Jean-Philippe Gbamin, kojarzycie gościa? Raczej trudno, chłop zbierał jakieś ochłapy w Premier League, głównie leczył kontuzje, nie podbił Anglii po transferze z Mainz. Ani tamtejszych dróg.
Otóż w sierpniu Gbamin w sierpniu pod wpływem alkoholu spowodował kolizję na trasie. Swoim Audi wjechał w Jaguara, który jechał jak najbardziej prawidłowo. Była piąta rano, ostatecznie obyło się bez tragedii, ale jak to mówią – więcej szczęścia niż rozumu. Gbamin i tak musiał czekać na wyrok.
Ten zapadł, dlatego wspominamy tę historię. Rok i dwa miesiące zakazu prowadzenia fury plus 25 tysięcy funtów grzywny. To drugie z pewnością go nie zaboli, skoro zarabia cztery razy tyle miesięcznie, ale pierwsza część – już bardziej.
Niech sobie przez te 14 miesięcy przemyśli pewne kwestie.