Leo Messi: Nikt nie zapytał, czy grałbym dla Barcelony za darmo

redakcja

Autor:redakcja

01 listopada 2021, 09:29 • 2 min czytania

Sprawa między Barceloną a Leo Messim nie skończy się tak szybko. Nawet ostateczne opuszczenie szeregów katalońskiego klubu nie sprawiło, że napływ sensacyjnych wiadomości został zatrzymany. Tym razem mamy kolejne, bo głos w sprawie zabrał argentyński piłkarz. 

Leo Messi: Nikt nie zapytał, czy grałbym dla Barcelony za darmo
Reklama

Nikt nie zapytał, czy grałbym dla Barcelony za darmo. Obniżono mi pensję o ponad 50%, a byłem gotów pomóc klubowi jeszcze bardziej. Słowa prezydenta Joana Laporty zraniły mnie – nie zasłużyłem na to – powiedział Messi w rozmowie ze Sportem.

Wspomniany działacz wielokrotnie powtarzał, że żywił nadzieję na to, że Argentyńczyk będzie występował dla Barcelony za darmo: – Wierzyłem do ostatniej chwili, że nastąpi zwrot i Leo powie: „Będę grał za darmo”. Myślę, że La Liga by to zaakceptowała, ale nie moglibyśmy prosić gracza tej rangi, by zrobił coś takiego.

Reklama

Laporta podkreślał również, że nie ma zawodnika większego i ważniejszego niż cały klub: – Kontrola finansowa wykazała, że długi są większe niż myśleliśmy, a wynagrodzenia są mocno wygórowane. To sprawia, że nie mamy niezbędnego marginesu, aby zarejestrować Messiego. Przepisy LaLiga nie pozwalają nam zarejestrować zawodnika, a liga chce nam narzucić kontrakt z grupą inwestycyjną, który znowu zadłużałby klub, na co nie mamy ochoty. Nie zamierzam zadłużać klubu na kolejnych 50 lat tylko po to, aby zarejestrować najlepszego zawodnika w historii. Jesteśmy mu wdzięczni za wszystko, ale mimo to, Barca jest ponad wszystkim – mówił na konferencji prasowej niedługo po odejściu Messiego.

Pozwalając Argentyńczykowi na rozstanie z klubem, Laporta złamał jedną ze swoich obietnic wyborczych. Nie czuje się jednak winny: – Nie czuję się winny z powodu tej sytuacji. Od pierwszej chwili wiedziałem, że zrobimy wszystko, aby zatrzymać Leo. Osiągnęliśmy porozumienie, ale z powodu fatalnej sytuacji finansowej, którą odziedziczyliśmy, nie możemy go zarejestrować.

Po kilku miesiącach od transferu do PSG, Leo Messi i Barcelona znaleźli się w ogniu krytyki. Argentyńczyk wciąż czeka na premierowe trafienie w Ligue1, zaś jego były klub zajmuje dziewiąte miejsce w hiszpańskiej ekstraklasie.

Czytaj także:

Fot.Newspix

Najnowsze

Reklama
Reklama