Kiedy wydawało się, że Korona wyszła już z okresu, kiedy nie potrafiła wygrać meczu w lidze, nagle zdarzyła się kolejna wpadka. Kilka dni temu udało się ograć Stomil Olsztyn w Pucharze Polski, a teraz GKS Katowice ograł Koronę. Jutro mecz Miedzi z Widzewem, a więc jakikolwiek wynik sprawi, że Korona straci trochę kontaktu z głównymi kandydatami do awansu z 1. ligi.
Katem Korony okazał się Filip Szymczak, który został wypożyczony z Lecha Poznań. To była jego pierwsza bramka od 25 września. 19-latek zgarnął piłkę na połowie rywala, wygrał pojedynek z Szarkiem, wpadł w pole karne i z ostrego kąta huknął pod poprzeczkę. Wszystko robił jednak w takim tempie, że ten gol raczej nie powinien paść. Później niezłą okazję miał jeszcze Szwedzik, ale przegrał pojedynek z Forencem.
Korona w roli gości przeważała, miała piłkę (66% posiadania) , ale nie przełożyło się to na konkrety. Tylko trzy celne strzały, czyli tyle co gospodarze. Raz było bardzo blisko, kiedy po rykoszecie od klatki piersiowej Sadowskiego piłka musnęła słupek. Później Danek strzelił jeszcze w poprzeczkę, więc można powiedzieć, że podopieczni trenera Nowaka po prostu nie mieli szczęścia, a o porażce zadecydowały błędy indywidualne.
GKS Katowice – Korona Kielce 1:0
Szymczak 27′