Mijały dni, mijały tygodnie. I nic, Lech Poznań ciągle nie pozyskał nowego skrzydłowego. Kibice Lecha wściekali się na klub za sytuację z Damianem Kądziorem, a potem czytali w mediach o kolejnych nazwiskach z listy „Kolejorza”, które koniec końców do niego nie trafiały. Ale wreszcie nadszedł ten dzień, wreszcie Maciej Skorża dostał swojego wyśnionego skrzydłowego. W poniedziałek piłkarzem Lecha został 25-letni Adriel Ba Loua z Viktorii Pilzno.

Adriel Ba Loua – sylwetka nowego piłkarza Lecha Poznań
Według informacji podawanych przez Dawida Dobrasza z „Głosu Wielkopolski” i Sebastiana Staszewskiego z Interii, zawodnik z Wybrzeża Kości Słoniowej będzie kosztował 1,2 mln euro, co oznacza rekord transferowy klubu z Poznania. Podobnie jak kiedyś w przypadku Lubomira Satki, na swojego piłkarza przy Bułgarskiej będą musieli poczekać. Viktoria upierała się, że odda Iworyjczyka dopiero po dwumeczu z CSKA Sofia w ostatniej fazie eliminacji Ligi Konferencji. Czesi dostali się do niej po mękach z walijskim The New Saints, które przeszli dopiero po rzutach karnych. Ba Loua miał w tym swój udział, bo to on w pierwszym meczu zdobył w doliczonym czasie bramkę na 2:4, która przed rewanżem zwiększyła szanse na uniknięcie kompromitacji. Teraz ma jeszcze pomóc w spotkaniach z Bułgarami.
Co to za potencjalny kozak, że Lech – jak na swoje standardy – rozbija dla niego bank?
Najprościej rzecz ujmując: to klasyczny skrzydłowy z przebojowym stylem gry. Jest niski, szybki, zwinny, silny, z niskim „zawieszeniem”, dobrze wyszkolony. Przygodę z europejską piłką zaczynał w rezerwach Lille (rok pobytu) i duńskim drugoligowcu z Vejle (dwa lata pobytu). Za każdym razem był wypożyczany z ojczystego ASEC Mimosas, które cieszy się dużą renomą na Czarnym Lądzie.
– To jedna z najlepszych akademii w Afryce. Co roku próbuje się do niej dostać z pięć tysięcy zawodników, ale udaje się to na przykład dziesięciu z nich. Bycie w tym zespole bardzo dużo znaczy. Oczywiście potem nadal musisz ciężko pracować na każdym polu i to nie tylko w kontekście samej piłki, bo dużo uwagi poświęca się też edukacji i właściwemu odżywianiu – opowiadał w kwietniu Iworyjczyk w rozmowie z oficjalnym magazynem Viktorii Pilzno.
Obstawiaj Ekstraklasę w Fuksiarz.pl!
Jak na afrykańskie realia, jego początki w piłce nie należały do najtrudniejszych, mimo że zaczynał kopanie jako czterolatek bez butów. – Tata i mama dali mi wszystko, czego potrzebowałem, zapewnili najlepsze możliwe warunki. Chcieli, żebym cieszył się piłką. Dopiero w akademii zaczęło być trudniej, ponieważ musiałem tam być od poniedziałku do soboty, więc moją rodzinę widziałem tylko w niedzielę. Musiałem się do tego przyzwyczaić. Starałem się też dopasować do innych chłopaków, spośród których 90 procent wychowywało się w gorszych warunkach ode mnie. Nie powiem, że jakoś mi zazdrościli, ale patrzyli na mnie w ten sposób, że mam szczęście, że tata mi to wszystko zaaranżował, pomaga mi na każdym kroku i tak dalej. Nie chciałem jednak liczyć na wsparcie rodziców, skupiłem się na pracy nad sobą, by stawać się coraz lepszym zawodnikiem – wspominał młodzieńcze lata.
Adriel Ba Loua – przez Francję i Danię do Czech
W Lille nie udało mu się przebić do Ligue 1. – Po raz pierwszy opuściłem Afrykę i od razu trafiłem do dużego klubu, więc było to ogromne wyzwanie. Trener Herve Renard, który znał mnie już z pracy dla Wybrzeża Kości Słoniowej, zabrał mnie tam na wypożyczenie z opcją wykupu. Trenowałem z pierwszą drużyną i kiedy czułem, że zbliża się moja szansa, nadeszła seria złych wyników i trener Renard został zwolniony. Potem zostałem przeniesiony do drużyny B, doznałem kontuzji i musiałem przejść operację barku. W lutym doszedłem do siebie, ale już się nie przebiłem. Mimo to bycie w Lille traktowałem jako zaszczyt. Trenowałem z zawodnikami, których wcześniej znałem z FIFY. Pomogli mi, więc odbieram to jako dobre doświadczenie – tłumaczył Ba Loua.
Następnym przystankiem było wspomniane Vejle. – Klub ten grał na drugim szczeblu. Nie wiedziałem nic ani o drużynie, ani o samej lidze. Pierwszy rok był świetny, mieliśmy dobrego trenera ze Szwecji, Andreasa Alma, lecz potem przestało nam iść. Ligę jakoś utrzymaliśmy i przyszedł Włoch Adolfo Sormani. Był wspaniałym człowiekiem, ale też trochę szalonym. Miał bardzo ciężkie treningi i ciągle krzyczał. Po stracie piłki lub gdy zawodnik nie biegł, potrafił przez minutę na niego wrzeszczeć. W szatni mnóstwo razy miał ochotę wszystko rozwalać i wszystkim rzucać. Uważam jednak, że był bardzo dobrym trenerem, mimo że grałem u niego mniej niż wcześniej i najczęściej byłem zmiennikiem. Udało nam się awansować do duńskiej ekstraklasy, mój kontrakt się skończył i wtedy zadzwonili z Karwiny – rozwinął wątek nowy zawodnik Lecha.
Codzienność w Danii mocno go zaskoczyła. – W zimie było strasznie zimno. Życie tam dużo kosztuje. Płacisz wysokie podatki, wszystko jest bardzo drogie. Z tego punktu widzenia było to naprawdę trudne. Na przykład wydałeś całą wypłatę w ciągu dziesięciu dni. Ale mimo to znalazłem tam wielu przyjaciół, z którymi nadal mam kontakt – śmieje się zawodnik.
Ba Loua nie notował w Vejle jakichś rewelacyjnych liczb (łącznie 6 goli i 8 asyst), więc nim dostał angaż w MKF Karvina, najpierw musiał się pokazać podczas dwutygodniowych testów. – Byłem na wakacjach z przyjaciółmi, a kiedy się obudziłem, miałem około piętnastu nieodebranych połączeń od mojego agenta. Zadzwonił do mnie, że chcą mnie w klubie z Czech. Najpierw zapytałem go: – Gdzie są Czechy? Powiedział mi coś więcej, więc wszedłem w to, chciałem spróbować – przypomina sobie.
Adriel Ba Loua – ulubieniec Adriana Guli
Przekonał do siebie sztab szkoleniowy i podpisał kontrakt. W nowym zespole także spędził dwa lata i szybko stał się pierwszoplanową postacią, wybijającą się na tle całej ligi. Sezon 2019/20 zakończył z bramką i dziesięcioma asystami, co zostało nagrodzone transferem do Viktorii Pilzno, która od dłuższego czasu go obserwowała. Media pisały o 650 tys. euro kwoty odstępnego (Transfermarkt wpisał 200 tys. więcej). Biorąc pod uwagę koszty jego rocznego utrzymania i zapewne jakąś kasę za podpis, Viktoria sprzedając go do Lecha wyjdzie na zero lub symbolicznie zarobi.
Czy to oznacza, że nie stał się on ważnym ogniwem w jej szeregach? Otóż stał się, tyle że za kadencji Adriana Guli. To obecny trener Wisły Kraków sprowadzał go do Pilzna, ponieważ idealnie pasował mu do ofensywnego ustawienia 4-3-3, które preferował. Pod jego wodzą Ba Loua uzbierał sześć bramek i sześć asyst w czeskiej ekstraklasie, a w eliminacjach Ligi Europy znalazł drogę do siatki duńskiego SonderjyskE. Najlepszy okres miał w kwietniu, gdy w sześciu meczach strzelił trzy gole i dwa kolejne wypracował.
Gula nawet wtedy starał się trochę tonować pochwały pod adresem swojego podopiecznego. – Wspaniale, że poczynił takie postępy i stał się skuteczniejszy. Z jednej strony to efekt jakości, którą posiada, natomiast z drugiej gra też z lepszymi kolegami, w drużynie nastawionej na atakowanie. Wiem, że już teraz ma swój rekordowy sezon pod względem liczby bramek, ale nie może się tym zadowalać, ciągle musi być głodny poprawiania tych osiągnięć. Myślę, że powinien być jeszcze bardziej produktywny. Dla mnie pięć goli to nadal za mało jak na skrzydłowego – mówił Gula 20 kwietnia przed meczem z FK Teplice.
Niedługo potem słowacki szkoleniowiec stracił posadę. Został zwolniony po upokarzającym 1:5 ze Slavią Praga i remisie z FK Pribram. Viktoria w 91. minucie za sprawą ex-wiślaka Zdenka Ondraska wyszła na prowadzenie 3:2, lecz i tak zdążyła je stracić.
Za Gulę przyszedł Michal Bilek i od tej pory zaczęły się problemy Iworyjczyka. Dlaczego? Były selekcjoner reprezentacji Czech w pierwszej kolejności dostrzegał wady tego piłkarza. Ba Loua przy swoich wszystkich zaletach bywał mocno irytujący, grając zbyt egoistycznie i mocno zaniedbując pracę w defensywie. Obrońca mający go na swojej stronie musiał liczyć się z tym, że często pozostanie bez wsparcia przy akcjach rywali. O ile Gula to tolerował, o tyle u Bilka coś takiego nie mogło przejść. W efekcie 25-latek i pod koniec poprzedniego sezonu, i na starcie obecnego przeważnie pełnił u niego rolę zmiennika. W trzynastu meczach z nowym trenerem, tylko trzy razy wystąpił w wyjściowym składzie.
– Adriel z pewnością jest dobrym piłkarzem, ale musi grać odpowiedzialnie, czego nie robi. Miał też problemy zdrowotne, przez jakiś czas nie trenował z nami. Wszystko zależy od niego. Jeśli będzie uczciwie pracował, dostanie szansę – tłumaczył Bilek kilka tygodni temu.
Źle to wróżyło dalszej współpracy i faktycznie – czas pokazał, że nie ma ona większej przyszłości, chociaż skoro ma być potrzebny na CSKA Sofia, to jednak Bilek musi go przynajmniej trochę cenić. Inaczej przecież puściłby go od razu.
Adriel Ba Loua – Bóg pomoże mu w Poznaniu
Postępowanie klubu względem tego piłkarza niekoniecznie podobało się kibicom, zwłaszcza gdy Viktoria Pilzno ogłosiła pozyskanie Kolumbijczyka Jhona Mosquery, któremu wygasał kontrakt ze Slovanem Liberec. Już wtedy spekulowano, że jest to zapowiedź odejścia Ba Louy. „Zarządzanie Pilznem to żart sam w sobie. Każdy z pięciu najlepszych klubów w naszej lidze chciałby mieć Adriela w drużynie” – pisał jeden z fanów. Nawet niektórzy kibice Sparty Praga przyznawali, że w razie czego chętnie widzieliby go u siebie.
W każdym razie, dzięki takiemu obrotowi wydarzeń Iworyjczyk stał się dostępny dla Lecha. Poznaniacy starali się o niego już w maju i czerwcu, ale wtedy jeszcze Viktoria nie była chętna na transfer. Być może przydusiła ją kiepska sytuacja finansowa (w ostatnich miesiącach pojawiały się poślizgi w wypłatach pensji i premii). „Kolejorz” był najbardziej konkretny spośród klubów celujących w 25-letniego zawodnika. Jak informuje Sebastian Staszewski, chciano go także w Pacos de Ferreira, FC Zurich, Sivassporze i Konyasporze, ale w każdym przypadku chodziłoby o wypożyczenie. Lech natomiast od początku proponował transfer definitywny i to przeważyło, zwłaszcza że sam zainteresowany od początku wyrażał chęć przenosin do Poznania. Przejście na Bułgarską traktuje jako szansę na rozwój. Już przychodząc do Viktorii deklarował, że marzy o debiucie w dorosłej reprezentacji Wybrzeża Kości Słoniowej. Dotychczas dane mu było jedynie występować w kadrze U-20. Miało to miejsce sześć lat temu podczas kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich. Jednym z boiskowych partnerów nowego lechity był Franck Kessie, obecnie pomocnik Milanu.
Dobra postawa w Ekstraklasie być może pozwoliłaby mu spełnić marzenie. Polska liga jest jaka jest, jednak zdarzało się już, że ktoś się z niej przebijał do renomowanych reprezentacji. Pomóc ma mu wiara w Boga. – Jestem chrześcijaninem. Wierzę w Boga, tak jak cała moja rodzina. Przed każdym meczem proszę Boga o pomoc, aby pomógł mi dobrze grać i dał siłę, której potrzebuję, żeby uniknąć kontuzji, złego zachowania wobec sędziego czy przeciwników i innych złych rzeczy. Modlitwa bardzo mi pomaga. Podczas meczu jest dużo emocji, ale zawsze trzeba zachować spokojną głowę. Nawet na boisku rozmawiam z Bogiem. Wierzę, że zawsze mnie słyszy – zwierzał się w przytaczanym już kilka razy wywiadzie z magazynem Viktorii Pilzno.
Ciężar odpowiedzialności na jego barkach spoczywa olbrzymi, niejako jest podwójny. Adriel Ba Loua musi nie tylko pokazać, że warto było dla niego ustanowić klubowy rekord transferowy, ale także potwierdzić, że Maciej Skorża dobrze zrobił, rezygnując z dużo tańszego Damiana Kądziora, który mniej pasował mu do koncepcji. Na oficjalnej stronie „Kolejorza” dyrektor sportowy Tomasz Rząsa deklarował, że afrykański skrzydłowy znajdował się pod obserwacją od dwóch lat i już rok temu Lech próbował go kupić z MFK Karvina, ale wtedy Viktoria Pilzno okazała się skuteczniejsza w działaniach. Zakładamy zatem, że w Poznaniu mają go prześwietlonego na wylot, doskonale znają jego charakterystykę i najwyraźniej są przekonani, że potencjalnych plusów jest znacznie więcej niż minusów.
Fot. Newspix oraz lechpoznan.pl/Przemysława Szyszka
25 lat to on miał jakieś 10 lat temu. Widać na zdjęciach, że dojrzały chłop.
Za dobra akademia by przeszły przebite blachy. Takie numery to w anonimowych afrykańskich klubach, zwykle u piłkarzy zwiezionych do Europy przez agebta i dopiero wtedy upychanych
To ten aktor z komedii o afrykańskim królu który przyjeżdża do Nowego Yorku, wypisz wymaluj on, widocznie w wieku 45 lat przerzucił się na piłkę, oni potrafią dobrze zamaskować swój wiek.
Nie trzeba być geniuszem, by przewidzieć fale azjatyckich zjebów pod takim artykułem. Dzięki wam nasi dalecy, mongolscy kuzyni za zainteresowanie! 😀
Zawisza, kiedy Ty z merytorycznego gościa stałeś się taki… dziwny?
No tak, a 25 lat to jeszcze dziecko, szczególnie przy treningu w renomowanej akademii od małego, nie miał szans rozwinąć muskulatury, ani trochę. Jakby ktoś go sprzedawał jako siedemnastolatka to by było podejrzane, ale sprzedają go jako 26 latka, który od kilku lat gra w Europie, co oznacza, że Ty masz IQ niższe od jego wieku.
Kurcze, naprawdę wygląda na to że Legionistom w tym roku pozostanie walka o drugie miejsce.. Lech wraca na mistrzowska ścieżkę, brakowało tego :)!
Buahahah
Róbcie screeny, będzie beka w maju jak co roku XD
Jak Lech się nie wypompuje i nie dopadnie ich kryzys i ciemnota w ostatnich minutach meczów to mogą powalczyć w tym sezonie o wysokie miejsce
Lessi! Do budy!!!
Jakie 2 miejsce? Legia to w tym sezonie walka o utrzymanie imho
Pan jest zaprawdę człekiem małej wiary… w sędziów bynajmniej.
A i „komentatorskie” pary C+Sport mogą poczuc się pominięte!
W tym , takim Lechu to już nigdy nie będzie normalnie.
OK
Jeśli to będzie takie prześwietlenie jak ze słynnym duńczykiem, który gdy wstaje to nienawidzi legii to ja dziękuję 😀
Z Rząsą jest jak z wyborczą.
A czy ten szklany Uzbek – religijny fanatyk został dobrze prześwietlony? Bo wciąż jeszcze nie zagrał w Legiuni choćby 30 minut przez całe pół roku, a pieniądze na jego pensję lecą z budżetu bankruta. Chyba, że warszawska dama z Pigalaka w ten sposób wspomaga braci ze wschodu.
A ty ciągle piszesz o matce i siostrach,nudny jesteś dzieciaku…
Huj cie obchodzi a zapytać możesz 🙂 Pilnuj swojej Amiki
Murzynem?
Można się naśmiewać z Lecha ale nie pamiętam kiedy zaliczył tak dobry start. Pytanie tylko czy jest to wynikiem jego dobrej gdy czy tego, że dla reszty kandydatów do tytułu gra w eklapie nie jest narazie priorytetem.
Ciekawe jak im pójdzie w następnej kolejce z Lechią.
To masz kiepską pamięć, skoro nie pamiętasz jak sezon zaczął Ivan xD
Nie pamiętasz? 3 lata temu chyba po 5 kolejkach mieliśmy komplet zwycięstw i wszyscy z podnieceniem myśleli już o mistrzu… A sezon skończyliśmy na 8 miejscu.
Za Djurdjevicia mieli po czterech kolejkach komplet punktów.
Nie kibicuję Lechowi wiec tak dokładnie nie pamiętam.
Z djuka 12 pkt…. Ale chyba w październiku polecial
W sumie za Bakero też na początku zajebiście graliśmy jak przygotowywał Lecha do sezonu. Nawet Możdżeń nie kopał się po czole. xD
Spokojnie. Wykartkuje się ich jak Douglasa i dorobi gębę oprychów,
bo łokcie w Polsce mają po metrze, acz taki Jędrzejczyk ich w ogóle nie ma bo to fajny chop jest i wszyscy go lubiejo.
Świetna wiadomość . Podniesie poziom ekstraklasy.
Oby tak było. W ogóle dawno nie było w Ekstraklasie Afrykanina będącego czołową postacią ligi.Z tych obecnych chciałbym zobaczyć Yeboaha w mocniejszym klubie.
Dokładnie, brakuje takich kotów w tej monotonnej lidze.
Facet w tamtym sezonie zagrał tylko dwa razy po 90 min. W tym sezonie głównie też gra jakieś ogony. Musi mieć bardzo słabą wydolność. Jego liczby też nie robią wrażenia, jak przypomni się, że super skrzydłowy Sykora przychodząc do nas z tej samej ligi miał lepsze. Ogólnie miał też lepsze CV z ponad 50 meczami dla Slavii. W te 1,2 mln euro też uwierzą tylko najwięksi debile. To jest ta sama sztuczka co z Amaralem, który według wiedzy Klimczaka kosztował 1,5 mln euro. Szkoda tylko, że po czasie wyszło info z portugalii o 250 czy 300 tys euro.
Za skrzydłowych, których chcieli sprowadzić w tym okienku (lepszych na papierze) rzucali po 300 tys euro, a tu zaszaleli i wyłożyli ponad bańke hehe.
Niech iworyjczyk pokaże na boisku, co potrafi, bo takich papierowych kozaków Lech ściąga, co okienko…
Przestań już bredzić o tym Amaralu za 1,5mln, bo powtarzasz to pod każdym artykułem o Lechu, a prawda jest taka, że te 1,5mln było za dwóch – Amarala i Tibę w pakiecie.
Chłopie, w jakim pakiecie? Co oni na amazonie ich kupowali, że w pakiecie wzięli dwóch piłkarzy z dwóch różnych klubów? : )
Na OLX.
Dokładnie tak to było przedstawiane, że przychodzi dwóch Portugalczyków za 1,5mln, ale nie każdy, a obaj w sumie tyle mieli kosztować.
1,5mln to była wycena piłkarza na transfermarkt a pismaki nie widzą różnicy między tym a kwotą transferu to zaczęli wypisywać bzdury
Przecież napisali że jest rezerwowym bo kiepsko broni przez co trener ma inną koncepcję. Mama nie nauczyła czytać?
Jakie liczby miał Karbownik?
19 lat i LO
Wszystko prawda tylko gdyby to Legiunia zrobiła taki transfer to obsranych ze szczęścia komentujących byłoby po horyzont, żeby nie przypominać od ręki o albańskim Messim.
Velje? Ja pierdole.. Chyba, że literówka.. Najlepsze jest jak każdy bambo co opuszcza swój kraj to mówi!.,ze nie np.opuszxzam Nigerie, Ganon czy inne kongo tylko Afrykę zajebiście tam musi być a się do jakiejś Europy pchają
Opuszcza.. Gabon..
Gamoń*
Czy Messi sprawdzi się w PSG? Nie wiadomo. Czy Adriel Ba Loua sprawdzi się w Lechu? Nie wiadomo. Wiadomo, że Lewandowski nie sprawdził się Legii. Życie jest przewrotne:)
Lewandowski nie mógł sprawdzić się w Legii bo nigdy w niej nie zadebiutował(o rezerwach nie rozmawiamy) tak wiec życie przewrotne będzie jak kiedyś zadebiutuje 🙂
No tak. Rezerwy to nie Legia:)
Chłopie, Decca Records odpaliła na początku 60-tych Beatlesów. Kiedy jakiś czas później podsunięto im inny zespół, to już błędu nie powtórzyli. Tą kapelą byli Rolling Stones. Takie błędy, jak Legii z Lewym, były, są i będą.
kurde serio nie wiem nad czym tu zachwyty. Gosc w calej swojej karierze nie strzelil jeszcze nawet 20 bramek ( w sumie nie w jednym sezonie).
Dwa lata temu byl rezerwowym w drugiej lidze teraz jest rezerwowym w lidze czeskiej gdzie pozbywaja sie go bez problemu to wyglada bardziej jak drugi Ojama
W tym transferze ważniejszy od sportowego jest aspekt marketingowy.
Legia odpadnie z pucharu czegoś tam, po świętach wygra 10 meczy z rzędu ,tyle w temacie.A te kondony mogą ściągnąć nawet robena i np.gignaca ,nic to nie zmieni .Dobranoc
Bedzie niewypał.
Amica nabrała sie na piłkarza, kibole kuchenkorza też naiwniacy bo juz podnieceni
Jak jest szybki to się go najwyżej przesunie do drużyny rezerw na taśme, będzie śrubki przykręcał w drzwiczkach.
„W zimie było zimno” no ku…a a w nocy ciemno, jak żyć i grać w piłkę?
A w niedzielę o 15 za gorąco. No to już pozamiatane 😉
Było bardzo zimno, a to już ma sens głąbie
Noooooo…. to juz jakis konkret 🙂
To pożycz mnie dwóch stów.
Walka o mistrzostwo Poznania nabiera tempa
Ssij
Zaraz się okaże, że to zwykły leszcz. Ekstraklasa zweryfikuje.
Poszła zjebka za nagłówek haha bo był jeszcze drogi przecież
Banie dwieście na Musonde z przebitymi blachami 😉 mogli się dogadać ze Slaskiem jak chcieli szybkiego murzyna . Ło panie . Zaraz będzie że zimno rasizm i takie tam .
zupełnie nie przekonuje, nie wykupił go duński drugoligowiec, w Czechach na początku też mierny klub, teraz Victoria która jest biedna jak mysz kościelna, ale czego się spodziewać po tym trio.
W Polsce nic nie ugra, bo większość sił straci na dymanie polek, które z widomych względów są bardzo gościnne w kroku jeśli chodzi o czarnych samców.
zazrościsz inceliku?
Widzę, że masz kompleksy i zazdrościsz. Dodatkowo nie nauczyli cię w domu szacunku do kobiet. Widocznie tylko takie w swoim życiu spotkałeś. Swój na swego zawsze trafi.
Joel Valencia bis
Sue chlopak rozwinie przeciez to mlody talnet jeszcze jest przed 40 . Sciahaka rezreowoego i podnieta
Czyli zdolny ale leniwy.
Panie Ba Loua, sugeruję trochę mniej modlitwy a więcej ciężkiej pracy a będzie dobrze.
Powodzenia.
U nas to on będzie Adrien Baluje. Zanosi się na kolejny niewypał w e-klapie
Jak się spojrzy szerzej jak na bocznego napastnika to poza 1 sezonem statystyki robi… słabe
Nie widzę radości na twarzach panów działaczy.
Jeszcze na Rudniewa czekaliśmy. Lepiej poczekać niż zatrudnić Czarnego Marka w czerwcu i Muhara w lipcu.
Ludzie znający się na rynku wiedzą, że im bliżej końca okna, tym lepsi gracze do wyjęcia.
Uwaga, uwaga: wszystkie drużyny Ekstraklasy, dajcie już sobie spokój z jakimkolwiek myśleniem o zdobyciu mistrzostwa Polski. Za zakup tego zawodnika postanowiono automatycznie przyznać tytuł mistrza Polski drużynie, która tak się na niego wykosztowała.