Włosi jak nikt inny potrafią pobudzić zmysły. Jedzeniem, sztuką, muzyką i oczywiście – futbolem. Dlatego przed startem nowego sezonu Serie A, zastanowiliśmy się, kto i w jaki sposób zadziała na kibiców calcio. Pomysłów jest sporo, bo w końcu mówimy o lidze mistrzów Europy. Może drenowanej przez bogatszą Premier League, może targaną różnymi problemami, ale jednak – to tutaj co tydzień zobaczymy większość najlepszych piłkarzy na Starym Kontynencie. Jak będzie wyglądał sezon 2021/2022 w lidze włoskiej?
Wzrok: Venezia
Venezia Calcio to klub, który dotychczas mógł wam migać na horyzoncie z kilku powodów. Po pierwsze – trenerem tej drużyny był Filippo Inzaghi, a to wciąż spore nazwisko. Być może bez dużych sukcesów w nowej roli, ale jednak – nazwisko. Po drugie – właśnie wtedy byli blisko awansu do Serie A jako beniaminek zaplecza. Dotarli wtedy do finału play-offs. Po trzecie – co jakiś czas klub z Wenecji zachwyca pięknem. Może niekoniecznie miasta, choć podróż na stadion gondolą to coś niezwykłego. Ale jest coś, co przebija piękno Wenecji. To koszulki klubu reprezentującego to miasto.
https://twitter.com/Football__Tweet/status/1428359826103431173
Niektórzy twierdzą, że są najładniejsze w Europie. Może nawet na świecie, choć Ameryka Południowa to godny rywal dla Włochów. Niemniej Arancione na pewno przypadłoby minimum pudło. Zwłaszcza że to nie jest jednorazowy wyskok, strzał z okazji powrotu do elity. W poprzednim sezonie też było ciekawie.
https://twitter.com/IFTVofficial/status/1395451495387107331
A wpisując odpowiednie hasło w Google, znajdziemy także świetne stroje z minionych lat. Nawet z czasów, gdy po raz ostatni Venezia grała w Serie A, czyli z początków XXI wieku. Beniaminek już na starcie ma więc sporego plusa. Teraz kolej na to, żeby równie dobrze zaprezentowali się piłkarze, którzy te trykoty założą. W poprzednim sezonie elitę opuściło dwóch beniaminków i nie była to nowość, bo zwykle nowicjusze we włoskiej ekstraklasie są jednostrzałowcem. Mogą mieć ambitne plany, jak Benevento, które chciało wydać miliony. Mogą mieć czołowego strzelca ligi, jak Crotone, ale potem weryfikuje ich życie. Arancione mają swoje plusy…
- Stawiają na młodzież i to niezłą. W Serie B sprawdził się Dennis Johnsen ze szkółki Ajaksu. Teraz dzięki amerykańskim koneksjom właścicielskim wyciągnęli dwóch zdolnych młodziaków z MLS (Tessmann i Busio)
- Inne transfery też mają ciekawe. Odbudowę tu podejmie Mattia Caldara, Amor Sigurdsson z CSKA Moskwa poszuka regularnego grania a Daan Heymans spróbuje powtórzyć liczby z ligi belgijskiej (12 goli i asyst)
Ale mają także minusy.
- Dotychczasowi liderzy, jak Francesco Forte i Mattia Aramu nie mają doświadczenia w Serie A. W ogóle raczej nie jest to ekipa, która ma w swoich szeregach piłkarzy otrzaskanych na tym poziomie
Mimo wszystko liczymy, że misja Venezii się uda. Choćby po to, żeby za rok zobaczyć nową kozacką propozycję koszulek meczowych z ich strony.
Słuch: kibice na stadionach
Włoskie kluby długo targowały się o to, ile osób powinno oglądać mecze Serie A z trybun. Padały nawet propozycje pełnego otwarcia stadionów. To nie dziwi, bo:
- czas w końcu ograniczyć straty powodowane pandemią, bo te są ogromne
- futbol to trzecia siła włoskiej gospodarki, napędza to nie tylko kluby, ale i wszystko dookoła
Letnie okienko transferowe pokazało, że COVID-19 dotknął kluby naprawdę mocno. Wyprzedaż gwiazd, brak wielkich i głośnych transferów – taki Manuel Locatelli to najciekawszy ruch okienka, ale Juventus zapłaci za niego dopiero za dwa lata. Wtedy spełniony zostanie obowiązek wykupienia go po dwuletnim wypożyczeniu z Sassuolo. To dobitnie pokazuje, że nawet “Stara Dama”, która przez dekadę dominowała w Italii, nie może szastać pieniędzmi jak Brytyjczyk na weekendowym wypadzie do Krakowa.
MANUEL LOCATELLI – WŁOSKI ARTYSTA Z ODZYSKU
Teraz w końcu usłyszymy doping – prawdziwy, a nie z taśmy – i zobaczymy kibiców na trybunach. Ostatecznie obiekty wypełnią się w połowie, więc najbardziej skorzystają na tym posiadacze molochów.
- Inter i Milan wpuszczą ok. 38 tys. fanów
- Lazio i Roma wpuszczą ponad 35 tys. osób
Ponad połowa ligi na taką frekwencją mogłaby liczyć tylko wtedy, gdy ich obiekty wypełnią się w stu procentach. Niemniej dla wszystkich będzie to bezcenny zastrzyk gotówki. A dla postronnego widza, który śledzi Serie A sprzed telewizora, będzie po prostu ciekawiej. Wiemy, że włoscy kibice są specyficzni. Raz zabłysną w niezbyt mądry sposób, ale innym razem uświetnią widowisko. Mecze Napoli z Juventusem na Stadio Diego Armando Maradona nie były takie same, gdy towarzyszyły im puste trybuny. Derby Mediolanu czy Rzymu także.
Powrót kibiców to szansa na ratunek dla Serie A. Jeśli uda się w miarę szybko odbić i podnieść po pandemii, liga włoska może stać się drugą najlepszą w Europie. Premier League nie przegonią, ale w obliczu dużego kryzysu i odejścia Leo Messiego w Hiszpanii, to między Italią i Niemcami rozstrzygnie się kwestia numeru dwa. Włosi mają też napęd w postaci mistrzostwa Europy, więc gra toczy się o dużą stawkę. Nie tylko w przenośni, ale i dosłownie.
Smak: Inter Mediolan
Niebieska część włoskiej stolicy mody wie już, jak smakuje sukces. Latem zamiast słodyczy była jednak gorycz. Najpierw oszukany został Antonio Conte, który szybko spakował walizki i powiedział, że pod projektem oszczędnościowym się nie podpisze. Potem oszukany mógł się poczuć także Simone Inzaghi. Inter miał sprzedać Achrafa Hakimiego i na tym zakończyć wyprzedaż. Tyle że gdy do klubu wpłynęła dobra oferta za Romelu Lukaku, sprzedano drugiego z liderów drużyny. Do tego doliczamy absencję Christiana Eriksena i mistrzowie Włoch stracili ludzi, którzy są odpowiedzialni za ponad 60 goli i asyst w poprzednim sezonie.
Ale o tym, kogo Inter stracił, wszyscy już wiedzą. Pytanie – w jaki sposób ubytki zastąpił? Simone Inzaghi po latach w Lazio wie, jak z ograniczonym budżetem zlepić kadrę, którą stać na dobry wynik. Teraz postawił na:
- Edina Dżeko. Kapitana i legendę Romy, jednego z czołowych strzelców w historii klubu. Bośniak ma już swoje lata, ale z jakiegoś powodu co roku myślą o nim wielcy. Tym powodem może być to, że nadal potrafi dostarczyć 10 goli i asyst w sezonie i jest wartościowym piłkarzem na pozycję 9,5
- Federico Dimarco. Świetny sezon w Hellasie Werona, gdzie miał udział przy dwucyfrowej liczbie bramek. Odpowiadał za napędzanie akcji swojej drużyny po lewej stronie boiska, był szóstym piłkarzem ligi pod względem kluczowych podań. Do tego wykonuje stałe fragmenty gry, więc zmiana za Ashleya Younga jak najbardziej na plus
- Denzela Dumfriesa. Druga strona odpowiada – Holender, objawienie EURO 2020, ale i całkiem skuteczny w ofensywie zawodnik już w czasach PSV. Nie jest już młodym talentem, ale ma na koncie trzy lata gry w europejskich pucharach, ponad 150 gier w Eredivisie i ponad 20 występów w reprezentacji Holandii
- Hakana Calhanoglu. Poprzednie dwa sezony – po 9 asyst w Serie A. Wcześniejsze dwa – po 6. Turek bywa chimeryczny, ale do jego liczb z Milanu nikt nie może się przyczepić. To gość, który ma na koncie najwięcej kluczowych podań w Italii, był w czołówce jeśli chodzi o stworzone okazje strzeleckie i bramkowe, potrafi i strzelić i podholować piłkę. Wyciągnięcie go za darmo to majstersztyk
EDIN DŻEKO – PRZYBRANY SYN RZYMU
Nie jest więc tak, że po odejściu Lukaku i Hakimiego Inter można zaorać, bo nic z tego nie będzie. Jasne, szanse Nerazzurrich na obronę mistrzostwa Włoch na pewno nie są tak wysokie, jak z nimi w składzie. Natomiast biorąc pod uwagę, że Inter wciąż celuje w napastnika i może sięgnąć po Duvana Zapatę czy Joaquina Correę – naprawdę, nie rozpaczajmy. W Mediolanie postawiono na trenera, który nie musi robić rewolucji taktycznej, jest pewnego rodzaju naturalną kontynuacją. W Rzymie Inzaghi robił kapitalną robotę.
- 2 Superpuchary Włoch
- Puchar Kraju
- awans do Ligi Mistrzów (TOP 4)
- 2x 5. miejsce w tabeli
Dlatego Inter nadal powinien być czołowym zespołem w Italii. Wcale się nie dziwimy, jeśli będzie to oznaczało walkę o Scudetto. Może nie tak zaciętą, jak przed rokiem, ale jednak.
Węch: Massimiliano Allegri wraca do Juventusu
W sprawie mistrzostwa Włoch wszyscy czują jednak pismo nosem. To sprawka pewnego dżentelmena, który po krótkim urlopie bierze sprawy w swoje ręce. Zdawało się, że Juventus ma na południu Europy taką pozycję, że nie da się tego spieprzyć. Andrea Pirlo pokazał, że jednak się da. W międzyczasie Allegri w wywiadach wyjaśniał, o co w tym całym ganianiu za piłką wchodzi. Mówiliśmy, że to transfer Locatellego jest najciekawszym w tym okienku. Fakt, ale najbardziej wyczekiwano właśnie powrotu Maksa. Gdy trwały rozmowy z byłym trenerem, wszyscy kibice Juventusu czekali już z chlebem i solą pod ośrodkiem treningowym klubu. Ci, którzy spodziewają się, że będzie dokładnie tak, jak dwa czy cztery lata temu, mogą się jednak zdziwić. Allegri i Juve to już zupełnie co innego.
– Allegri uwielbia projektować swój zespół, dostosowując go do techniczno-taktycznych cech swoich zawodników. Juventus, który zobaczymy w pierwszej części sezonu, nie będzie pewnie finalnym efektem. Można postawić tezę, że Juventus w fazie ofensywnej będzie stosował ustawienie 4-3-3 a w defensywie – 4-4-2. Dzięki temu dostosuje się do Cristiano Ronaldo, który w obronie będzie wędrował na pozycję drugiego środkowego napastnika. Jego miejsce zajmie wtedy lewy środkowy pomocnik, który przekształci się w skrzydłowego – analizuje portal “Ultimo Uomo”.
EARLY PAYOUT W SERIE A – TYLKO W FUKSIARZ.PL!
Czyli co, w końcu Cristiano Ronaldo zacznie być elementem zespołu, a nie ciałem obcym, którego nie ma jak wykorzystać? Ostatnio jeden z ekspertów rzucił hasło, że “CR7 to bomba atomowa, której Juventus nie potrafi wykorzystać”. Zobaczymy, jak z jej użyciem pójdzie Allegriemu, jednak zakwitły nadzieje na to, że “Stara Dama” w końcu osiągnie sukces w Europie właśnie dzięki Portugalczykowi. Ale spokojnie, bo i sam Allegri musi udowodnić, że jego pomysł na grę się nie zestarzał. Włoscy dziennikarze prognozują, że Juve zrezygnuje z wysokiego pressingu, żeby zacieśnić przestrzenie między liniami. W ofensywie zaś ma być szybko i konkretnie. Tymczasem pamiętamy przecież, jak wyglądało EURO 2020 – zupełnie odwrotnie. Prym wiedli ci, którzy pressowali, naciskali i grali na maksymalnej intensywności.
– Allegri będzie musiał udowodnić, że nie stracił swojej magii, a jego pomysł nadal ma rację bytu w świecie trenerów, którzy preferują wesoły, ofensywny futbol – dodaje wspomniany wcześniej portal.
Cyniczny i wyrachowany – taki był jego Juventus przed laty. Allegri miał nosa do tego, jak wykorzystać atuty swojego zespołu, preferował minimalizm, ale dzięki doskonałemu wyczuciu odnosił sukcesy. Jego powrót na ławkę trenerską, przy jednoczesnych osłabieniach Interu, sprawił, że bukmacherzy jako faworyta do tytułu wskazują właśnie Bianconerich. Ale nie zapominajmy, że Serie A to nie tylko Nerazzurri i “Stara Dama”. Pod nieobecność Allegriego wyrosło nam kilku kandydatów do sprawienia niespodzianki.
Dotyk: Milan i reszta peletonu w pogoni za tytułem
Na przykład Milan. Rok temu Rossoneri byli blisko tego, żeby w końcu dotknąć gwiazd. Mieli tytuł na wyciągnięcie ręki, ale ostatecznie wyłożyli się i do końca walczyli o udział w Lidze Mistrzów. Z kolei wokół Atalanty Bergamo Scudetto kręci się już od dwóch lat. Wciąż jest gdzieś obok, ciągle można liczyć, że trafi w ich ręce. Roma po objęciu sterów przez “The Special One” uległa jego urokowi w stu procentach. Wciąż nie wiemy, czy Jose Mourinho ma jeszcze cokolwiek z wilka, który przed laty zgarniał kolejne trofea, ale w stolicy Włoch liczą, że będzie Midasem i przyniesie Giallorossim złoty dotyk. Być może w nieco mniej wymagających rozgrywkach niż Premier League, okaże się, że Mou i jego pomysły nadal są skuteczne?
Roma nie jest zresztą jedynym klubem, w którym liczą na to, że ręka nowego trenera poprowadzi klub w lepszym kierunku. To lato stało pod znakiem zmian szkoleniowców:
- Juventus – Massimiliano Allegri
- Inter – Simone Inzaghi
- Hellas – Eusebio di Francesco
- Empoli – Aurelio Andreazzoli
- Roma – Jose Mourinho
- Fiorentina – Vincenzo Italiano
- Sassuolo – Alessio Dionizi
- Spezia – Thiago Motta
- Sampdoria – Roberto D’Aversa
- Lazio – Maurizio Sarri
- Torino – Ivan Jurić
- Napoli – Luciano Spalletti
Ponad 50% drużyn dokonało więc roszady na ławce jeszcze przed startem sezonu. Stefano Pioli w tej sytuacji jest weteranem, Gian Piero Gasperini – dziadkiem. Jednocześnie Serie A straciła dwóch wybitnych taktyków – Antonio Conte oraz Roberto de Zerbiego. Z jednej strony szkoda, że nie dojdzie do konfrontacji tego pierwszego z Massimiliano Allegrim, z drugiej – patrząc na zestaw nazwisk powyżej i tak będzie ciekawie.
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix