Najstraszniejszy upiór napastnika? Nieskuteczność. Kiedy jest się napastnikiem, w lwiej części przypadków, rozregulowanego celownika nie da się zrekompensować innymi boiskowymi dokonaniami. Raz na jakiś czas przekonuje się o tym Arkadiusz Milik. Gwiazdor Marsylii zmarnował trzy dogodne sytuacje na strzelenie gola w meczu z Metz i jego zespół musiał pogodzić się ze stratą dwóch punktów.
Milik oddał pięć strzałów – jeden celny, dwa niecelne, dwa zablokowane. Nie wykorzystał trzech dobrych okazji na pokonanie Alexandre’a Oukidję:
– strzelił obok bramki,
– źle trafił w piłkę,
– z kilku metrów uderzył wprost w bramkarza Metz.
Był dosyć aktywny, zaliczył czterdzieści pięć kontaktów z piłką, ale nie przekładało się to na konkrety – wygrał dwa z ośmiu pojedynków, stracił dziesięć piłek, a Marsylia bezbramkowo zremisowała z Metz i zajmuje czwarte miejsce w Ligue 1.
Fot. Newspix