Reklama

Antonio lepszy od Di Canio, West Ham lepszy niż Chelsea! | ANGIELSKI ŁĄCZNIK

Jan Piekutowski

Autor:Jan Piekutowski

24 sierpnia 2021, 19:22 • 8 min czytania 1 komentarz

Gdyby ktoś powiedział, że po dwóch kolejkach liderem będzie West Ham United, to nikt by nie uwierzył. No dobra, może najbardziej rozmarzeni fani londyńskiej ekipy, ale trzymaliby to – jak wskazuje epitet – w strefie marzeń. Tymczasem podopieczni Davida Moyesa nie pozostawili złudzeń. Najpierw rozbili Newcastle United, później Leicester City. Osiem bramek strzelonych, trzy stracone. To jednak nie jedyne atrakcje w minionej kolejce Premier League. Zapraszamy na podsumowanie drugiej serii gier angielskiej ekstraklasy!

Antonio lepszy od Di Canio, West Ham lepszy niż Chelsea! | ANGIELSKI ŁĄCZNIK

Nie dziwi zatem decyzja, że to właśnie West Ham United został drużyną minionej serii gier. Jasne, można było postawić na Manchester City, które rozbiło Norwich City lub na Chelsea, które bez większych trudów ograło Arsenal. Szkopuł w tym, że rywalem The Hammers było Leicester City przez co para mogła uchodzić za najbardziej wyrównaną. Skończyło się jednak na tym, że Kasper Schmeichel aż cztery razy wyciągał piłkę z siatki.

I to nie jest tak, że WHU odpaliło się dopiero po tym, jak z boiska wyleciał Ayoze Perez. Do momentu czerwonej kartki Hiszpana gospodarze już prowadzili, a kolejne dorzucili po tym, jak Michail Antonio zupełnie zezłomował defensywę Leicester City z Caglarem Soyuncu na czele.

Podopieczni Davida Moyesa znowu udowodnili, że są piekielnie mocni, a udany poprzedni sezon nie był wypadkiem przy pracy. O ile pokonanie Newcastle United było czymś obligatoryjnym, o tyle ogranie Lisów należy rozpatrywać w kategorii sukcesu. Ekipa z King Power Stadium to w końcu pretendent do zagrożenia tak zwanej Wielkiej Czwórce. Tymczasem wczoraj nie mieli zupełnie nic do powiedzenia.

Reklama

Drużyna 2. kolejki Premier League: West Ham United

Nie powinno chyba nikogo zdziwić, że najlepszym piłkarzem kolejki zostanie wybrany piłkarz West Hamu United. Na starcie warto jednak dodać, że solidnych kandydatur było co najmniej kilka, bo na wyróżnienie zasługują jeszcze:

  • Gabriel Jesus (Manchester City)
  • Valentino Livramento (Southampton)
  • Romelu Lukaku (Chelsea)
  • Reece James (Chelsea)
  • Said Benrahma (WHU)

Palma pierwszeństwa należy jednak do Michaila Antonio, wspomnianego już przy pierwszej okazji. Anglik nie tylko zapakował dwie bramki Leicester City, nie tylko skompromitował ich defensywę, ale nade wszystko stał się najskuteczniejszym zawodnikiem West Hamu na poziomie Premier League. Antonio ma na koncie już 49 trafień, dzięki czemu wyprzedza Paolo Di Canio (47) i Marka Noble’a (46).

To, że przełamie granicę 50 goli, to wie każdy, ale sufit określić jest bardzo ciężko. 31-latek nie jest okazem zdrowia, jego nogi trzymają się właściwie na taśmie malarskiej i w każdej chwili napastnik może wypaść na kilka tygodni. Dlatego tym bardziej należy doceniać jego doskonałą grę, która pomogła WHU we wdrapaniu się na pierwsze miejsce w tabeli Premier League.

Antonio będący w pełni dyspozycji to bez wątpienia jeden z najlepszych snajperów całej ligi. A pomyśleć, że Slaven Bilić chciał z niego zrobić prawego wahadłowego.

Reklama

Piłkarz 2. kolejki Premier League: Michail Antonio (West Ham United)

Southampton w starciu z Manchesterem United było skazywane na porażkę. Niezbyt imponujące okienko transferowe, porażka w pierwszym meczu z Evertonem. Tymczasem Czerwone Diabły z przytupem weszły w nowy sezon, demolując Leeds United 5:1. Czy spodziewanego się podobnego scenariusza? Oczywiście. Czy do niego doszło? Ano nie.

Wielka w tym zasługa Valentino Livramento, który tym samym wygrywa plebiscyt na nieoczywistego piłkarza kolejki. Młodziutki obrońca Southampton, wyciągnięty z Chelsea za niespełna sześć milionów euro, został określony przez Ralpha Hasenhuettla jako najlepszy defensor w swoim roczniku. Widać, że Austriak nie rzuca słów na wiatr, bo jego nowy podopieczny zagrał koncert z Manchesterem United.

Jego statystyki wyglądają naprawdę imponująco:

  • 2 wybicia
  • 6 przechwytów
  • 6/8 wygranych pojedynków
  • 86% celnych podań
  • 100% (3/3) udane dryblingi

Wydawało się, że 18-latek zostanie zmieciony, tymczasem to on wymiatał. Gdyby nie niemrawa interwencja McCarthy’ego przy strzale Greenwooda, Southampton pewnie zachowałoby czyste konto w tym starciu.

Jedyny minus dobrej postawy Livramento jest taki, że Jan Bednarek może mieć problem z szybkim powrotem do pierwszej jedenastki. Mohammed Salisu również pokazał się z bardzo dobrej strony i trener Świętych z pewnością musi pomyśleć nad ostatecznym ułożeniem bloku defensywnego na starcie z Newcastle United.

Nieoczywisty piłkarz 2. kolejki Premier League: Valentino Livramento (Southampton)

Wybór meczu kolejki nie był prosty, bo działo się naprawdę wiele. Mieliśmy zatem starcie gołej dupy z batem w postaci Norwich City i Manchesteru City (0:5), emocjonujące derby Londynu, okraszone debiutem Romelu Lukaku albo wspomniane Southampton – Manchester United, gdzie goście – dość niespodziewanie – pogubili punkty. Wybór pada jednak na mecz, który zakończył się podziałem punktów. I uwaga, nie chodzi tutaj wcale o bezbramkową potyczkę Crystal Palace i Brentford, lecz mecz Leeds United  Evertonem.

Nie wiemy, gdzie skończy drużyna Marcelo Bielsy, ale powinna trafić do nieba przynajmniej za to, że przy ich meczach nie sposób się nudzić. W dwóch kolejkach byli współsprawcami dziesięciu goli. Takim wynikiem nie może pochwalić się nawet Norwich City.

Leeds poszło z Evertonem na wymianę ciosów, co musiało skończyć się fajerwerkami. Ozdobą spotkania gol Raphinhy, ale warto też docenić gola Mateusza Klicha, który utrzymuje przewagę nad Janem Bednarkiem w klasyfikacji najskuteczniejszych Polaków na poziomie Premier League.

 

Najlepsi zawodnicy 2. kolejki Premier League

Powyższą jedenastkę siłą rzeczy zdominowali piłkarze West Hamu United, ale nie jest to aż tak jednostronny układ.  każdym razie – mamy Michaila Antonio, mamy Saida Benrahmę (gol i asysta), który sprawia, że Lingard nie jest wspominany w Londynie z aż takim rozrzewnieniem oraz Declana Rice’a. Wybór defensywnego pomocnika może dziwić, ale tylko na moment. Raz, że zaliczył całkiem błyskotliwą asystę przy golu na 3:1, dwa, że – do spółki z Souckiem – zupełnie zdominował środek pola, sprawiając, że zawodnicy Leicester City nie mogli się odnaleźć.

Pozostałe pozycje to już większa różnorodność klubowa:

  • Hugo Lloris – tylko dzięki niemu (i nieskuteczności Adamy Traore) Tottenham zachował czyste konto z Wolverhampton,
  • Reece James – orał pole z prawej strony boiska, wrzucając na karuzelę Kierana Tierneya. No i świetnie wykończył akcję Chelsea na 2:0,
  • Tyrone Mings – czyste konto, asysta, wywalczony rzut karny z Newcastle United. Czego chcieć więcej od obrońcy?
  • Valentino Livramento – wiadomo,
  • Kostas Tsimikas – miał mieć Liverpool problemy po kontuzji Andy’ego Robertsona, a póki co jest spokojnie. Grek może nie wymyślił koła, ale zaliczył asystę, ogólnie miał pięć kluczowych podań. A i w defensywie grał pewniej niż z Norwich City,
  • Yves Bissouma – widać, dlaczego interesują się nim większe kluby. Z Watfordem dołożył asystę,
  • Gabriel Jesus – genialny występ na prawej stronie boiska. Manchester City wpakował aż pięć bramek, ale na nominacje de facto zasłużył tylko Brazylijczyk, bo to on, właściwie samodzielnie, rozmontował Norwich City, notując dwie asysty i przyczyniając się do swojaka Tima Krula,
  • Romelu Lukaku – pokazał, za czym Chelsea mogła tęsknić, gdy na dziewiątce biegał Timo Werner.

Na słowa pochwały zasłużył też Trent Alexander-Arnold, Shane Duffy, Raphinha, Danny Ings i Ruben Neves.

Najgorsi zawodnicy 2. kolejki Premier League

Tak jak Gabriel Jesus zagrał solowy koncert, tak Norwich City położyło to spotkanie jako drużyna, dlatego mamy aż trzech przedstawicieli tego klubu. Ktoś powie, że jak to, przecież jeszcze Bachmann, ale to tylko drobne faux pas ze strony naszego grafika, bo ten bramkarz reprezentuje akurat Watford.

Trudno było upchnąć wszystkich zawodników, którzy wyróżnili się w tej kolejce in minus na ich właściwych pozycjach, dlatego do środka pola przesunięty został Saka, Tierney gra z prawej, Mumba został wahadłowym, zaś Giannoulis trafił do bloku trzech środkowych obrońców.

Dlaczego aż tylko piłkarzy defensywnych Norwich City, w tym dwóch, którzy zagrali tylko 45 minut? Ano dlatego, że starcie z Manchesterem City to była tragikomedia w ich wykonaniu. Daniel Farke stwierdził na konferencji, że jego zespół stracił cztery identyczne gole. No i miał Niemiec rację – jak tylko się The Citizens rozbujali na lewej stronie boiska, to nie było czego zbierać, a Tim Krul za każdym razem wyjmował piłkę z siatki.

Skład defensywny uzupełnia Bachmann, który notował słabiutkie próby interwencji z Brighton, Caglar Soyuncu, ośmieszony przez Michaila Antonio, Kieran Tierney biegający z Chelsea jak kurczak bez głowy, no i Rob Holding. Anglik nie dość, że spudłował w świetnej sytuacji, którą wykreował mu Pablo Mari, to jeszcze prawie zabił zawodnika The Blues i zupełnie nie radził sobie z Romelu Lukaku.

Ekipę badziewiaków 2. kolejki Premier League uzupełniają:

  • Wilfred Ndidi – koszmarny występ w środku pola w starciu z West Hamem,
  • Fred – jeszcze gorszy występ z Southampton, bo Brazylijczyk przebił słabiutkiego Nemanję Maticia i nie radził sobie z pressingiem Oriola Romeu,
  • Bukayo Saka – ktoś powie, że na wyrost, ale Anglik jest jedynym światełkiem w tunelu Arsenalu, tymczasem z Chelsea zaliczył występ żenujący pod wieloma względami,
  • Anthony Martial – bez komentarza,
  • Milot Rashica – to, że nie strzelił gola, to nie jest żaden problem, ale reprezentant Kosowa podarował Manchesterowi City jedną bramkę. Mógł nawet drugą, lecz sędzia Graham Scott w niezrozumiały sposób dopatrzył się przewinienia na 25-latku.

I żeby nie było – bardzo mocno o nominację do Drewnianej Łyżki walczył wspomniany Nemanja Matić, Bruno Fernandes, Pablo Mari, Adama Traore, Tim Krul, Harry Mguire i Granit Xhaka. Oj chyba nie trzeba mówić, dla kogo nie był to szczególnie udany weekend.

Fantasy Premier League – pijemy na poły smutno

Na sam koniec kilka słów o Fantasy Premier League. Druga kolejka w moim wykonaniu była, siłą rzeczy, gorsza niż pierwsza. Udało się zgromadzić 68 punktów, lecz moja linia pomocy zaliczyła katastrofalny weekend. Nie trafiłem również z wyborem kapitana. Przede wszystkim boli jednak 13 punktów, które jakimś sposobem wylądowało na mojej ławce rezerwowych.

Przed następną kolejką dokonałem tylko jednego transferu. Ze składu poleciał Emiliano Buendia (6.5), zaś trafił do niego Said Benrahma (6.1). Zdziwię się, jeśli Algierczyk szybko się nie spłaci.

Angielski łącznik

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
3
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Anglia

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
3
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”
Ekstraklasa

Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Michał Trela
3
Trela: Licencyjna fikcja. Ale czy z luzowaniem dostępu do zawodu trenera należy walczyć?

Komentarze

1 komentarz

Loading...