 min czytania 16 komentarzy

Jeśli zapytacie Anglików, który puchar w futbolu jest dla nich najcenniejszy, to niewykluczone, że FA Cup wyprzedzi Ligę Mistrzów. W końcu to najstarsze zorganizowane zmagania w historii, które co roku zapewniają solidną dawkę emocji. Królują tam zaskoczenia, chociaż w bieżącej edycji nawywijał też koronawirus

Kompromitacja Newcastle, fałszywe wyniki na COVID-19. FA Cup w pigułce

W 1/32 finału do akcji wreszcie wkroczyły kluby Premier League. Jednak nie dla każdej ekipy potyczka z niżej notowanym rywalem oznaczała pewne przejście do kolejnej rundy. Szczególnie sobota okazała się łaskawa dla ekip początkowo skazywanych na porażkę.

Wstyd przy pełnym stadionie

Przejęcie przez Szejków miało być dla Newcastle United nowym otwarciem. I pewnie pod wieloma względami będzie, nie ma co zaklinać rzeczywistości. Niemniej, możemy o tym mówić jedynie w czasie przyszłym, bo póki co Sroki trapi ten sam dramat co dawniej. Na dobre nie zmieniło się właściwie nic.

Siarczysty policzek wymierzyło Cambridge United. Ot, taki klub z League One, który wcale nie walczy o awans do wyższej ligi. Wręcz przeciwnie – zawodnicy Marka Bonnera bardziej skupiają się na utrzymaniu. Do drugiego Sunderlandu tracą 21 punktów, zaś nad 22. Gillingham mają jedenaście oczek przewagi.

No i to właśnie Cambridge United zdołało wyrzucić z pucharów Newcastle United. Rozumiemy, że nowi włodarze nie zdołali jeszcze przeprowadzić wielu transferów. Że na dobrą sprawę dołączył tylko Kieran Trippier. Ale sam ten Trippier jest droższy niż cały skład Cambridge, nie mówiąc już o tym, że Anglikowi towarzyszyli tacy goście jak Fraser, Joelinton, Saint-Maximin, Schaer, Dubravka. Gracze cokolwiek lepsi niż ekipa z trzeciego poziomu rozgrywkowego.

Reklama

Ponownie jednak okazało się, że kasa to nie wszystko. Newcastle co prawda przeważało w tym starciu, nie był to mecz postawiony na głowie do tego stopnia, żeby było inaczej, ale nie zdołało udokumentować swojej przewagi. Oddali trzy razy więcej strzałów niż rywale – żaden nie trafił do siatki w prawidłowo przeprowadzonej akcji.

Cambridge marnowało mniej naboi. Okazję mieli właściwie jedną i ją wykorzystali. Joe Ironside – dobrze odnalazł się w degrengoladzie obrońców Newcastle i Martina Dubravki, po czym bez skrupułów odnalazł drogę do bramki. Zrobiło się 1:0 i The Magpies nie zdołali odrobić strat.

Wstyd tym większy, że spotkanie rozgrywano na St. James Park. Trybuny wypełnione niemal po brzegi. Nowy transfer na boisku. I w łeb od trzecioligowca. No ale Manchester City też jakoś zaczynał…

   

Kosztowna eliminacja

Słabiutko wypadł też Arsenal. Los pchnął londyńczyków w stronę Nottingham Forest. Klub znacznie lepszy niż wspomniane Cambridge United, ale dalej zupełnie w zasięgu The Gunners. Przynajmniej teoretycznie, bo rzeczywistość była niczym kubeł zimnej wody.

Podopieczni Mikela Artety zagrali zatrważająco nieprzekonująco. Dość powiedzieć, że przez bite 90 minut nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę zespołu Steve’a Coopera. A to nie było tak, że w niedzielnym starciu Arsenal musiał radzić sobie zupełnymi rezerwami. Wręcz przeciwnie – miło szumnych zapowiedzi hiszpański trener wystawił naprawdę mocny skład, który musiał poradzić sobie z niżej notowanym rywalem.

Reklama

Zakończyło się jednak wstydliwą porażką, bo The Gunners nie zaprezentowali niczego, co wydawało się, że udało się wypracować w ciągu ostatnich tygodni. Zamiast dynamicznego zespołu, który jest gotowy rzucić rękawicę niemal każdemu, zobaczyliśmy ekipę wypaloną, snującą się po boisku. Coś zdecydowanie było z Arsenalem nie tak i Lewis Grabban skrzętnie to wykorzystał.

Odpadnięcie z Pucharu Anglii jest jednak nie tylko porażką wizerunkową i stratą szansy na jedyne wartościowe trofeum w tym sezonie. Londyńczycy przejechali się też finansowo i to w zaskakujący sposób. Simon Collings donosi, że The Gunners stracą 4,5 miliona funtów. Wszystko z powodu karnetów, które zawierają w sobie wejściówkę na dwa mecze FA Cup na The Emirates. Jak już wiadomo – taka sytuacja nie będzie miała miejsca. W związku z tym kibice mogą wystąpić o zwrot środków lub przenieść je na poczet następnego sezonu.

Sam pomysł dotyczący karnetów to, delikatnie mówiąc, mało rozsądny sposób planowania budżetu klubowego.

   

COVID-19 zagrał na nosie Liverpoolowi

Wszyscy znamy stosunek Jurgena Kloppa do szczepień. Niemiec jest ich zwolennikiem, to jedna z ostatnich osób w świecie sportu, która bagatelizowałaby COVID-19. Dlatego jeśli szkoleniowiec Liverpoolu coś w tej materii podważa, to faktycznie pewne kwestie zostały potraktowane nie do końca poważnie.

Okazało się bowiem, że The Reds wcale nie musieli rotować składem w takim stopniu, nie było też konieczności przekładania meczu z Arsenalem. Wszystko z powodu testów na koronawirusa, które dały wynik… fałszywie pozytywny. Jedynym zainfekowanym piłkarzem jest Trent Alexander-Arnold, co oznacza, że Liverpool spokojnie mógł rozegrać pierwszy półfinał Carabao Cup, zaś na Shrewsbury mógł wyjść nieco mocniejszym składem.

Myśleliśmy, że w zeszłym tygodniu w klubie wybuchła mała epidemia, ale okazało się, że w rzeczywistości wyszło nam wiele fałszywych pozytywnych testów. Faktycznie zarażony był jedynie Alexander-Arnold, ale zasady są jakie są i mecz z Arsenalem trzeba było przełożyć – powiedział Klopp.

Na szczęście dla Liverpoolu starcie z The Gunners przesunięto bez większych problemów, zaś Shrewsbury udało się wyeliminować. Cieszyć się mogą także oficjele, bo nie chcielibyśmy być w ich skórze, gdyby The Reds napotkali na jakieś problemy w tej materii. Jurgen Klopp potrafi zapieklić się jak mało kto.

 

Fortuna dla amatorów

W 1/16 Pucharu Anglii zobaczymy aż dwa zespoły spoza czterech profesjonalnych szczebli rozgrywkowych. National League będzie bowiem reprezentowana przez Boreham Wood zaś National League North ma swojego przedstawiciela w postaci Kidderminster. Oba kluby sprawiły sporą niespodziankę w trzeciej rundzie.

Pierwsza z ekipy wyeliminowała Wimbledon (2:0). Jasne, to już dawno nie jest legendarny Szalony Gang, ale nadal mówimy o klubie, który trzyma się League One. Dla Boreham to bez wątpienia wielki sukces, który ma konkretne przełożenie na ich klubowy budżet. Podopieczni Luke’a Garrarda zarobili już 148 tysięcy funtów na swojej pucharowej przygodzie. Tylko jeden klub może pochwalić się lepszym wynikiem.

Co więcej, Boreham wcale nie jest bez szans w kolejnej rundzie. Zmierzą się bowiem z Bournemouth, które może być skoncentrowane na walce o awans do Premier League. W ostatnim pucharowym spotkaniu The Cherries mieli pewne trudności z Yeovil Town (3:1).

 

Wyczyn Boreham przebiło jednak Kidderminster. W sobotę podopieczni Russella Penna wyrzucili z Pucharu Anglii Reading (2:1). Sprawa niebagatelna, bo mówimy o rywalizacji klubu z szóstej ligi z ekipą z drugiego szczebla rozgrywkowego.

Tymczasem Kidderminster w podstawowym czasie nie tylko zdołało odrobić straty, ale też zapewnić sobie awans do kolejnej rundy. Na gola Puscasca odpowiedzieli Austin oraz Morgan-Smith. Dzięki temu zwycięstwu klub wzbogacił się już o 157 tysięcy funtów.

Na kolejną nagrodę chyba jednak nie ma co liczyć. Rywalem Kidderminster w 1/16 będzie bowiem West Ham United. Niemniej, ten amatorski klub już teraz osiągnął niebywały sukces. Dość powiedzieć, że jeszcze dwa lata temu kibice urządzili zbiórkę, by ratować klubowe finanse. Do kasy wpłynęło wówczas 5 tysięcy funtów.

 

Jakub Moder z golem, Jan Bednarek też. A cieszy się tylko jeden

Warto też zwrócić uwagę na Polaków, bo ci mieli spory wpływ na wyniki swoich drużyn. Mateusz Klich co prawda zaliczył przyzwoity mecz z WHU, ale jego Leeds United nie było w stanie sprostać londyńczykom. Podopieczni Marcelo Bielsy przegrali 0:2 i pożegnali się z FA Cup.

 

Blisko eliminacji było też Southampton, które walczyło ze Swansea City. Trzeba przyznać, że ekipa z Championship napędziła niezłego stracha zawodnikom Świętych. Najpierw zdołali wyrównać wynik spotkania – na gola Redmonda odpowiedział Piroe. Później zaś – już w trakcie dogrywki – Swansea objęła prowadzenie.

Wszystko za sprawą samobójczego trafienia Jana Bednarka. Polak przeciął tor lotu piłki i nogą skierował piłkę do własnej siatki. Wydawało się wówczas, że Southampton pożegna się z Pucharem Anglii. Przegrywali w dogrywce, w dodatku mieli jednego zawodnika mniej (w 30. minucie wyrzucony został Valery).

Ponownie jednak zadziałała magia FA Cup. Zaledwie 61 sekund po swojaku Bednarka stan rywalizacji wyrównał Elyounoussi, zaś wynik spotkania ustalił Shane Long, który zdobył bramkę w 102. minucie.

 

Southampton i Bednarek zdołali zatem urwać się ze stryczka, ale nastrój polskiego obrońcy raczej nie mógł równać się z odczuciami Jakuba Modera. Pomocnik wszedł na boisko w meczu z WBA i zupełnie odmienił stan rywalizacji.

Brighton przegrywało bowiem z ekipą z Championship aż do 81. minuty. Sytuacja nie uległa natychmiastowej poprawie nawet wtedy, gdy z boiska został wyrzucony Cedric Kipre. Dopiero zmiana Grahama Pottera i wpuszczenie Modera za Alzate zmieniło obraz gry.

Polak już pięć minut po wejściu na plac boju trafił do siatki, zapewniając tym samym dogrywkę. W niej również wyrósł na czołowego piłkarza, bowiem zaliczył asystę do Neala Maupaya, który ustalił wynik spotkania.

Widać, że Jakub Moder coraz pewniej czuje się w ekipie Brighton. Starcie w ramach Pucharu Anglii jest na to najlepszym dowodem – Polak śmiało mógł konkurować o miano MVP, nie tylko ze względu na swój bezpośredni udział w obu bramkach Mew.

 

Oby tę dyspozycję udało się przenieść na rozgrywki ligowe, gdzie pomocnik wciąż czeka na premierowe trafienie.

Mecze 1/16 FA Cup 2021/22

  • Crystal Palace – Hartlepool United
  • Bournemouth – Boreham Wood
  • Huddersfield Town – Barnsley
  • Peterborough United – QPR
  • Cambridge United – Luton Town
  • Southampton – Coventry City
  • Chelsea – Plymouth Argyle
  • Everton – Brentford
  • Kidderminster – WHU
  • Aston Villa/Manchester United – Boro
  • Tottenham – Brighton
  • Liverpool – Cardiff City
  • Stoke City – Wigan Athletic
  • Nottingham Forest – Leicester City
  • Manchester City – Fulham
  • Wolverhampton – Norwich City

Kibiców czekają zatem trzy starcia między klubami Premier League.

Czytaj także:

Fot.Newspix

Angielski łącznik

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Ancelotti tajemniczo o przyszłości. “Kontrakt można zerwać lub przedłużyć”

Patryk Stec
0
Ancelotti tajemniczo o przyszłości. “Kontrakt można zerwać lub przedłużyć”
Ekstraklasa

Flavio: To będzie skandal dla klubu i polskiej piłki, jeśli Lechia nie dostanie licencji [WYWIAD]

Szymon Piórek
11
Flavio: To będzie skandal dla klubu i polskiej piłki, jeśli Lechia nie dostanie licencji [WYWIAD]

Anglia

Anglia

Kluby, które zawiodły w 2024 roku, czyli Against Modern Football

AbsurDB
10
Kluby, które zawiodły w 2024 roku, czyli Against Modern Football
Anglia

Saga z nowym kontraktem Salaha trwa dalej. “Jesteśmy od tego bardzo dalecy”

Mikołaj Wawrzyniak
0
Saga z nowym kontraktem Salaha trwa dalej. “Jesteśmy od tego bardzo dalecy”
Anglia

Arsenal pokusi się o transfer medyczny? Trzeba zastąpić Sakę

Antoni Figlewicz
2
Arsenal pokusi się o transfer medyczny? Trzeba zastąpić Sakę
Anglia

Angielskie media zgodnie oceniły występ Stolarczyka. “Powinien zachować się lepiej”

Mikołaj Wawrzyniak
4
Angielskie media zgodnie oceniły występ Stolarczyka. “Powinien zachować się lepiej”

Komentarze

16 komentarzy

Loading...