Reklama

Kastrati trochę jak cała Legia – świetny w Europie, słaby w Ekstraklasie

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

18 października 2021, 13:19 • 3 min czytania 35 komentarzy

Jak wszyscy doskonale widzimy, Legia Warszawa ma dwie twarze. Jedną, ładniejszą, w europejskich pucharach, kiedy wygrywa z renomowanymi rywalami, drugą, skrajnie brzydką, kiedy w lidze potrafi zbić ją większość ekip, a jeśli Legia wygrywa, to z dołem tabeli. No i odbiciem tego przypadku może być pewnie wielu zawodników Wojskowych, ktoś się w końcu na te wyniki składa, natomiast teraz poruszmy temat Lirima Kastratiego.

Kastrati trochę jak cała Legia – świetny w Europie, słaby w Ekstraklasie

LIRIM KASTRATI. BŁYSKOTLIWY W EUROPIE

Na razie trochę jest bowiem tak, że Kastrati w pucharach, a Kastrati w lidze, to dwie różne postaci. Gdy trzeba wyruszyć poza Ekstraklasę, jest naprawdę świetny – błyskotliwy, odważny, piekielnie szybki, niebezpieczny. W lidze, gdzie przecież grają słabsi defensorzy, te wszystkie atuty zatraca.

Zobaczcie – mecz ze Spartakiem. Wystawiliśmy mu siódemkę i opinię:

Swoje kosztował, ale już się spłaca. Będzie miała z niego Legia pożytek. Czesław Michniewicz mówi, że piłkarze mistrza Legii mieli zadyszkę po gonieniu go w meczu z Dinamem Zagrzeb, to teraz o szybkości Kastratiego przekonali się zawodnicy Spartaka Moskwa. Reprezentant Kosowa odważnie wchodził w dryblingi, parł do przodu, raz po raz napędzał się z piłką lub bez piłki przy nodze. Wypracował świetną okazję Emreliemu, sam wykończył decydującą akcję po rajdzie Muciego. Patrzyliśmy na niego w meczu Legii ze Śląskiem, patrzyliśmy na niego w meczu Legii ze Spartakiem i chyba nie wyjdziemy na wielkiego Sherlocka Holmesa, jeśli napiszemy, że zakontraktowanie go, to może być strzał w sam środek tarczy.

Starcie z Leicester? Z jednej strony można powiedzieć, że zmarnował znakomitą okazję. Z drugiej – chyba żaden inny piłkarz Legii nie byłby w stanie w takich okolicznościach, napędzić tyle stracha zawodnikom Leicester. Robił z obrońców przedstawiciela Premier League wiatraki, uciekał im, nie mieli żadnej opcji go dogonić, zatrzymać. Kiedy on nie trafił do bramki, należy też docenić robotę Schmeichela, ponadto Kastrati mimo wszystko i tak powinien mieć asystę – wystawił patelnię Pekhartowi, tyle że ten nawet nie trafił w światło bramki.

Reklama

Ten występ Kosowianina, choć bez konkretu i tak oglądało się bardzo, ale to bardzo przyjemnie. Widać było dokładnie, dlaczego Legia sięgnęła głębiej do kieszeni. Takiego kozaka chce się mieć w składzie.

LIRIM KASTRATI. BEZ SZAŁU W EKSTRAKLASIE

I właśnie: wszystko byłoby fajnie, gdyby te walory Kastrati potwierdzał w lidze. Niestety, poza debiutem – ze Śląskiem, kiedy dostał od nas szóstkę – tych walorów nie potwierdza. Wczoraj dostaliśmy tego najlepsze podsumowanie. Rebocho wsadził go do kieszeni, po prostu. Kastrati nie był w stanie nic zrobić, kojarzymy go w zasadzie tylko z wywalczenia rzutu wolnego, ale tam chyba zlitował się Musiał, bo piłkarz padał wręcz rozpaczliwie.

Z Lechem Kastrati podjął zaledwie jedną próbę dryblingu, do tego nieskuteczną. Stoczył trzy pojedynki, wygrał tylko jeden. Dla porównania Ba Loua podjął 10 pojedynków, wygrał siedem, miał trzy dryblingi, dwa skuteczne. No, to jest przecież przepaść.

Natomiast nie trzeba porównywać Kastratiego do innych piłkarzy, można do samego Kastratiego. Ze Spartakiem (przez 31 minut!) wszedł w dwa dryblingi i za każdym razem skutecznie, stoczył cztery pojedynki i trzy wygrał. Dokładnie widać różnicę.

Według naszych not Kastrati za początek sezonu zasłużył na przeciętną średnią 4,0. Nie dał ani gola, ani asysty, ani kluczowego podania. A przecież z Lechem czy Rakowem trener chciał mu pomóc, Kastrati nie był wahadłowym, tylko po prostu skrzydłowym. Tyle że nie bardzo z tej lepszej pozycji dla siebie korzystał, bo z Rakowem był co najwyżej poprawny (jeden udany drybling na cztery, trzy wygrane pojedynki na osiem).

Reklama

Żeby była jasność – nie mamy większych wątpliwości, że na przestrzeni całego sezonu Kastrati się obroni. To naprawdę dobry piłkarz z dużymi możliwościami, rzadko zdarzają się u nas skrzydłowi, którzy nie kalkulują, tylko chcą iść jeden na jeden i robić przewagę. Kastrati taki jest. Ale na razie głównie w Europie i to jest problem jego, ale także całej Legii.

Kastrati jest tylko i aż przykładem tego, jak warszawski zespół w zależności od frontu potrafi pokazać zupełnie inne twarze.

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Feio zesłał piłkarza do rezerw. „W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek”

Bartosz Lodko
8
Feio zesłał piłkarza do rezerw. „W tej drużynie trzeba zasłużyć sportowo i jako człowiek”

Komentarze

35 komentarzy

Loading...