Reklama

Wątpliwości wobec Runjaica? To jeszcze nie ten moment

Piotr Stolarczyk

Autor:Piotr Stolarczyk

21 sierpnia 2021, 11:26 • 6 min czytania 2 komentarze

W przypadku Pogoni Szczecin trudno mówić kryzysie. Owszem, nie weszła w nowy sezon z drzwiami i futryną, ale dorobek siedmiu punktów po czterech kolejkach to zdecydowanie nie jest powód do tego, by obwieszczać, że w „Portowcy” wpadli w duży dołek. Natomiast ofensywna niemoc już od dłuższego stanowi utrapienie szczecińskiej drużyny. Tak naprawdę ten problem ciągnie się za nią od wielu miesięcy, a porażka w nędznym stylu z Zagłębiem Lubin dobitnie uwidoczniła wszystkie jej bolączki. Nic dziwnego, że fani „Dumy Pomorza” powoli tracą cierpliwość. Niektórzy zaczynają podawać w wątpliwość to, czy trener Kosta Runjaić jest w stanie zmienić oblicze zespołu. 

Wątpliwości wobec Runjaica? To jeszcze nie ten moment

To oczywiste, że nastroje kibiców potrafić zmienić się w błyskawicznym tempie. Najpierw euforia, a siedem dni później najchętniej wymieniliby połowę sztabu i kadry. Niemniej – jeśli chodzi o Pogoń – frustracja nie jest chwilowym stanem przejściowym, bo systematycznie wzrasta. Gra ich ulubieńców zwyczajnie męczy oczy. A warto pamiętać, że większość fanów po prostu raz na tydzień chce mieć frajdę z oglądania występów swojej drużyny.

Tymczasem obserwowanie poczynań piłkarzy z Grodu Gryfa to rozrywka niskich lotów. Dopóki Pogoń przepycha kolanem zwycięstwa, można przymknąć oko na różne niedoskonałości. Gorzej, gdy przytrafi się bardzo słabe spotkanie, tak, jak w poprzedniej kolejce. Komentarze w internecie pod adresem szkoleniowca Portowców, delikatnie rzecz ujmując, nie były łaskawe. Może i nie pojawiały się apele o zwolnienie, jednak na pierwszy plan wysunęło się hasło: formuła współpracy powoli ulega wyczerpaniu.

Pogoń Szczecin – Stal Mielec. Problemy lepszego świata?

Rzecz jasna nietrudno odnaleźć też grono osób, które bezkrytycznie podchodzi do pracy Kosty Runjaicia. Uważa, że skoro pod jego wodzą zespół z ligowego średniaka w poprzednim sezonie wskoczył do ligowej czołówki, to nie ma sensu zżymać się na mierny styl i ofensywną impotencję. Patrzą na zespół przez pryzmat wyjścia z przeciętności. Po części można się z nimi zgodzić. Pogoń po 20 latach znowu wskoczyła na podium i miała okazję zagrać w europejskich pucharach. Klub pod każdym względem zalicza progres, a w Szczecinie tworzy się znakomity klimat dla futbolu.

Z kolei apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jasne, nikt w Szczecinie nie obrazi się na kolejne podium. Sęk w tym, że drużyna przestała się rozwijać. Od pewnego czasu pogrążyła się stagnacji. Napastnicy wciąż nie mogą się przełamać. Sposób budowania akcji ciągle przypomina grę po obwodzie rodem z handballu. Co istotne – w defensywie nie jest obecnie monolitem, a to stanowiło klucz do punktowania. Już końcówka minionej kampanii była słaba w wykonaniu Pogoni. Zdecydowanie można odnieść wrażenie, że sztab szkoleniowy nie potrafi znaleźć odpowiedniej recepty na dolegliwości.

Reklama

Temat jej ofensywnych bolączek już nieraz omawialiśmy. Nic odkrywczego nie napiszemy w tym wątku, bo obraz gry Pogoni nie ulega zmianie. Czas skupić się trochę na osobie szkoleniowca. Po meczu z Zagłębiem mocno dolał oliwy do ognia. Niestety, jego wypowiedzi coraz częściej są ciężkostrawne. Podczas, gdy Portowcy zaprezentowali kaszanę, Kosta Runjaić przychodzi na konferencję prasową i mówi, że to był najlepszy mecz w sezonie. Że nie są Barceloną, która w każdym meczu stwarza sobie kilkanaście szans na zdobycie bramki itd.

Albo celowo chciał skupić na sobie uwagę po klęsce, albo oderwał się od rzeczywistości. W każdym razie, nawet jeśli jego intencją było nadstawić policzek, to zupełnie mu to nie wyszło. Nadstawił bowiem goły kark i podarował amunicję wszystkim jego zagorzałym oponentom. Na ogół wypowiedzi szkoleniowców na oficjalnych spotkaniach z mediami raczej należy brać z przymrużeniem oka. To zazwyczaj oklepane formułki. Tyle że, te ciągłe stwierdzenia o pracy nad poprawą gry również zaczynają powoli irytować, bo za słowami nie idą czyny. Dochodzą powoli głosy o planowanej zmianie ustawienia – przejście na system gry z wahadłowymi. Być może to będzie środkiem zaradczym.

Każdy, kto rozumie piłkę, widzi to, że staramy się grać do przodu. Już w obronie staramy się grać ofensywnie. Zależy tylko od nas abyśmy wykorzystywali sytuacje, które mamy. Zależy to tylko od nas, żeby pokazać, że mamy jakość w ofensywie. Według statystyk jesteśmy drużyną, która wykorzystała najwięcej sytuacji z pressingu w poprzednim sezonie. Niektórzy się zdziwią, ale to my stworzyliśmy sobie z tego najwięcej sytuacji podbramkowych. Nie zdobyliśmy jednak zbyt wielu bramek w porównaniu do tego, ile zainwestowaliśmy. Takie liczby nie powstają, jeżeli drużyna nie gra ofensywnie. Musimy się mocno poprawić i wiele trenować – powiedział przed meczem ze Stalą Mielec, Kosta Runjaić.

Generalnie od dłuższego czasu słowa trenera brzmią na zasadzie: przecież nie jest tak źle, jak się wszystkim wydaje, przecież wiemy, gdzie leży problem. Tylko że na tę chwilę nie widać efektów działań zapobiegawczych. Kosta Runjaić stracił panowanie nad pojazdem i zjechał na pobocze, a przy tym wmawia innym, że porusza się po równym asfalcie. Oczywiście nie zapowiada się na to, że dojdzie do jakiejś dużej kolizji i wielkiego wypadku. Co nie zmienia faktu, że kibice, jak najbardziej mogą mieć uzasadnione obawy co do tego, czy „Duma Pomorza” wreszcie się rozhula.

Pogoń Szczecin – Stal Mielec. Czy spotkanie z mielecką ekipą znowu okaże się przełomem?

Małym usprawiedliwieniem postawy szczecinian mogą być braki kadrowe spowodowane urazami. Nawet w optymalnym zestawieniu personalnym ich gra nie wyglądała ostatnio lepiej. Teorie o konieczności zwolnienia Runjaicia są obecnie mocno absurdalne, choć niebezpiecznie zaczyna trwonić wypracowany przez prawie cztery lata kredyt zaufania. Należy pamiętać, że w poprzednim sezonie również toczyły się dyskusje w podobnym tonie. Aż w końcu Pogoń wskoczyła na najwyższe obroty. Początkiem passy sześciu zwycięstw z rzędu była domowa wygrana 1:0 ze Stalą Mielec (grudzień 2020 r.). Czy „Portowcy” w najlepszym dla nich okresie wyglądali rewelacyjnie? No nie, nie pokazywali fajerwerków. Ale w kwestii realizacji zadań taktycznych prezentowali się wzorowo. Ponadto sztab szkoleniowcy podejmował trafione decyzje odnośnie do wyjściowej jedenastki.

Najbliższe spotkanie będzie niezwykle istotne w kontekście nastrojów panujących w Szczecinie. Jeśli Pogoń zaliczy ewentualną wpadkę, atmosfera zrobi się jeszcze bardziej gęsta i napięta. Wymęczona wygrana również znacząco nie załagodzi problemów, co najwyżej chwilowo odłoży na bok. Na tle przeciwnika, którego celem jest utrzymanie w lidze, musi pokazać więcej jakości w ofensywie. Przede wszystkim pomysł na sforsowanie jego szyków obronnych. A właśnie najbardziej brakuje jej odpowiedniej koncepcji, a nie wykonawców.

Reklama

Pogoń Szczecin – Stal Mielec. Typy na mecz, kursy bukmachera Fuksiarz.pl

Jan Piekutowski: Mimo fatalnej gry Pogoni z Zagłębiem Lubin oraz dzielnej postawy Stali z Wisłą Kraków, dalej nie wierzę w ciągłość sukcesów mielczan. Drugi raz taki strzał Kolewowi raczej nie wejdzie, a i nadmierne kunktatorstwo ekipy ze Szczecina musi się kiedyś skończyć. Na przykład dzisiaj. Typ 1 po kursie 1.67 w Fuksiarz.pl nie wygląda okazale, ale wygląda uczciwie.

Damian Smyk: Nic dwa razy się nie zdarza. Pogoń nie zagra drugi raz takiego paździerza pod każdym względem. Stali nie przydarzy się gol życia Kolewa. Ja wiem, że logika Ekstraklasy, ale nie w Szczecinie, nie w przypadku Stali. Stawiam, że goście nie strzelą dzisiaj gola. Kurs w Fuksiarzu – 2.05.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
1
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Komentarze

2 komentarze

Loading...