Reklama

Villarreal postawił się Chelsea, ale i tak przegrał. Kepa bohaterem karnych!

Paweł Paczul

Autor:Paweł Paczul

12 sierpnia 2021, 00:14 • 3 min czytania 4 komentarze

Zawsze w meczach o Superpuchar Europy to zdobywca Ligi Mistrzów jest faworytem, ale wydaje się, że dzisiaj ta różnica miała być wyraźnie zaznaczona. No bo choćby ostatnie wydarzenia: Chelsea wzięła Lukaku za około 100 milionów, Villarreal wydał mniej więcej tyle przez trzy ostatnie lata. Finansowa przepaść. Jednak ostatecznie pieniądze nie wychodzą na boisko, przynajmniej nie tak, że dosłownie i Hiszpanie się postawili. Owszem, przegrali, ale dopiero po rzutach karnych i wstydu absolutnie nie przynieśli.

Villarreal postawił się Chelsea, ale i tak przegrał. Kepa bohaterem karnych!

Zaczarował Tuchel przed tą serią jedenastek. Mendy w meczu bronił całkiem sprawnie, ale niemiecki szkoleniowiec na koniec dogrywki wpuścił Kepę, by ten bronił karne. Po pierwsze jest to sygnał dla rywala – oho, wchodzi kozak od tych spraw. Po drugie – jednak świeższy, choć wiadomo, że bramkarze nie biegają wte i wewte. Natomiast wypaliło.

Kepa podskakiwał na linii, starał deprymować swoich przeciwników, co ostatecznie udało mu się dwa razy. Obronił strzały Mandiego i Albiola. Asensjo nie dał się zaskoczyć tylko Havertzowi, więc to Chelsea skończyła z Superpucharem Europy.

SUPERPUCHAR EUROPY. CHELSEA DOBRZE ZACZĘŁA

Choć początek wskazywał na to, że nie będzie potrzeba żadnych jedenastek i po 90 minutach rozejdziemy się do domów. The Blues mieli piłkę, przeciwnicy bronili bardzo głęboko i w zasadzie wydawało się, że czekają tylko na wyrok. Nie mieli pomysłu nawet na to, jak opuścić swoją połowę. Najjaskrawszy przykład – Gerard Moreno może zacząć kontrę, ale jeszcze nie zdążył się obrócić, a już był przy nim Kante i zabrał mu piłkę. Podciągnął, uderzył minimalnie obok, jednak podkreślało to przewagę londyńczyków.

Jeszcze wcześniej Asensjo musiał się dobrze zebrać po uderzeniu pod poprzeczkę ze strony Wernera i było widać, kto chce tutaj rozdawać karty. Gol był kwestią czasu i rzeczywiście, nie minęło pół godziny, a Chelsea prowadziła 1:0. Zagranie w pole karne, Werner przepuszcza piłkę, dopada do niej Ziyech i wyprowadza swoją ekipę na prowadzenie.

Reklama

W ogóle słówko o Marokańczyku, bo wyglądał dzisiaj naprawdę dobrze. Raz, że gol, ale poza tym błyszczał techniką, przeglądem pola. Starał się przekonać do siebie Tuchela. Niestety, jak pech to pech – tak dobry mecz skończył jeszcze przed przerwą, doznał urazu.

SUPERPUCHAR EUROPY. CHELSEA ZA SZYBKO ODPUŚCIŁA

Natomiast co do całej Chelsea – ta, jakby uznała, że po tej bramce niewiele może jej się już i stać, teraz już pójdzie, skończy się na 3:0 albo i lepiej. Tyle że… nie, bo Villarreal nie miał zamiaru składać broni. Wziął się w garść i zaczął pokazywać, że nie znalazł się w tym meczu tylko dlatego, bo akurat przejeżdżał obok stadionu.

Blisko było gola wyrównującego wtedy, gdy Dia przegrał pojedynek z Mendym. Ale okej, miał mało czasu, obrońca jechał na wślizgu, generalnie – brak komfortu. Natomiast naprawdę bardzo było blisko jeszcze przed przerwą, kiedy z woleja, z bliska, pieprznął Alberto Moreno. Niestety dla niego – tylko w obramowanie, ale bramka się aż zatrząsła, to było cholernie mocne uderzenie. Mendy nie miałby nic do powiedzenia, zabrakło centymetrów.

Ale Villarreal zrozumiał, że tutaj nic nie jest przegrane i można Chelsea przycisnąć. Bo ta zaczęła grać po prostu dziwnie – ospale w defensywie, bez większego pomysłu do przodu. Bramkarz potrafił się poślizgnąć przy wybiciu piątki, obrońcy robili głupie błędy. Jeszcze sytuacja sam na sam Gerarda Moreno skończyła na słupku (po muśnięciu Mendy’ego), ale przy następnej okazji Hiszpan już się nie pomylił.

FUKSIARZ.PL – CASHBACK 50% DO 500 ZŁOTYCH!

Dia ślicznie odegrał mu piętką w polu karnym, Moreno podniósł piłkę przy uderzeniu, a że był właściwie niekryty, to miał sporo miejsca i czasu, by przymierzyć. Tak się stało, golkiper Chelsea już nie zdołał sięgnąć jego strzału.

Reklama

Doszło do dogrywki i Chelsea tam chciała naprawiać to, co spieprzyła po przerwie, ale futbol uznał, że trzeba było się wziąć do roboty od razu. Pulisic z piątego metra nie trafił w bramkę, strzał Mounta dobrze obronił Asenjo.

Londyńczycy musieli swoją wyższość udowodnić we wspomnianych karnych. Cóż, takie to ostatnio czasy, że właściwie każdy finał trzeba rozstrzygnąć w ten sposób. Jakoś nie narzekamy!

Villarreal – Chelsea 1:1 (5:6k)

Fot. Newspix

Na Weszło pisze głównie o polskiej piłce, na WeszłoTV opowiada też głównie o polskiej piłce, co może być odebrane jako skrajny masochizm, ale cóż poradzić, że bardziej interesują go występy Dadoka niż Haalanda. Zresztą wydaje się to uczciwsze niż recenzowanie jednocześnie – na przykład - pięciu lig świata, bo jeśli ktoś przekonuje, że jest w stanie kontrolować i rzetelnie się wypowiedzieć na tyle tematów, to okłamuje i odbiorców, i siebie. Ponadto unika nadmiaru statystyk, bo niespecjalnie ciekawi go xG, półprzestrzenie czy rajdy progresywne. Nad tymi ostatnimi będzie się w stanie pochylić, gdy ktoś opowie mu o rajdach degresywnych.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

4 komentarze

Loading...