Reklama

Niemcy łamią Rumunów

redakcja

Autor:redakcja

09 października 2021, 00:17 • 4 min czytania 1 komentarz

Jeśli ktoś oczekiwał, że spędzi z tym meczem ciekawy wieczór, to się nie rozczarował. Spotkanie Niemców z Rumunami ułożyło się w taki sposób, by nie powiało nudą. Była to walka dwóch żywiołów. Rozpaczliwego ataku z rozpaczliwą obroną. Rumuni dzielnie się bronili. Niemcy ochoczo atakowali. Atak pokonał obronę, ale mecz wcale nie musiał zakończyć się zwycięstwem faworytów.

Niemcy łamią Rumunów

Mecz od początku był żywy i ciekawy. Już w trzeciej pojawiła się pierwsza kontrowersja. Timo Werner przewrócił się w polu karnym i Cuneyt Cakir wskazał na jedenasty metr. Jednak po obejrzeniu powtórki postanowił cofnąć decyzję o przyznaniu rzutu karnego. Rumuni starali się odgryzać. W dziewiątej minucie Ianis Hagi zabawił się z niemiecką defensywą. Kehrer do spółki z Rudigerem biernie obserwowali, jak Rumun wjeżdża w pole karne. Rudiger dostał piłkę między nogami, by za moment Ter Stegen wyciągnął piłkę z siatki. Po wznowieniu od środka Niemcy urządzili sobie kolejną drzemkę. Piłkę stracił Kehrer, ale na jego szczęście skończyło się tylko na rzucie rożnym. 

Rumuni mieli prosty plan na to spotkanie. Cofnąć się całą drużyną i kąsać kontrami. Harowali, jakby od tego zależało ich życie. Rozpruwali Niemcom skarpety. Wybijali piłkę z dala od własnej bramki. U Rumunów nie było zmiłuj. Wszyscy zasuwali w obronie jak mrówki. U Niemców wyglądało to nieco inaczej. Do ataku pchał się każdy, ale sceptycznie do powrotów podchodzili Sane, Werner i Gnabry. A szkoda, bo Niemcy w obronie nie stanowili monolitu. Przez większość pierwszej połowy słabo spisywali się zwłaszcza zamieszani w utratę bramki Kehrer i Rudiger. 

Niemcy byli częściej przy piłce. Oddali więcej strzałów, ale niewiele z tego wynikało. Brakowało dokładności. Podniesienia głowy. W pewnym momencie rumuński bramkarz został złapany na wykroku i wystarczyło to dostrzec. Wpakować mu piłkę po krótkim rogu, gdzie zostawił dobre dwa metry wolnej przestrzeni. Zamiast tego Gnabry dał mu tam, gdzie Rumun chciał. 

Od początku gospodarzom brakowało napastnika z krwi i kości. W pewnym momencie pokazano kibica, który trzymał karton z napisem „Wo ist Terode?”. Gorzej od Wernera by nie zagrał. Niemieccy piłkarze mieli problem ze zrozumieniem, że nie mają w składzie snajpera. Werner, choć bardzo szybki, to nie potrafi zejść na krótki słupek, gdzie jego koledzy stale zagrywali piłki. 

Reklama

Niemcy wyrównali siedem minut po wznowieniu. Goretzka sprytnie odegrał do Gnabriego, który uderzył zza pola karnego. Takich strzałów brakowało w pierwszej połowie. Ataki Niemców nie ustawały. Rumuni prezentowali się już nieco gorzej. Ich kontry przez większość drugiej połowy nie były już tak groźne. Bramka Niemców wisiała w powietrzu. Rumuni przestali za nimi nadążać. Gościom zaczęło brakować im sił. Gdy w końcu Werner znalazł się w odpowiednim miejscu, to złożył się pokracznie do strzału. Po tej akcji zaliczył zjazd do bazy. W jego miejsce pojawił się Thomas Muller. Skupił się na tym, w czym jest dobry, czyli szukaniu przestrzeni dla kolegów. Świetnym podaniem obsłużył Havertza. Piłkarz Chelsea wygrał pozycję, ale i tak w ostatniej chwili uprzedził go Rumuński defensor.

Minuty mijały, a Niemcy zaczęli sobie przeszkadzać jeszcze bardziej. Wychodzili ławą, ale niewiele z tego wynikało. Dopiero w dziewięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry dopięli swego. Dobrze wykonali rzut rożny. Goretzka przedłużył do Mullera, który wpakował piłkę do siatki. 

Pięć minut później Rumunii mieli doskonałą sytuację. Pech chciał, że kilka metrów od bramki znalazł się Chiriches, a nie któryś z bardziej zwrotnych piłkarzy. W doliczonym czasie Rumuni ponownie byli bliscy wyrównania. Niemiecka defensywa zaczęła przeciekać. Maxim i spółka wjechali w pole karne, ale skończyło się na podniesieniu Niemcom ciśnienia. W ramach rewanżu Niemcy wyprowadzili groźną kontrę, którą powinni dobić rywali. Adeyemi, który pojawił się z ławki, pokazał olbrzymią szybkość, ale jego koledzy zgubili piłkę, co akurat z przebiegu spotkania nie powinno dziwić. 

Mecz zakończył się wygraną Niemców 2:1, ale Flick nie wyglądał na zadowolonego. Jego piłkarze przez niechlujstwo zmarnowali mnóstwo dobrych sytuacji. Może i Niemcy częściej byli przy piłce. Może i oddali więcej strzałów, ale nie byli w stanie w pełni wykorzystać potencjału. Pozostają liderami grupy z osiemnastoma oczkami na koncie. Rumunii na trzy kolejki przed końcem są czwarci z dwoma oczkami straty do drugiej Macedonii Północnej i trzeciej Armenii.

NIEMCY – RUMUNIA 2:1 (0:1) 

Gnabry 52′, Muller 81′ – Hagi 9’

Reklama

Fot. Newspix

 

Najnowsze

Inne kraje

Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Patryk Stec
6
Vinicius zmarnował rzut karny. Blamaż Brazylii z Wenezuelą [WIDEO]

Komentarze

1 komentarz

Loading...