Ależ forma zespołu Łukasza Fabiańskiego. Dzisiaj w polskim starciu (TAK!) były już reprezentant Polski wraz z kumplami pokonał ekipę człowieka, który za moment w tej kadrze zadebiutuje. A bez szarad – „Bambi” razem z całym West Hamem United ogolił 4:1 Aston Villę Matty’ego Casha.
Jeżeli chodzi o ludzi z polskim obywatelstwem – obaj zagrali po 90 minut. Natomiast na tym podobieństwa się kończą.
„Młoty” bowiem po prostu rozbiły rywala w puch i nawet trudno nam uwierzyć, że decydującym momentem meczu była czerwona kartka Konsy już w 50. minucie. Bo West Ham lepszy był na przestrzeni pełnych 90 minut. Strzelił dwa gole przed przerwą, jeszcze w równych składach, potem poprawił dwoma trafieniami już podczas gry w przewadze. Gospodarze odpowiedzieli bramką Watkinsa i to właściwie wszystko, co mieli do zaoferowania.
West Ham wygrywa trzeci mecz z rzędu i zrównuje się tym samym punktami z Manchesterem City, do lidera, derbowego rywala w postaci Chelsea, traci pięć punktów. To o tyle ważne, że „Młoty” przecież łączą ligę z pucharami – niedawno opędzlowali obie drużyny z Manchesteru w krajowym pucharze, z trzema zwycięstwami (każde bez straty gola!) szefują też swojej grupie w Lidze Europy.
Miło. Zwłaszcza, że spory w tym udział samego Fabiańskiego.
Aston Villa – West Ham United 1:4 (1:2)
Watkins 34′ – Johnson 7′, Rice 38′, Fornals 80′, Bowen 84′
Fot.Newspix