Wielkie problemy miała Arka Gdynia w Zielonej Górze. Trzecioligowiec, któremu średnio idzie nawet we własnych rozgrywkach – dziesiąte miejsce, punktowo bliżej strefy spadkowej niż awansu – postawił bardzo twarde warunki. Arka wygrała dzięki bramce Jerzego Tomala w 94 minucie.
Ryszard Tarasiewicz mocno zamieszał składem, tak naprawdę decydując się na zupełnie inny skład niż przeciw Resovii. Nie może to być jednak usprawiedliwieniem, przecież w tym zestawieniu i tak znaleźli się piłkarze, którzy powinni robić różnicę na tle trzecioligowca – choćby Czubak, Marcus czy Danch.
Zespół Lechii radził sobie bardzo dobrze, doskonałą szansę miał choćby Artur Małecki. W drugiej połowie Tarasiewicz zaczał wprowadzać zawodników takich jak Valcarce czy Rosołek, ale nie zmieniało to szczególnie obrazu gry – Lechia mogła prowadzić po golu Mycana. W 86 Lechia strzeliła nawet bramkę, ale sędzia ją anulował, uznając, że wcześniej był faul na Adamie Danchu. Gospodarze czuli się oszukani.
Dopiero w ostatniej minucie 17-letni Tomal strzelił bramkę znakomitym uderzeniem w okienku. Był to ostatni moment – sędzia już powoli zerkał na zegarek.
Lechia Zielona Góra – Arka Gdynia 0:1
Jerzy Tomal 90