Zmieniają się ligi, zmieniają się drużyny, nie zmienia się jedno: nie jest łatwo wyciągnąć przed kamery piłkarzy faworyzowanego klubu po bezprecedensowej porażce. Tym razem ucieczkę przed dziennikarzami mieli zorganizować piłkarze Bayernu Monachium, którzy nie stanęli do tłumaczeń po kompromitującym 0:5 z Borussią Moenchengladbach.
Wyjątkiem był oczywiście Thomas Mueller, który wziął na siebie cały ciężar rozmowy z mediami.
– Z wyjątkiem Neuera to był nasz dramatyczny występ. Nigdy nie widziałem, żeby Bayern przegrał w taki sposób. Trudno to sobie uświadomić. W pierwszej połowie byliśmy całkowicie rozdarci. Musimy przeprosić naszych kibiców. To dla nas hańba. W szatni siedzieliśmy i patrzeliśmy na siebie, ale się nie kłóciliśmy. Zobaczymy, jak na to zareagujemy. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, ale teraz łatwo wypowiadać takie słowa – powiedział Mueller.
Bild opisuje, że to był jedyny spośród najważniejszych piłkarzy Bayernu, który zabrał głos bezpośrednio po meczu. „Gwiazdy uciekły po upokorzeniu” – barwnie opowiadają dziennikarze z Niemiec. – Takie supergwiazdy jak Manuel Neuer, Robert Lewandowski i spółka nie chciały komentować niewytłumaczalnej porażki i opuściły Borussia-Park bez słowa – twierdzi niemiecki periodyk.
Co ciekawe – zdaje się, że Borussia ma patent na Bayern. Trudno znaleźć drugą drużynę z Niemiec, która regularnie zaskakiwałaby Bawarczyków:
- 22 marca 2015 – 2:0 na wyjeździe
- 5 grudnia 2015 – 3:1 u siebie
- 30 kwietnia 2016 – 1:1 na wyjeździe
- 25 listopada 2017 – 2:1 u siebie
- 6 października 2018 – 3:0 na wyjeździe
- 7 grudnia 2019 – 2:1 u siebie
- 8 stycznia 2021 – 3:2 u siebie
- 13 sierpnia 2021 – 1:1 u siebie
- 27 października 2021 – 5:0 u siebie
Jasne, po drodze zdarzały się zwycięstwa Bayernu, czasem bardzo wysokie, jak choćby 6:0 w lidze. Natomiast wiele niemieckich klubów z zazdrością patrzy na ten bilans – 7 zwycięstw nad niemieckim hegemonem na przestrzeni niespełna siedmiu lat, a do tego jeszcze pourywane remisy – jest to naprawdę przyzwoity wynik.
Fot. Newspix