Miłosz Szczepański w pewnym momencie był wyróżniającym się młodzieżowcem Ekstraklasy. Miał polot, błyskotliwość, miał nieszablonowe rozwiązania. Przyjemnie patrzyło się na jego grę, był jasnym punktem pierwszego sezonu Rakowa w Ekstraklasie po powrocie do ligi. Niestety, potem przypałętała się kontuzja.
Aktualnie Szczepański wraca do zdrowia już w barwach Lechii Gdańsk, a szeroko o tym, czemu nie został w Rakowie, opowiadał TU: PRZECZYTAJ DUŻY WYWIAD Z MIŁOSZEM SZCZEPAŃSKIM.
Wydaje się jednak, że wielkimi krokami zbliża się czas jego debiutu dla ekipy z Gdańska. W sobotę wystąpił w sparingu z Jeziorakiem Iława, dostając kilkanaście minut. Sam piłkarz mówił po tym meczu (za WP): – Długo czekałem na ten powrót, ale czułem się dobrze na boisku. Cieszę się, że wreszcie wróciłem, że zagrałem te kilkanaście minut. Pozostaje mi ciężko pracować na treningach, by wywalczyć sobie miejsce w składzie na spotkania ligowe.
To na razie tylko sparing, ale cieszy i to. Ekstraklasa potrzebuje takich zawodników. Po zerwaniu więzadeł Szczepański pauzował od marca zeszłego roku. Zagrał w ostatniej kolejce przed pandemią – kiedy to było. W Ekstraklasie w 25 meczach zrobił bramkę i 5 asyst.
