– Miałem swój program, wiedziałem, co chcę zrobić. To nie jest tak, że przez miesiąc piłem wódeczkę i wygrałem wybory – mówił w magazynie “GOL” Cezary Kulesza, nowy prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Kulesza po zeszłotygodniowych wyborach rozpoczął serię wywiadów, w których opowiada o kulisach swojego bardzo wyraźnego zwycięstwa w wyborach i planach na czteroletnią kadencję. Wczoraj wziął udział w magazynie “GOL”. Cały program można obejrzeć TUTAJ.
Kulesza potwierdził, że na finiszu wyborów dostał propozycję z obozu Marka Koźmińskiego, by ten wszedł do zarządu nowych władz. Ale Kulesza tę ofertę odrzucił: – Nie będę ukrywał, że była propozycja, by wszedł do zarządu, bo mówiłbym nieprawdę. Spotkaliśmy się dwa, trzy razy i rozmawialiśmy na ten temat. Nie powiedziałem od razu “nie”. Gdyby to zależało tylko ode mnie, pewnie byśmy się porozumieli, ale ja poniekąd jestem niewolnikiem swoich delegatów. Mam zespół osób, z którymi pracowałem kilka miesięcy i musiałem z nimi tę propozycję przedyskutować. Widziałem, że nie było chemii, by to połączyć. Jesteśmy jedną drużyną. OK, ja jestem kapitanem, ale muszę słuchać, jak chce grać mój zespół. To są moi ludzie, z którymi teraz przez cztery lata będę pracować – wyjaśnił na antenie TVP Sport.
Kulesza wyjaśniał też powody aż tak wyraźnego zwycięstwa w wyborach. Jego zdaniem za tą kandydaturą stoi wiarygodność samego Kuleszy oraz fakt, że od lat jest znany w polskiej piłce. – Miałem swój program, wiedziałem, co chcę zrobić. To nie jest tak, że przez miesiąc piłem wódeczkę i wygrałem wybory. Ja w zarządzie PZPN jestem od dziewięciu lat. Najpierw jako zwykły członek, potem jako wiceprezes ds. piłki zawodowej. To nie jest tak, że urwałem się z choinki pół roku temu. My w środowisku wszyscy się znamy, każdy zna każdego – mówił w magazynie “GOL”.
fot. NewsPix