Bogusław Leśnodorski, w programie Stan Futbolu na WeszłoTV, bardzo krytycznie wypowiedział się na temat ostatnich miesięcy w Legii Warszawa.
Były prezes stołecznego klubu wyraził zdziwienie pochwałom dla części nowych zawodników Legii, którzy wyróżniali się w pojedynczych meczach w europejskich pucharach.
– Ja się zawsze dziwię pochwałom dla takich graczy jak Mahir Emreli czy Lirim Kastrati. To już od lat tak jest, że tacy gracze przychodzą, zagrają coś na świeżości, a w piłce nożnej liczy się wyłącznie powtarzalność. Oceniajmy transfery po kilku miesiącach. Poważni piłkarze w poważnej piłce mają kontrakty na pięć lat. Jak Legia podpisuje zawodników na rok czy dwa, to ci goście i tak z góry wiedzą, że w razie problemów zaraz się stąd zawiną.
Leśnodorski ocenił też, że decydujący wpływ na transfery Legii ma właściciel Dariusz Mioduski, a cała reszta – z trenerami i z dyrektorem sportowym na czele – nie ma w tej kwestii zbyt wiele do powiedzenia.
– Czy do Legii trafiali zawodnicy, jakich chciał Michniewicz? Bez kokieterii. Trener nie ma nic do gadania w temacie wzmocnień w Legii. Czy któryś z ostatnich trenerów Legii miał dobre kontakty z dyrektorem sportowym Radosławem Kucharskim? Nie żartujmy sobie, bądźmy poważni. To powszechna wiedza – dyrektor w Legii nie jest żadnym partnerem do dyskusji.
Pojawiła się też szpileczka w stronę jednego z największych polskich agentów piłkarskich – Mariusza Piekarskiego.
– Jak dobrze szło, to Mariusz Piekarski przez rok się chwalił, że to on jest dyrektorem sportowym Legii. Ale ostatnio chyba coś ucichł – mówił Bogusław Leśnodorski.
Cały program: