Reprezentacja Polski U-21 już w drugim meczu eliminacji do młodzieżowego EURO w 2023 roku mocno skomplikowała sobie sprawę. Domowa porażka z Izraelem sprawia, że teraz będzie ciężko nawet o zajęcie drugiego miejsca w grupie, bo pierwsze chyba można zarezerwować dla Niemiec. Obejrzeliśmy mecz-mem, do którego idealnie pasowałaby kultowa muzyczka z Benny’ego Hilla.
Polska U-21 – Izrael U-21: komedia pomyłek
Stężenie absurdu na stadionie w Lublinie było dziś niesamowite. Niestety w większości dotyczyło biało-czerwonych, choć akurat to nie oni zaczęli.
Ale po kolei:
- w 7. minucie prowadzimy, bo bramkarz gości przy próbie wybicia piłki nabił naciskającego go Kacpra Smolińskiego;
- goście wyrównali, gdy Sebastian Walukiewicz po niepozornej wrzutce w pole karne fatalnie interweniował i zaliczył gola samobójczego;
- na początku drugiej połowy Izrael objął prowadzenie – Marcel Lotka dał się zaskoczyć strzałem w bliższy róg z rzutu wolnego z dalszej odległości;
- ten sam Lotka później skiksował przy wyjściu na przedpole, ale przechwytujący piłkę Itay Buganim tak długo zwlekał z wykończeniem, że nasz bramkarz w końcu wrócił i go zablokował.
Polska U-21 – Izrael U-21: Marcel Lotka zapalnikiem w bramce
Pomniejszych scen było jeszcze kilka. Ustawiony na lewej stronie obrony Jakub Kiwior kilka raz źle wyprowadzał piłkę i raz skończyło się to olbrzymim zamieszaniem w polu karnym. Wtedy akurat najlepszą interwencję w tym spotkaniu zanotował Lotka. Nie zmienia to faktu, że chłopak generalnie pokazał się z mocno niekorzystnej strony i trudno nie zadać sobie pytania, czy naprawdę nie mogliśmy wstawić między słupki kogoś lepszego. Lotka nawet w czwartoligowych rezerwach Herthy występuje rzadko i jak widać, z czegoś się to bierze. Przy tym rzucie wolnym raz, że kompletnie nie ogarnął tematu na wstępie, a dwa, że mimo to mógł potem skutecznie interweniować i tego nie zrobił.
Kolejny prezent dla Izraela 🇮🇱? Tym razem w bramce Polaków nie popisał się Marcel Lotka 🇵🇱. Sytuacja biało-czerwonych w Lublinie robi się coraz bardziej skomplikowana… #tvpsport #POLISR pic.twitter.com/TZJC6a3rlj
— TVP SPORT (@sport_tvppl) September 7, 2021
Błędy błędami, mogą się zdarzać, nawet na większą skalę, ale bardziej od nich smuci fakt, że Izraelczycy generalnie prezentowali się lepiej. Po utracie drugiego gola biliśmy głową w mur, nie mieliśmy pomysłu na atakowanie, przyjezdni nie musieli się rozpaczliwie bronić. Dopiero w 70. minucie strzał zza „szesnastki” oddał Mateusz Bogusz, który pewnie wyłapał Daniel Peretz. Potem po akcji Daniela Szelągowskiego i Filipa Marchwińskiego niecelnie strzelał Mateusz Młyński i to tyle z naszego „naporu”.
Polska U-21 – Izrael U-21: ciężary na starcie
Przed przerwą poza kuriozalnym golem na dobrą sprawę mieliśmy jeszcze tylko sytuację Smolińskiego po podaniu Michała Skórasia. Pomocnika Pogoni zatrzymał wychodzący bramkarz, który odbił piłkę.
Izrael niczego wielkiego nie prezentował – dostał worek prezentów, dwa rozpakował i w miarę spokojnie dowiózł korzystny wynik. Gorzej, że naprawdę trudno kogoś wyróżnić indywidualnie. Brakowało kogoś, kto dawałby jakość w ofensywie. Nawet jeśli już komuś wreszcie wyszło coś nieszablonowego (efektowna ruleta Bogusza w środku pola), to po chwili tracił piłkę.
Polacy o drugie miejsce w grupie będą walczyli z Izraelem i Węgrami. Dziś znacznie utrudniliśmy sobie to zadanie. Niestety, nie ma w tym przypadku.