Reklama

Ludzie do wzięcia. Nieoczywiste gwiazdy, które mogą rozmawiać z innymi klubami

redakcja

Autor:redakcja

01 stycznia 2022, 05:10 • 9 min czytania 25 komentarzy

Nie bez powodu mówi się, że otwierające się okienko transferowe może być jednym z najbardziej żywych w ostatnich latach. W końcu w grę wchodzą nie tylko transfery gotówkowe, ale także – ktoś może nawet stwierdzić, że przede wszystkim – negocjacje tak zwanych wolnych agentów. Do wzięcia będzie choćby Paulo Dybala, Kylian Mbappe oraz Paul Pogba.

Ludzie do wzięcia. Nieoczywiste gwiazdy, które mogą rozmawiać z innymi klubami

To jednak nazwiska oczywiste. Cała trójka może być śmiało zaliczana do grona najlepszych zawodników na świecie i kolejka po ich podpis sięgać może Murmańska. Jednocześnie z ich powodu mogą ucierpieć nieco mniej popularni zawodnicy. Ktoś może umknąć, kogoś można początkowo zbagatelizować zdecydowanie zbyt łatwo. A w gruncie rzeczy szkoda by było, bo otwarte na negocjacje będzie pełne spektrum piłkarzy.

Poniżej jedenastka złożona właśnie z tych gości, którzy mogą zaraz zasiąść do rozmów z innymi chlebodawcami. Nie jest to jedenastka najlepsza, ale w większości wypadków nieoczywista, ciekawa.

Hugo Lloris

Reklama

Tutaj wszystko rozbija się o kwestię definicji słowa „nieoczywisty”. Hugo Lloris jest bowiem jednym z najlepszych bramkarzy na świecie, ale z drugiej strony nie pojawia się regularnie w rankingach możliwych transferów. Show wśród golkiperów, którym kończy się kontrakt, kradnie Andre Onana. Llorisa nie trzeba jednak pomijać, to wciąż jest piłkarz, który gwarantuje określony poziom.

Pewne tego są francuskie kluby, które zdają się być najbardziej zainteresowane rozmowami z 35-letnim bramkarzem. Coraz więcej mówi się o tym, że golkiper Tottenhamu może zakotwiczyć w Nicei. Włodarze rozmawiali z Francuzem już podczas letniego okienka, ale wtedy nie udało się osiągnąć porozumienia.

Teraz jest ono znacznie bardziej prawdopodobne. Antonio Conte jest co prawda pewny, że Lloris podpisze nowy kontrakt ze Spurs, ale jednocześnie coraz więcej mówi się o tym, że londyńczycy szukają już następcy swojej żywej legendy.

 

Noussair Mazraoui

Jedno z najciekawszych nazwisk, które niebawem będzie dostępne na zasadzie wolnego transferu. Chociaż Marokańczyk nie ma żadnego przetarcia w ligach mocniejszych niż holenderska, to jego kariera w Ajaksie pozwala sądzić, że zainwestowane pieniądze nie będą wyrzucone w błoto.

Reklama

24-latek jest wychowankiem klubu i regularnie gra od sezonu 2018/19, gdy uzbierał bagatela 48 występów. W bieżących rozgrywkach Mazraoui wybiegał na boisko 11 razy, ale i tak wykręcił naprawdę dobre liczby w ofensywie. Strzelił cztery gole i zanotował trzy asysty w tym jedną na poziomie Ligi Mistrzów.

Na drodze do jeszcze lepszych wyników indywidualnych stanęła kontuzja uda, przez którą Marokańczyk opuścił już cztery spotkania. Nie powinna być to jednak przeszkoda, która odstraszyłaby inne kluby. Sporo mówi się o tym, że Mazraoui może trafić do AS Romy, Napoli lub Barcelony.

   

James Tarkowski

Gdy Burnley wołało za Jamesa Tarkowskiego kilkadziesiąt milionów funtów, ludzie słusznie łapali się za głowę. West Ham chciał angielskiego stopera, ale oczekiwana kwota była zaporowa. W dodatku z tyłu głowy świeciła się lampka, że przecież piłkarz niebawem będzie wolnym agentem, może przyjść „za darmo”.

Taka okazja otwiera się teraz. Stoper w ostatnim czasie spuścił nieco z tonu, ale wciąż jest bardzo dobrym piłkarzem jak na warunki Premier League. Poradzi sobie w większości klubów ze średniej półki, a taki Everton powinien chyba dołożyć wszystkich starań, by ściągnąć Tarkowskiego do swojego zespołu.

Będzie to o tyle łatwe, ze na plus działa nie tylko wygasająca w czerwcu umowa. Ważną rolę odgrywa też pozycja The Clarets w lidze. Podopieczni Seana Dyche’a walczą o ligowy byt, ale z dość marnym skutkiem. Po 16. kolejkach mają na koncie 11 punktów. 29-letni Tarkowski jest jednym z pierwszych piłkarzy, którzy mogą zawinąć manatki z Turf Moor.

 

Romain Saiss

W pewnym momencie mogło się wydawać, że Romain Saiss straci miejsce w podstawowym składzie Wolverhampton. Ostatecznie nic takiego się nie stało i u Bruno Lage’a Marokańczyk dalej pełni rolę filara defensywy. Problemem jest jednak kontrakt, który dobiega końca i którego przedłużenie wcale nie jest pewne.

Wszystko z powodu zainteresowania innych klubów, które mają nieco mocniejszą markę niż Wolves. Mimo 31 lat na karku, Saiss wciąż jest łakomym kąskiem. Mówimy w końcu o gościu, który jest sprawdzony na poziomie Premier League, zagrał tam blisko 100 meczów. Nic więc dziwnego, że przekonać próbują go kluby z Bundesligi. Kilka miesięcy temu w plotkach przejawiał się także Liverpool, lecz te doniesienia należy traktować z mocnym przymrużeniem oka.

 

Matthias Ginter

Tutaj nie ma większych wątpliwości. Ginter na pewno opuści klub po tym sezonie. Obrońca zdecydował, że nie przedłuży umowy, co automatycznie stworzyło kolejkę chętnych po jego podpis. Do nowego klubu Niemiec dołączy dopiero latem, ale największe zamieszanie rozpocznie się właściwie na dniach.

Ginter jest kuszony przez Bayern Monachium, ale w wysiłkach nie ustaje też Inter Mediolan. Włoscy włodarze są gotowi zaproponować obrońcy cztery miliony euro rocznie, a sama umowa ma obowiązywać przez cztery lata. To kuszące warunki i nie można wykluczyć, że obecny zawodnik Gladbach pierwszy raz w swojej karierze wyjedzie poza granice ojczyzny.

Kłopotów z aklimatyzacją raczej nie powinien mieć. Chociaż w naszym zestawieniu jest przesunięty na lewą obronę, to nominalnie występuje na środku defensywy. Tam sprawdził się już na poziomie Bundesligi (135 meczów) oraz reprezentacji Niemiec (46 meczów).

 

Adnan Januzaj

Januzaj wylądował w Realu Sociedad latem 2017 roku. Trafił do klubu z Kraju Basków z łatką dużego talentu, który jeśli znajdzie dla siebie odpowiednie miejsce może nagle wystrzelić. Jednak nigdy w pełni nie przekonał i nie wykorzystał potencjału. Zawsze czegoś mu brakowało. A to zdrowie, a to nastawienie, a to brak goli i asyst.

W zasadzie od początku wiedział, na co się pisze. W tym zespole nikt nie dostaje miejsca za darmo. Przyszedł jako zmiennik Carlosa Veli, który dał Realowi Sociedad zdecydowanie więcej niż Belg. Vela niedługo po przyjściu Januzaja odszedł, ale sytuacja byłego piłkarza Manchesteru United nie uległa znacznej poprawie i nigdy nie odgrywał kluczowej roli.

Zwykle pod koniec kontraktu — a przedłużał kontrakty dwukrotnie — zyskiwał dodatkowe pokłady energii i tak jest i tym razem, choć liczby tego nie oddają. Januzaj nie może narzekać na brak inicjatywy ze strony klubu. Już jakiś czas temu otrzymał ofertę przedłużenia kontraktu, ale nie spieszy mu się do złożenia podpisu pod umową. Miesiąc temu bajerował, że chce kontynuować grę w San Sebastian. Dodał, że czuje się w tym mieście jak w domu, ale za słowami nie kryją się czyny. Gra na zwłokę i czeka na oferty z innych klubów.

 

Denis Zakaria

Zakaria, podobnie jak Ginter, podjął decyzję, że opuści Gladbach. To oznacza, że Szwajcar jest gotowy na podjęcie rozmów z nowym pracodawcą, a chętnych nie będzie brakowało. W końcu już od kilku sezonów mówi się, że pomocnik powinien spróbować swoich sił w Premier League, gdzie niemal idealnie pasuje ze względu na swoje warunki fizyczne.

Pomocnik to prawdziwy koń do biegania, jeden z najlepszych graczy na swojej pozycji w całej Bundeslidze. Oczywiście, w ostatnim czasie zmaga się z kilkoma problemami, podobnie jak całe Gladbach, ale nadal nikt nie powinien umniejszać jego umiejętnościom. Zakaria niewątpliwe je posiada. Dość powiedzieć, że na liście zainteresowanych klubów są takie marki jak: Liverpool, Borussia Dortmund, Barcelona, Arsenal oraz Inter.

Szwajcarowi może być jednak najbliżej przeprowadzki do Hiszpanii. Wszystko przez wzgląd na rzekomą kibicowską miłość do Dumy Katalonii.

 

Remo Freuler

Wśród wielu kradnących show piłkarzy Atalanty, schowany nieco z tyłu Szwajcar nie rzuca się w oczy. Freuler nie ma na swoim koncie zbyt wielu asysty, ani zbyt wielu goli, ale coś zdecydowanie musi w nim być, skoro Gasperini cały czas widzi go w składzie swojego zespołu. Od czasu transferu z Luzern (za śmieszne 2 miliony euro), Szwajcar wystąpił już w 218 meczach Atalanty. Niedługo jednak licznik ten może się zatrzymać.

Freuler, nieustępliwy defensywny pomocnik, będzie do wzięcia za darmo. Nie jest może nazwiskiem, które widać na pierwszych stronach gazet, lecz to niewątpliwie bardzo dobry piłkarz, świetnie wywiązujący się ze swoich taktycznych obowiązków. Freuler nie stara się być kimś nowym, jest po prostu solidnym piłkarzem, który z powodzeniem radzi sobie na europejskim poziomie.

Okazuje się, że takie cechy wystarczą, by przykuć uwagę gigantów Serie A. Szczęście Atalanty polega jednak na tym, że klub może ubiec konkurencję i przedłużyć kontrakt Szwajcara. Jeśli jednak chcą podjąć takie kroki, powinni to zrobić jak najszybciej.

John Swift

Anglik pojawił się na niecodziennej dla siebie pozycji (jako lewy pomocnik wystąpił w tym sezonie tylko dwa razy), ale trudno było go pominąć. Mówimy o gościu, który w zasadzie w pojedynkę utrzymuje Reading nad strefą spadkową Championship. Może nie brzmi to zniewalająco, ale Swift w drugiej lidze strzelił już osiem goli i zanotował dziewięć asyst – bieżące rozgrywki zapowiadają się zatem na przełomowe w jego karierze.

Liczby mogłyby być nawet lepsze, gdyby na drodze do ich wyśrubowania nie stanęła kontuzja. Anglik złapał kontuzję uda, opuścił już mecz z WBA. To jednak nie znaczy, że niebawem nie zasiądzie do rozmów z innym klubem. Reading robi się na 26-latka zbyt małe. Dla niego samego jest to też ostatni dzwonek, by wskoczyć na wyższy poziom.

Gra w klubie od 2016 roku, jest oczywistą gwiazdą. Pora na kolejną próbę podboju Premier League. Oczywiście nikt nie sugeruje, że po Swifta powinna zgłosić się Chelsea, ale są w angielskiej ekstraklasie kluby, które z lubością przytuliłyby tak kreatywnego i skutecznego pomocnika. Co więcej, Anglik ma nieoczywisty benefit w postaci doskonałych stałych fragmentów gry – warto obserwować, w barwach którego klubu będzie straszył uderzeniami z rzutów wolnych.

   

Ben Brereton Diaz

Drugi i ostatni przedstawiciel Championship. Obecność Chilijczyka jest jednak jeszcze łatwiejsza w wytłumaczeniu niż postawienie na Swifta. Napastnik Blackburn to prawdziwa bestia, a tacy goście zawsze znajdują zatrudnienie na poziomie Premier League. Mówimy w końcu o gościu, który do grudnia zdobył już 20 bramek w samej lidze, a jego data urodzenia pozwala sądzić, że to nie jest ostatnie słowo Bena Breretona Diaza.

22-latek to bodaj najlepszy gracz w drugiej lidze, a już na pewno najlepszy snajper. To w dużej mierze dzięki niemu Blackburn jest tak blisko powrotu do angielskiej ekstraklasy. Z Diazem na boisku jest po prostu łatwiej – odpowiada on za 48% wszystkich trafień ekipy Tony’ego Mowbraya. Powiedzenie, że jego strata kosztowałaby połowę potencjału ofensywnego nie jest dalekie od prawdy.

Może to być strata tym bardziej bolesna, że ten naturalizowany Chilijczyk może odejść za darmo. A nie ma co się oszukiwać – oferty na bank się pojawią, kluby Premier League musiałyby zwariować, gdyby nie spróbowały ściągnąć Breretona do swoich szeregów. Jedną wątpliwością jest nieregularność 22-latka. To pierwszy aż udany sezon w jego wykonaniu. We wcześniejszych sześciu kampaniach zdobył łącznie siedemnaście bramek.

 

Sardar Azmun

O transferze Irańczyka na zachód Europy mówi się mniej więcej od czasu, gdy Avram Grant pierwszy raz powiedział, że chce pracować w reprezentacji Polski. Tak się to jednak poukładało, że ani Grant nie objął biało-czerwonych, ani Azmun nie trafił do lepszej ligi niż rosyjska.

W Zenicie gra dopiero trzy lata, ale w Rosji występuje właściwie od początku swojej przygody z piłką. Jego pierwszym klubem był Rubin Kazań, gdzie zaczynał w 2013 roku. Jego kariera potrzebowała jednak kilku lat, by nabrać odpowiedniego tempa. Przełomowy był sezon 2018/19, gdy napastnik trafił do siatki 13 razy w rozgrywkach ligowych.

Później było tylko lepiej:

  • 2019/20 – 21 bramek we wszystkich rozgrywkach (17 w lidze)
  • 2020/21 – 19 bramek we wszystkich rozgrywkach (wszystkie w lidze)
  • 2021/22 –  10 bramek we wszystkich rozgrywkach (7 w lidze)

Ogólnie dla Zenitu zdobył już 62 bramki w 104 spotkaniach. Możliwe jednak, że niebawem nastąpi koniec strzeleckiej passy Azmuna, bowiem jego kontrakt wygasa w czerwcu tego roku. Może więc rozmawiać z innymi klubami, co otwiera realną szansę na rozpoczęcie zachodnich wojaży. Zainteresowane są przede wszystkim kluby Premier League – Arsenal, Everton, Newcastle United – oraz francuski Lyon.

   

Czytaj także:

Fot.Newspix

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”

Szymon Janczyk
1
Kibice Radomiaka przywitali piłkarzy po przegranych derbach. „Mamy dość”
1 liga

Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków

Bartosz Lodko
4
Comeback Wisły Kraków! Z 0:2 na 3:2 ze Zniczem Pruszków
Anglia

Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Bartosz Lodko
4
Kluby z niższych lig sprzeciwiają się zmianom w FA Cup

Komentarze

25 komentarzy

Loading...