Jak co roku przyznajemy rózgi wszystkim uczestnikom polskiej piłki, którzy nie mają czystych sumień. I jak zwykle towarzystwo okazało się całkiem liczne. Do kogo wędruje rózga?
Dariuszowi Mioduskiemu. Za siedemnaste miejsce z Legią Warszawa. Za wypowiedzi, z których lejemy. Za uporczywe trzymanie się Legii i chorobliwą chęć decydowania o wszystkim.
Radosławowi Kucharskiemu. Ale nie wiemy, gdzie przekazać. Możemy prosić o kontakt telefoniczny?
Czesławowi Michniewiczowi. Za 90% winy przy obecnym kryzysie Legii. Za to, że dołożył swoją solidną cegłę do tego kryzysu.
Markowi Gołębiewskiemu. Za najgorszą historię trenerską roku. 11 meczów. 3 wygrane. Z Jagiellonią, Motorem Lublin i Świtem Skolwin.
Filipowi Mladenoviciowi. Za to, że najlepszy piłkarz poprzedniego sezonu stał się obecnie jednym z najgorszych.
Tomasowi Pekhartowi. Król strzelców nie może tak się błaźnić.
Mahirowi Emreliemu. Za wstrzymywanie armat w lidze i oszczędzanie magazynków na Ligę Europy.
Napastnikom z autokaru. Za kopanie leżącego.
Lubomirowi Guldanowi. Za to, że jako były obrońca nie zdołał zatrudnić jeszcze żadnego stopera lepszego od siebie. W obecnej formie.
Arturowi Jankowskiemu. Za to, że w czasie swojej kadencji nie zrobił nic dobrego.
Aleksandarowi Panticiowi, Ianowi Solerowi, Lorenzo Simiciowi. Albo nie. Bo jeden upuści, drugi zapomni, a trzeci stwierdzi, że trzeba ją kopnąć. Szkoda rózgi.
Dariuszowi Żurawiowi. Za zasłużone zwolnienie z dwóch klubów.
Markowi Koźmińskiemu. Za przegranie wyborów na prezesa PZPN, które przy dobrej kampanii byłyby formalnością. I nie, dobra kampania nie musi polegać tylko na wódeczce.
Nice Kwekweskiriemu. Zanim następnym razem przywalisz w kogoś po pijaku w Poznaniu, walnij sobie rózgą w łeb.
Miłoszowi Kozakowi. Za zadzieranie z Dariuszem Banasikiem.
Michałowi Probierzowi. Za doprowadzenie Cracovii do takiego momentu, że trzeba składać rezygnację.
Januszowi Filipiakowi. Za nieprzyjęcie rezygnacji Michała Probierza.
Władzom Jagiellonii. Za to, że od słów „trener może spać spokojnie” do zwolnienia minęły dwie godziny.
Adrianowi Guli. Za to, że nie widać efektów jego pracy.
Koście Runjaiciowi. Za to, że wciąż ni w ząb po polsku.
Piotrowi Tworkowi. Za to, że od piękna Warta zmieniła się w słabiutką Wartę w kilka tygodni.
Zbigniewowi Przesmyckiemu. Adios!
Paulo Sousie. Za fiasko na Euro. Za beznadziejny eksperyment z Węgrami. Za pokonanie tylko trzech drużyn. Za bajerowanie.
Bartoszowi Bareszyńskiemu i Kamilowi Jóźwiakowi. Za to, że na ich stołach nie pojawi się makowiec. Przywołałby złe wspomnienia.
Grzegorzowi Krychowiakowi. Rózga w kolorze czerwonym.
Przemysławowi Płachecie. Za „akcję Euro”, czyli powrót w ślamazarnym tempie.
Tymoteuszowi Puchaczowi. Za to, że przepadł w Unionie Berlin.
Krzysztofowi Piątkowi. Za to, że choć wycisnął jak cytrynę swoje pięć minut, to nie wie, co zrobić z kolejnymi piętnastoma.
Michałowi Żewłakowowi. Może winko?
Maciejowi Szczęsnemu. Może piwko?
Janowi Tomaszewskiemu. Za to, że stał się generatorem hejterskich treści.
Tomaszowi Salskiemu. Za podejście „awans albo śmierć”, które może uczynić z ŁKS-u przeciętniaka.
Krzysztofowi Zającowi. Za to, że domaga się od Korony Kielce pieniędzy. Masz rózgę. Tyle ci się należy.
Fot. Wikipedia