Jarosław Kołakowski opowiedział w programie „Polacy pod lupą” na Kanale Sportowym o swoich piłkarzach, między innymi Jakubie Świerczoku i Przemysławie Płachecie.
Świerczok zalicza świetny start w Japonii. Strzelił już dziewięć goli i ma średnią jednej bramki na 104 minuty. Jego klub bije się do tego o podium ligi japońskiej i wygrał trzy dni temu puchar ligi.
– Wylądował w Japonii tak, jak Wojciech Fortuna w Sapporo. Dobrze zaczął, dużo strzela, ale jest w trudnym momencie. Problemem jest koronawirus. Każdy wyjazd to dwa tygodnie kwarantanny. Po meczu Ligi Mistrzów w Korei piłkarze musieli siedzieć dwa tygodnie w hotelu. Strzelił już dziewięć bramek, ale szkoda ostatniego meczu. Nagoya chce grać w Lidze Mistrzów, a żeby to się stało, musi znaleźć się na trzecim miejscu. Grali z Kobe, prowadzili 2:0. Nie wiem, dlaczego trener ma pomysł, że niekiedy zdejmuje Świerczoka z boiska. Kuba, gdy jest na boisku, zawsze może strzelić bramkę. Nie dociągnęli tego, Iniesta strzelił z karnego na 2:2 i Vissel Kobe nadal ma przewagę nad Nagoyą – mówi menedżer.
– Gdy przedstawiłem mu koncepcję Japonii, był sceptycznie nastawiony. Miało być to dla niego nowe otwarcie. W Europie jest już jakoś oceniany i ciężko byłoby mu trafić do bardzo mocnego klubu, w którym zrealizowałby swoje oczekiwania. W Azji może być gwiazdą – dodaje menedżer.
Przemysław Płacheta zadebiutował z kolei w Premier League. Wszedł na końcówkę meczu z Leeds. Stracił początek sezonu ze względu na wyniki badań, które sugerowały, że może mieć jakiś problem zdrowotny.
– Jego przerwa w treningach to fałszywy alarm. Zmieniły się kryteria oceny zdrowia zawodników. Gdy Norwich znalazło się w Premier League, musiało być przeprowadzonych więcej badań. Jeden ze wskaźników był zawyżony, co spowodowało przerwę. Musieli to sprawdzić. A to powodowało, że musiał odpuścić sobie treningi i poczekać. Przeszedł ciężko koronawirusa i pewne kwestie były rozregulowane. Był bez treningu przez około trzy tygodnie – opowiada menedżer.
Wszystko już jest dobrze ze zdrowiem Płachety, więc można się spodziewać, że w najbliższych tygodniach dostanie więcej szans. Zwłaszcza, że Norwich fatalnie sobie radzi w lidze. Jest na ostatnim miejscu i nie wygrało jeszcze żadnego meczu.
CZYTAJ TAKŻE:
- Nagoya Grampus. Gdzie trafia Jakub Świerczok?
- Świerczok z Pucharem Ligi Japońskiej
- Czy Norwich to najgorszy zespół w historii Premier League?
Fot. FotoPyK