Marek Paprocki, który pełnił w Koronie Kielce funkcję prezesa, a później wiceprezesa (pod Krzysztofem Zającem), podał klub do sądu. I wygrał. Korona będzie musiała mu wypłacić dwie trzymiesięczne odprawy.
Marek Paprocki był współodpowiedzialny za cały burdel, do którego doszło w kieleckim klubie. Korona nie tylko spadła z ligi, ale ledwo przetrwała organizacyjnie. Gdy akcje klubu znalazły się w posiadaniu miasta, zaczęła się czystka. Nowe władze najpierw zdegradowały Marka Paprockiego do roli dyrektora, a później wyrzuciły dyscyplinarnie z klubu, tłumacząc to brakiem dbałości o finanse.
Marek Paprocki uznał, że nie było podstaw do tej formy rozstania i pozwał Koronę do sądu. Dziś zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd orzekł na korzyść byłego prezesa.
– Sąd uznał, że nie było podstaw, aby zastosować taki sposób rozwiązania umowy. Nie znaleziono przesłanek do zwolnienia dyscyplinarnego. Moje wypowiedzenie opierało się na trzech zarzutach. Wszystkie zostały oddalone. Nie nastąpiło ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych, czy nie było winy umyślnej. Taka przesłanka musi zajść, żeby zgodnie z kodeksem pracy zastosować takie wypowiedzenie – mówi Paprocki w rozmowie z kieleckim radiem „eM”.
Korona będzie musiała wypłacić Paprockiemu dwie trzymiesięczne odprawy. Kielecki klub może odwoływać się od decyzji sądu.
CZYTAJ TAKŻE:
- Zając kontratakuje. Szalony pozew dla Korony
- Krzysztof Zając. Prezes, który doprowadził do spadku Korony
- Łukasz Jabłoński: – Korona była solą w oku. Chciałbym, by była oczkiem w głowie
Fot. newspix.pl