Reklama

Puchar klasy średniej

redakcja

Autor:redakcja

23 września 2021, 13:35 • 4 min czytania 8 komentarzy

Puchar Polski to często wielkie wyzwanie logistyczne, organizacyjne oraz piłkarskie. Doskonale świadczy o tym choćby najświeższy przykład Stali Mielec, która na swój mecz Pucharu Tysiąca Drużyn wystawiła skład tak głęboko przemieszany, że nawet najwierniejsi kibice mieli problem z identyfikacją niektórych zawodników. Nie jest wielką tajemnicą, że najwięksi wolą w nim oszczędzać swoje gwiazdy. Nie jest wielką tajemnicą, że dla maciupkich ważniejsze jest utrzymanie w lidze, niż piękna pucharowa przygoda zakończona na Narodowym. Dlatego też Puchar Polski można chyba powoli nazywać Pucharem Klasy Średniej.

Puchar klasy średniej

Tak się składa, że dzisiaj będziemy mogli to empirycznie sprawdzić. Najpierw jednak zerknijmy na poprzednich triumfatorów. Osiem ostatnich edycji to m.in.:

  • finałowe zwycięstwo Zawiszy Bydgoszcz nad Zagłębiem Lubin, obie drużyny wkrótce spadły z Ekstraklasy
  • zwycięstwo Arki Gdynia w sezonie, gdy broniła się przed spadkiem, zresztą niedługo później niedawny triumfator faktycznie zleciał na zaplecze
  • finał Arki Gdynia, grającej na poziomie I ligi
  • finałowe zwycięstwo Lechii Gdańsk nad Jagiellonią Białystok
  • finałowe zwycięstwo Cracovii nad Lechią Gdańsk

Jak widać – coraz trudniej o dublet, ba, mistrz Polski czasem ma problemy z dojściem do finałowych rund. Dla niektórych zespołów z kolei puchar jest niejako tarczą na krytykę. Mamy tu na myśli przede wszystkim Michała Probierza, który zbija zdobyciem trofeum dla Pasów sporą część zarzutów wobec jego pracy, ale przecież i Piotra Stokowca, albo Radosława Osucha czy Leszka Ojrzyńskiego. Często spięcie się na Puchar Polski w wykonaniu zespołu z drugiego szeregu gwarantuje wspomnienia na lata oraz wpis w CV, którym można wiele załatwić.

ILE MOŻNA ZAROBIĆ W PUCHARZE POLSKI?

Cracovia, czyli potwierdzić poprawę

Cracovia pasuje idealnie do przywołanego opisu. To typowy przedstawiciel klasy średniej, który ani na papierze, ani pod względami czysto piłkarskimi nie ma obecnie większych szans na skuteczną, długodystansową rywalizację ze ścisłym topem ligi. Lech, Legia, Raków, pewnie też Pogoń Szczecin – to drużyny, które posiadają szersze kadry, większe możliwości, wyglądają lepiej w tym momencie, mają lepsze perspektywy na dalszą część sezonu. Bić się z nimi wszystkimi o mistrzostwo, to zadanie bardzo trudne, może nawet zadanie niemożliwe.

Reklama

Ale już spiąć się na 90 minut, przejść rundę w Pucharze Polski, wygrać w finale? Czemu nie, zwłaszcza, że Cracovia przecież zaczyna miewać naprawdę fajne momenty?

CRACOVIA POKONA ŁKS. KURS 2,38 W FUKSIARZU!

Michał Probierz jako realista, pragmatyk, a może wręcz cynik, pewnie zdaje sobie sprawę, że do Europy najłatwiej Pasom będzie dojść przez Puchar Polski. I że właśnie ten Puchar Polski to jest coś, co najpiękniej wygląda w jego gablocie. Spadek raczej Pasom nie grozi, więc nie ma absolutnie żadnych podstaw, by puchar w jakikolwiek sposób lekceważyć. A już na pewno na tym etapie, gdy rywalem jest I-ligowiec z 13 kontuzjami w zespole.

Cracovia musi ŁKS Łódź popchnąć, nie ma innej możliwości. Również dlatego, by po prostu potwierdzić pewien kierunek, widoczny już w lidze. To nie jest już ta sama męcząca Dośrodkovia, ten skład węgla, papy i importowanego drewna, na które nawet Michał Probierz patrzył z bólem. Siedem goli w ostatnich czterech meczach, cenny remis z Pogonią, bez porażki od połowy sierpnia. Tak, potwierdzenie poprawy w meczu z ŁKS-em to scenariusz prawdopodobny i przez kibiców Pasów pożądany. Ewentualna wpadka pewnie na nowo przykułaby uwagę do tabeli, gdzie Cracovia jest zaledwie o 2 punkty nad strefą spadkową.

Śląsk Wrocław, czyli zrobić swoje

W przypadku Śląska Wrocław sytuacja jest nieco lepsza, jeżeli chodzi o ligę. Jacek Magiera prowadzi zespół wicelidera, czwartej siły ubiegłego sezonu, dla której logicznym kierunkiem i bardzo prawdopodobnym celem na ten sezon jest walka o wejście do eliminacji pucharów ścieżką ekstraklasową. Problem polega na tym, że już wcześniej bez trudu wymieniliśmy trzy drużyny o większym potencjale na papierze niż cała reszta ligi. Trudno nam sobie wyobrazić obecnie Śląsk kończący ligę nad Lechem czy nad Legią. A jeśli tak – to znów kłania się nam Puchar Polski, gdzie o rywalizację będzie o wiele łatwiej.

ŚLĄSK GÓRĄ W MECZU Z BRUK-BETEM? KURS 1,95 W FUKSIARZ.PL

Reklama

Wrocławianie dostają na starcie Bruk-Bet Nieciecza, który akurat ma u siebie czysto ligowy pożar. Ani jednego zwycięstwa. Już cztery porażki. Ostatnie miejsce w tabeli. Śląsk w teorii powinien na ten mecz wyjść, nastrzelać kilka goli i z poczuciem dobrze wykonanej pracy zejść do szatni. Tu jednak znów pojawia się temat wspomnianej klasy średniej. O ile Cracovia pasuje nam do niej w stu procentach, o tyle Śląsk może już kombinować: w lidze tak dobrze idzie, Bruk-Bet jest mizerny, a może by tak zamieszać składem? A może by tak spróbować przepchnąć pucharowy mecz minimalnym nakładem sił?

Ostatnie próby wrocławian w Pucharze Polski kończyły się w taki sam sposób – sensacyjnymi porażkami na boisku drużyn z Łodzi, najpierw Widzewa, potem ŁKS-u. Wypadałoby wreszcie się w tych rozgrywkach pokazać z lepszej strony. Albo raczej: w ogóle się w tych rozgrywkach pokazać.

ŁKS Łódź – Cracovia (17:30)

Śląsk Wrocław – Bruk-Bet Termalica Nieciecza (20:30)

Zarejestruj się na Fuksiarz.pl

Graj mecze EARLY PAYOUT. Drużyna prowadzi 2:0 w dowolnym momencie, wygrywasz zakład

Fot.FotoPyK

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
9
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

8 komentarzy

Loading...