Manchester United w ostatnim czasie dość regularnie wygrywał z Wolverhampton, ale nigdy nie były to starcia gołej dupy z batem. 2:1, 1:0 i tak dalej. Czerwone Diabły musiały się namęczyć, żeby zatańczyć z Wilkami. I dziś znów było im ciężko, natomiast tym razem obyło się bez happy endu. To Wolverhampton podbiło Old Trafford i pokonało Manchester 1:0.

MANCHESTER UNITED – WOLVERHAMPTON. POCHWAŁA WILKÓW
Naprawdę przyjemnie patrzyło się na bandę z Molineux Stadium. Była tam kultura gry, pomysł, a przede wszystkim: jakość. Kojarzy się taka scenka z pierwszej połowy. United pressuje jak wściekłe, Ronaldo z dwoma kolegami biegają za przeciwnikami, ale ci niewiele sobie z tego robią. Pach, pach, pach, trzy-cztery celne podania i Wilki w chwilkę znalazły się na połowie United, a gospodarze stracili parę procent sił przygotowanych na to spotkanie.
Goście szukali swojej bramki, de Gea musiał się napocić – odbił pięć prób, dla porównania jego vis-a-vis tylko dwie. Była w tym i interwencja klasy światowej Hiszpana, ponieważ uderzenie Nevesa wyglądało na cholernie trudne, coś jak Kovacicia w ostatnim meczu Chelsea. Przyjęcie i zaraz błyskawiczne, mocne, dobre uderzenie w typie spadającego liścia. Piłka frunęła idealnie pod poprzeczkę, ale de Gea zostawił rękę i nie dał się zaskoczyć.
W innym momencie Hiszpan miał też trochę szczęścia, bo Saiss z wolnego przymierzył w aluminium, ale w końcu gościom i tak wpadło. Moutinho zgarnął futbolówkę przed polem karnym i nie napalał się na jakieś mocne pieprznięcie, postawił na celność. I trafił jak wytrawny snookerzysta do kieszeni, piłka wpadła przy słupku, de Gea absolutnie nie miał nic do powiedzenia.
MANCHESTER UNITED – WOLVERHAMPTON. A CZERWONE DIABŁY JUŻ TRUDNO CHWALIĆ
Fun fact tej sytuacji był taki, że piłkę nie najlepiej wybijał Phil Jones, który ostatni raz grał w Premier League tak dawno, że na tamten mecz chyba dojechał jeszcze bryczką, a widzowie siedzieli przy lampach naftowych. Ale też Jones grał w tym spotkaniu naprawdę dobrze i chyba zresztą nie ma co na niego zwalać winy. Zabrakło asekuracji w zespole United, gospodarze kompletnie oddali przedpole własnej bramki.
A co do United, no to jednak trzeba przyznać, że i oni mieli swoje sytuacje. Tak, można uznać, nawet trzeba, że Wolverhampton było lepsze i zasłużyło na zwycięstwo, ale ten mecz naprawdę mógł pójść w inną stronę. Co by było, gdyby Fernandes z dziesiątego metra nie kopał w poprzeczkę, tylko w bramkę? Co by było, gdyby Ronaldo uderzeniem z lewej nogi lepiej poszukał rogu bramki? Albo gdyby przy swoim trafieniu zadbał o ten metr-półtora i nie wychylał się za linię obrony?
United wyglądało dość przeciętnie, Wilki podobały się dużo bardziej, natomiast spokojnie równie dobrze mogło tu się skończyć na 1:0 dla gospodarzy. Zresztą jeszcze w końcówce interweniować musiał Jose Sa, kiedy z rzutu wolnego próbował zaskoczyć go Fernandes.
Też ganimy United, bo od nich można oczekiwać więcej. Tymczasem wciąż są drużyną, która może ograć każdego, ale i też z każdym tracić punkty. Wypadałoby wreszcie złapać większą stabilizację.
Manchester United – Wolverhampton 0:1
Moutinho 82′
Czytaj także:
Fot. Newspix
United to mem. Totalnie topowy skład, a praktycznie co tydzień zaliczają wpierdol. W LM też byłoby krucho, gdyby nie De Gea i Ronaldo, taki przeciętny Vilarreal z farmerskiej ligi cisnął ich w obu meczach i tylko nieskuteczności rywali / dobrej formie bramkarza zawdzięczają awans. Taki Guardiola czy Klopp spokojnie walczylilby z tym materiałem o mistrza, nie wiem co tam się dzieje, a kac po odejściu Fergiego już dawno powinien minąć
To nie jest topowy skład, ich środek to Matić – McTominay. Do tego Fred, Pogba, który pewnie nie zagra do marca i zaginiony van de Beek. Do tego dwóch zawodników widmo – Mata i Lingard.
Porównaj to do składu City, gdzie każdy z ich sześciu środkowych (Foden, Grealish, B.Silva, Fernandinho, Rodri, de Bruyne) ma z miejsca skład w United.
Man Utd to topowy skład tylko pod względem pensji, bo mają fatalnie zbilansowany payroll. Wzięli Ronaldo, a na trybunach siedzi 250k funtów tygodniowo Martiala.
Dopiero kiedy wyjebią 3,4 z tego grona i kupią Rice’a albo Ndidiego, a nawet tego Rubena Nevesa do środka, to dopiero będą topowym składem.
Dobry trener może wyciągać zawodników jak Klopp w Liverpoolu, ale nie sprawi, że Matić i Fred staną się zawodnikami na poziomie walki o mistrzostwo. Po prostu nie.
Czego ty chlopino nie rozumiesz z komentarza wyżej bo piszesz najzwyklejsza w swiecie baranine
Masz dosłownie wyliczone z nazwiskami, dlaczego w mojej opinii (a obejrzałem 95% meczów United w ostatnich 5 latach) ich skład nie jest topowy w porównaniu do Man City i nieco słabszego od The Citizens Liverpoolu.
Jeśli nadal nie rozumiesz, to odstaw w końcu Harnasie, Sylwester już się skończył.
Fred, McTominay i Matic w City czy Liverpoolu nie byliby nawet w składzie meczowym. Pogba odchodzi najpóźniej po zakończeniu sezonu i nie ma tam nikogo oprócz Bruno i Van de Beeka, który w ogóle nie gra, a powinien chociażby po to, żeby sprawdzić 3-4 mecze z rzędu z czego chłop jest naprawdę zrobiony. Tak czy inaczej potrzebny jest pilnie bardzo dobry pomocnik defensywny, który ma jakąś wizję boiska i potrafi grać do przodu. Jak nie kupią takiego w styczniu to będzie bieda. Z przodu możesz mieć Cavaniego, Ronaldo i Greenwooda, którzy potrafią strzelać ale nikt nie potrafi ich obsłużyć to o czym tu gadać. Nawet Shaw wczoraj w wywiadzie mówił, że nie miał jak grać do przodu przeciwko Wolves. Nie ma co się dziwić skoro wczoraj dwa drewniaki grały w środku pola i kompletnie oddały je przeciwnikom.
No więc, ani Guardiola, ani Klopp nie walczyliby tym materiałem. Oni najpierw budowali skład pod siebie, ściągali zawodników pasujących do układanki, wcale nie najdroższych, ani najgłośniejszych. Tam potrzeba trenera nie na pół roku, ale na trzy lata, który wymiecie te wszystkie nazwiska, a zacznie robić drużynę.
Guardiola potrafi wydać 200mln funtów na rezerwową obronę (Mendy, Ake, Stones itp.) i ma nielimitowane środki na wydatki. Nie kupował najdroższych, ale kupował najdrożej. Ale też prawda, że potrafi wyciągać z zawodnika 100% jak np. z Cancelo.
Tymczasem Klopp z Edwardsem dokonywali zakupów z ograniczonymi środkami i z transferów droższych zaliczyli tylko jeden flop – Keitę. Cała reszta zakupów się sprawdziła, a Klopp dodatkowo wycisnął z Salaha, Mane, Arnolda i Robertsona absolutnego maxa.
Reszta zakupów, nawet drogich – Alisson i van Dijk – absolutnie warci wysokiej ceny.
Sam Solskjaer już wymiótł dużo nazwisk przepłaconych cieniasów i średniaków – Rojo, Sanchez, Young, Fellaini, Smalling, Darmian, James, Pereira.
A teraz trzeba dokończyć dzieła i podziękować Pogbie. Maticiowi, Macie, Lingardowi i wydać kasę z ich pensji na topowego „holding midfieldera” w stylu wymienionych.
Co do Kloppa racja (on od 2016 roky wydał raptem połowę tego, co łysy mędrzec z Katalonii), ale za Guardioli City wydało 150 milionów więcej niż United w tym samym okresie.
Jebać muły
cudowny wynik
Tyle.
czyli tzw. chujowa taktyka
Raszford to gra jak Puchacz, hura bez namyslu na 2,3 obroncow, strata i leb w dół
https://pbs.twimg.com/media/FIM2ykGXMAgict5?format=jpg
Brakuje w tym klubie spójnej koncepcji co do tego, jak zespół ma grać. No bo w końcu:
-Moyes – miał robić to co Sir Alex, z marnym skutkiem
-Van Gaal – powolna gra, długie utrzymywanie się przy piłce, czasem nawet bez strzału na bramkę w połowie meczu
-Mourinho – defensywka i kontry
-Solskjaer – brak konkretnego stylu, na początku granie z kontry całkiem fajnie wychodziło, ale to raczej spuścizna po poprzedniku, później nawet to nie działało, no i oczywiście „nam pressować nie kazano”
-Rangnick – chce grać pressingiem i szybkim atakiem, kolejny zwrot
Nie jest łatwo przestawić cały zespół na zupełnie odmienny sposób grania. A później przyjdzie kolejny trener z inną koncepcją.